Ostrzeżenie: „Szatan” dotrze do Francji w 3 minuty i 20 sekund

Wiaczesław Wołodin. Fot: Kiryłł Kalinnikow/ Ria Novosti

Rosja ostrzegła w czwartek rządy zachodnie przed wybuchem wojny nuklearnej, jeśli Ukraina otrzyma zielone światło na użycie broni dalekiego zasięgu do atakowania celów głęboko w Rosji.

Wezwanie Parlamentu Europejskiego do krajów Zachodu, aby pozwoliły Kijowowi uderzyć na terytorium Federacji Rosyjskiej bronią dalekiego zasięgu, prowadzi do nowej wojny światowej — ostrzegł przewodniczący Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej Wiaczesław Wołodin.

 Jeśli tak się stanie (uderzenia bronią dalekiego zasięgu na terytorium Federacji Rosyjskiej – przyp. red.), Rosja udzieli ostrej odpowiedzi, używając najsilniejszej broni. Nikt nie powinien mieć co do tego złudzeń. To, do czego wzywa Parlament Europejski, prowadzi do wojny światowej z użyciem broni nuklearnej,

— napisał Wołodin na Telegramie zwracając się „do tych, którzy nie zrozumieli tego za pierwszym razem”.

To nawiązanie wprost do pogróżek Putina z zeszłego tygodnia. Dyktator z  Kremla oświadczył, że ​​Zachód będzie bezpośrednio walczył z Rosją, jeśli pozwoli Ukrainie wystrzelić rakiety dalekiego zasięgu na terytorium Rosji.

Wołodin dodał, że czas lotu rakiety Sarmat z Rosji do Francji  wynosi niewiele ponad 3 minuty.

 Czas lotu rakiety Sarmat do Strasburga wynosi 3 minuty i 20 sekund  – napisał.

Rakieta Sarmat potocznie nazywana przez media Szatanem II, to międzykontynentalny pocisk balistyczny,  zdolny do przenoszenia broni jądrowej. Rok temu Rosjanie poinformowali o gotowości bojowej swojej nowej broni — RS-28 Sarmat.

Przypomnijmy, że w zeszłym roku wiceszef Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmytro Miedwiediew groził atakiem na budynek Międzynarodowego Trybunału Karnego, który wydał nakaz aresztowania rosyjskiego dyktatora Władimira Putina.

ba na podst.espreso.tv/glavcom.ua

Podziel się tym z innymi. Udostępnij na:

Powiązane wiadomości:

„Będzie wojna Rosja-NATO”: Zełenski wskazał kolejną ofiarę Moskwy „Czy Ukraina sama się obroni, czy będziemy musieli włączyć się do tego konfliktu”. Słowa ambasadora RP we Francji wywołały poruszenie