Dwudziesty wiek okazał się dla mieszkańców Europy fatalny. Nie ma chyba narodu, który nie ucierpiałaby z powodu albo komunistycznej, albo faszystowskiej dyktatury. Tragiczne karty dwudziestowiecznej historii są zapisane również losami Polaków z Kresów.
Ucząc się historii, sięgamy po podręczniki, materiały archiwalne, zwracamy się do autorytetów naukowych. Są ich tysiące, a każdy ma własne spojrzenie na przeszłość, własną jej interpretację. Jednak o tym, jak było naprawdę, mogą powiedzieć tylko świadkowie, ci, którzy przeżyli dane wydarzenia. Historia narodu poprzez losy rodzin – pod takim hasłem w 2011 roku został zrealizowany projekt badawczy żytomierskiego Domu Polskiego w miasteczku Dowbysz (obwód żytomierski).
Trudno sobie wyobrazić, że w tej małej miejscowości żyje tyle rodzin o tak niezwykłych losach. Historie, które chcemy zaprezentować, opowiadali sami ich bohaterowie lub ich dzieci i wnuki. Jesteśmy przekonani, że tylko w taki sposób – poprzez dzieje konkretnego człowieka, można poznać i zrozumieć historię własnego narodu. Pierwsza historia zaczyna się w niewielkim miasteczku Jednoroszek, gdzie w 1902 roku przyszła na świat Maria Brzecka. Jej dzieciństwo i młodość upłynęły w Polsce.
W drugiej dekadzie XX wieku panna Maria w poszukiwaniu lepszego życia wyjechała do Francji, gdzie zamieszkała w Paryżu. Początkowo pracowała jako szwaczka. Wkrótce jednak dzięki temu, że Bóg obdarzył ją pięknym głosem, a i znała sporo polskich piosenek, została zaproszona do pracy w paryskim teatrze. We Francji spotkała swego przyszłego męża – Józefa Kondratowicza. Pochodził z Białorusi, z polskiej rodziny. W Paryżu pracował w Wydziale Kultury i Sztuki w urzędzie miasta. W niedługim czasie pobrali się. Małżeństwo doczekało się czworga dzieci – Aurelii, Jadwigi, Józefa i Mariana. Kiedy w 1939 roku wybuchła II wojna światowa – Francuzi zaczęli organizować grupy wsparcia oporu wobec okupantów, tzw. Maki.
Józef Kondratowicz sympatyzował z tą organizacją. Jego żona też pomagała Francuzom: kupowała dla nich lekarstwa, ukrywała partyzantów, pomagała utrzymywać kontakty między francuskimi, białoruskimi, rosyjskimi i hiszpańskimi patriotami. Aurelia, córka pani Marii, wyszła za mąż, by uniknąć wywiezienia na roboty do Niemiec. Syn Kondratowiczów Józef też przyłączył się do antyfaszystowskiego ruchu. Po wojnie rodzina Józefa z Homla zaczęła aktywnie korespondować z Kondratowiczami. Ci w końcu zdecydowali się na przeprowadzkę na Białoruś.
Jesienią 1953 roku przyjechali z dwojgiem dzieci do rodzinnej wsi Józefa nieopodal Homla. Ale sowiecka rzeczywistość okazała się gorzka, rodzina z trudem adaptowała się do miejscowych warunków. Maria Brzecka i Józef Kondratowicz z synem Józefem Józef wkrótce umarł. Maria została z dwójką dzieci bez środków do życia. Po jakimś czasie spotkała na swojej drodze wdowca Fedora Alechnowicza, który mieszkał z córkami w Dowbyszu na Ukrainie. W 1955 roku Maria zamieszkała z dziećmi i nową rodziną na Polesiu. Mieszkańcy Dowbysza do dziś pamiętają ją jako osobę uczciwą i pobożną. Mało kto wiedział, jak ma na imię. Nazywano ją po prostu „Polaczka”, bo rozmawiała tylko po polsku, ukraińskiego nie znała w ogóle.
Drugi mąż Marii, Fedor, pracował jako ochroniarz w różnych instytucjach. Ona zaś zarabiała na życie jako szwaczka. Z czasem okazało się, że jest w stanie prowadzić także katechezy z dziećmi i przygotowywać je do pierwszej spowiedzi. Wieczorami dzieci przychodziły do Marii, gdzie uczyły się modlitw po polsku i podstaw religii katolickiej. Z powodu zamkniętych świątyń sama też czasami udzielała dzieciom chrztu świętego. Dzieci pani Marii wyrosły na szanowanych i pobożnych ludzi. Syn Marian ukończył Żytomierski Instytut Pedagogiczny. Biegle mówił w języku niemieckim i francuskim. Córka Jadwiga pracowała w przedszkolu jako kucharka. Obecnie w Dowbyszu mieszka jej córka Maria (wnuczka Marii Brzeckiej), która opowiedziała tę historię – o tragicznym losie jednej z tysięcy polskich rodzin.
DP w Żytomierzu
Słowo Polskie/kwiecień 2014 str.5
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!