Z ostatniej chwili: Białoruscy pogranicznicy i rosyjska FSB będą podsłuchiwać całą łączność przygraniczną

Kanał TV TSN opublikował list, rzekomo przechwycony przez ukraińskie służby specjalne, od przewodniczącego Państwowego Komitetu Granicznego Białorusi Anatolija Lappo do wicedyrektora rosyjskiej FSB Władimira Kuliszowa.

Szef białoruskich pograniczników zachęca Rosjan do „stworzenia wspólnych posterunków wywiadu radio-elektronicznego służby granicznej [Białorusi] i specjalnego wywiadu technicznego organów straży granicznej Federacji Rosyjskiej na terytorium Białorusi, przy użyciu specjalnego sprzętu technicznego strony rosyjskiej”.

Uzasadnia to „zaostrzeniem sytuacji na granicy Państwa Związkowego i międzynarodowym naciskiem na Białoruś – sojusznika Rosji”.

Lappo ubolewa, że ​​obecny harmonogram wspólnych działań nie pozwala na ciągłe monitorowanie „wszystkich zidentyfikowanych operacyjnie istotnych źródeł informacji będących przedmiotem wspólnego zainteresowania”.

Ukraińska stacja TSN zwraca uwagę, że jeśli Rosjanie skorzystają z propozycji szefa Komitetu Granicznego RB, pozwoli im to podsłuchiwać w czasie rzeczywistym całą łączność przygraniczną – od telefonów komórkowych po kanały łączności szyfrowej, a także śledzić przemieszczanie się wojsk.

„Wygląda na to, że Łukaszenka postanowił zrobić prezent Putinowi i wpuścić FSB w rejon granicy z Ukrainą. Rosja od dawna prosi o dopuszczenie jej funkcjonariuszy na nasze posterunki. Jeśli do tego dojdzie, będzie to kolejny argument, który zjednoczy opozycję” – ocenia białoruski analityk wojskowy Aleksander Alesin.

Pismo datowane jest na 17 grudnia 2020 roku. Od tego czasu ukraińskie służby zaobserwowały wzmożoną aktywność na białoruskich posterunkach. Zaniepokojenie z tego powodu wyraził dowódca Połączonych Sił ukraińskich gen. Siergiej Najew.

Rzecznik Państwowego Komitetu Granicznego RB poproszony o komentarz przez Naszą Niwę zapewnił, że we wspomnianym dokumencie „nie ma nic o Ukrainie”, „Jest Państwo Związkowe, planowane są wspólne działania z kolegami w celu zapewnienia bezpieczeństwa na granicy”, a potem w ogóle zakwestionował jego autentyczność.

oprac. ba za tsn.ua

fot: mil.ru