Pilot Aerofłotu po katastrofie w Moskwie: Superjet jest wadliwy

Rosyjski portal śledczy Theins cytuje pragnącego zachować anonimowość pilota pracującego w rosyjskim państwowym przewoźniku Aerofłocie, który powiedział, co według niego mogło być przyczyną katastrofy nowego rosyjskiego samolotu Superjet na moskiewskim lotnisku.

Jedną z hipotez co do przyczyn wypadku jest uderzenie pioruna. Pilot w rozmowie z Theins powiedział, że generalnie samoloty mają bardzo dobrą ochronę przed piorunami, i jeżeli rzeczywiście przyczyną było uderzenie pioruna, oznaczałoby to, że producent czegoś w samolocie nie dopracował albo na etapie produkcji, albo zaniedbał amortyzację i serwisowanie.

Rozmówca Theins odrzuca oskarżenia, że piloci mieli  w chwili awaryjnego lądowania za dużo paliwa wskazując, że lot był średniodystansowy. W mediach rosyjskich pojawiały się poza tym informacje, że przed awaryjnym lądowaniem samolot około 40 minut krążył w powietrzu.

Pilot powiedział także między innymi, że według jego wiedzy w samolocie przestał działać system komputerowy, i trzeba było zdać się na  ręczne sterowanie awaryjne (tzw. Direct Mode). Problem w tym, że według jego słów jest on „niedopracowany”. Dodał, że w tym typie samolotów już wcześniej pracownicy narzekali na tego rodzaju problemy i były zgłaszane przez załogi i mechaników, ale na wyższych szczeblach „nikt się tym nie zajmował, nie dopracowywano systemu”. Przypomniał, że około połowy egzemplarzy Suchoj Superjeta 100 zakupionych przez różnych przewoźników jest zepsutych, a zastępuje się je doraźnie Airbusami czy Boeingami, lecz mimo to dalej Aerofłot zamawia Superjety zamiast skupić się na poprawianiu tych odrzutowców, które już są we flocie.