1648 – Powstanie Chmielnickiego: początek 3-dniowej bitwy pod Konstantynowem, w której polskie wojska Jeremiego Wiśniowieckiego rozgromiły Kozaków Maksyma Krzywonosa.
Zarówno w tej, jak i wielu innych stoczonych w tamtym czasie przez Rzeczpospolitą bitwach zdumiewa nieodmiennie fakt, że pomimo wielokrotnej przewagi liczebnej wroga, Polacy zazwyczaj odnosili zwycięstwo, zadając przeciwnikowi ciężkie straty. Nie inaczej było i tym razem: 8 tys. polskich żołnierzy pod wodzą wojewodów ruskiego – Jeremiego Wiśniowieckiego i kijowskiego – Janusza Tyszkiewicza stanęło przeciwko 60 tys. Kozaków i czerni Maksyma Krzywonosa.
Walki toczyły się wzdłuż rzeki Słuczy, po obu jej stronach. W końcowej fazie trzeciego dnia bitwy Jeremi Wiśniowiecki zastosował chytry manewr – zaczął pozorować odwrót, usiłując skłonić Kozaków do szybkiej przeprawy na „polski” brzeg. Kiedy przeprawiło się ich już kilkanaście tysięcy do gwałtownego ataku ruszyła polska jazda, która rozbiła wroga w proch, z rozpędu sama sforsowała rzekę, odebrała stojące tam kozackie działa i spokojnie wróciła na swój brzeg. Najdziwniejsze było jednak to, że ten sam manewr – za każdym razem z pozytywnym skutkiem – Polacy przeprowadzili jeszcze dwukrotnie, za każdym razem wlokąc do siebie kolejne zdobyte działa.
Cóż, Maksym Krzywonos był może dzielnym rębajłą, ale w odróżnieniu od Jeremiego Wiśniowieckiego pomyślunek miał najwyraźniej ciężki, skoro trzy razy z rzędu dał się okpić w ten sam sposób… Wynik bitwy wydawaje się wręcz niewiarygodny, gdyby nie potwierdzały go solidne źródła historyczne: Polaków zginęło od 200 do 300, Kozaków – nawet 15 tys.
W końcu jednak polskie wojsko musiało rozpocząć odwrót – na odsiecz Krzywonosowi nadciągała bowiem potężna armia Bohdana Chmielnickiego. Nie udałoby się jej zatrzymać tak skromnymi siłami, pomimo wyszkolenia i męstwa polskich żołnierzy oraz geniuszu dowódczego „Jaremy”. Taktyczne zwycięstwo Polaków nie przełożyło się więc na sukces strategiczny – Powstanie Chmielnickiego objęło wkrótce cały Wołyń i Podole, a Kozacy oblegli Kamieniec Podolski.
1890 – we Lwowie urodził się Julian Stachiewicz – polski generał, historyk. Kształcił się i działał we Lwowie, m.in. w Związku Strzeleckim. W 1918 r. dowodził oddziałem broniącym Przemyśla przed Ukraińcami. Od września 1920 r. był szefem Sztabu 6 Armii (Frontu Podolskiego). Na polecenie Józefa Piłsudskiego wraz z Bolesławem Wieniawą-Długoszowskim i Stanisławem Radziwiłłem przygotował plan Operacji Kijowskiej. W 1928 r. powołał do życia „Przegląd Historyczno – Wojskowy”. Wieloletni prezes Towarzystwa Wiedzy Wojskowej. Zmarł w 1934 r.
1908 – w Stanisławowie urodził się Mieczysław Klimaszewski – polski geograf, geomorfolog, działacz państwowy. Zmarł w 1995 r.
1930 – w Wilnie urodził się Władysław Zajewski – polski historyk, poeta.
1941 – we Lwowie został zamordowany przez Niemców Kazimierz Bartel – polski matematyk, polityk, premier Polski, rektor Politechniki Lwowskiej. W 1919 r. brał udział w walkach polsko – ukraińskich jako dowódca wojsk kolejowych i komendant obrony lwowskiego Dworca Głównego. We wrześniu 1939 r. w czasie obrony Lwowa przed natarciem wojsk niemieckich stanął na czele Komitetu Obywatelskiego. Urodzony w 1882 r. we Lwowie. Przeczytaj więcej o Kazimierzu Bartlu i o Zbrodni na Wzgórzach Wuleckich.
1953 – zmarł Stanisław Wasylewski – polski eseista, krytyk literacki, tłumacz. Urodził się w 1885 r. w Stanisławowie. Uczył się w gimnazjach w Stryju i Lwowie, studiował na Uniwersytecie Lwowskim. We Lwowie mieszkał do 1927 r. redagując „Gazetę Poranną”, „Szczutka” i „Słowo Polskie”. Okupację przeżył we Lwowie. Na polecenie wywiadu Armii Krajowej współpracował z proniemiecką „Gazetą Lwowską” pisząc felietony o polskich zabytkach kresowych. W 1944 r. przymusowo wysiedlony przez sowietów ze Lwowa.
Kresy24.pl / Historyczne Kalendarium Kresowe – 26 lipca
2 komentarzy
Wincenty Kogut
29 lipca 2014 o 01:15Jeremi Wisniowiecki, bohater w powiesci Henryka Sienkiewica „Ogniem I Mieczem.” Musze wrocic do „trylogii”, na pokrzepienie serca.
grzech
26 lipca 2016 o 07:48Wojsko polskie pod dowództwem Wiśniowieckiego, Rusina jak by go zaszufladkować współcześnie – dzielnego Ukraińca rozgromiło wojsko ukraińskie po bohaterskiej obronie. Dowódcą wojska Ukrainy był Krzywonos, przodek bohaterki Solidarności, która jako jedyna wyjechała tramwajem z zajezdni. Tak stała się celebrytką i przyjaciółką Kwaśniewskiego, co zwać się powinien Stoltzman.