(Na podstawie wiadomości udostępnionych przez p. Ignacego Burdziełowskiego)
Wachmistrz Antoni Burdziełowski urodził się w 1916 r., pod zaborem rosyjskim, w m. Hradki w Guberni Mińskiej ( w niepodległej Polsce gm. Mir pow. Stołpce woj. Nowogródzkie ). Jego ojciec Aleksander Burdziełowski służbę wojskową odbywał w carskiej marynarce wojennej i służył na rosyjskim pancerniku „Cesarewicz”. Walczył z Japonią na Oceanie Spokojnym i na Morzu Żółtym w 1904 r. Mama Michalina zd. Żywień. Rodzeństwo Antoniego to: brat Włodzimierz – ojciec p. Ignacego, siostra Antonina, brat Józef, siostra Aleksandra. Dziadek ze strony mamy, Józef Niekrasz, w 1920 r., walczył z bolszewikami i zginął pod Warszawą, miejsce pochówku jest nieznane. Wujek p. Ignacego, Antoni Niekrasz, z żoną i czwórką dzieci w 1940 r., był wywieziony na Sybir. Zmarła tam jego żona, najstarsza córka i najmłodszy synek, dwóch synów przeżyło. Antoni Niekrasz walczył w Armii Gen. Andersa, po wojnie zamieszkał w Toronto w Kanadzie.
Relacja p. Ignacego: „ Co się dotyczy Antoniego Niekrasza i jego rodziny, wg Indeksu Represjonowanych – deportacja 23.02.1940. do m. Sokoł pow Sokolski obw. Wołogdzki (Torforazrabotka). Zwolnienie 31.08.1941. W dniu 15.05.1941, w wieku 7 lat zmarła tam najstarsza z dzieci córka Regina. W dniu 23.03.1940 w wieku 1 roku zmarł najmłodszy syn Zenon. Gdzieś w drodze na południe zmarła żona Józefa. Synowie, Jan ur.1932r i Stanisław ur. 1935r.
z Czerwonym Krzyżem znaleźli się w Afryce Południowej a następnie w Anglii. Antoni po zdemobilizowaniu przebywał w Anglii a następnie wyjechał do Toronto w Kanadzie. Ożenił się z sybiraczką, która również służyła w Armii Gen.Andersa. Synów odnalazł, kiedy byli już dorośli i ukończyli studia.
Po śmierci wujka Antoniego, odwiedziła mnie w Polsce jego druga żona, która jechała do siostry na Białoruś.
Interesuje mnie szczególnie, zbiorowa mogiła dziadka Józefa Niekrasza, syna Antoniego. Brak jakichkolwiek śladów na listach poległych, a przecież babcia Julia otrzymała przed wojną rentę inwalidzką po mężu i ziemię dla osadników pod Słoniem, na której osiedlił się i gospodarował syn Antoni”.
Najstarszy brat Antoniego, Włodzimierz Burdziełowski, służbę wojskową odbywał w Marynarce Wojennej w Gdyni.
Rodzinną tradycję kontynuował Antoni, który jeszcze w lipcu 1939 r., służył we Flotylli Pińskiej. Kiedy we wrześniu 1939 r., rozpoczęła się II wojna światowa,i na Nowogródczyźnie najpierw okupacja sowiecka, a od czerwca 1941 r. niemiecka, Antoni już od 1939 r., znalazł się w polskiej konspiracji niepodległościowej, a od 19 lutego 1942 r.w grupie dywersyjnej w Stołpcach. Z całą pewnością możemy przypuszczać, że działał w IV odcinku „Wachlarza”. Jego rodzinny zaścianek Hradki, był oddalony 1, 5km od Harajmowszczyzny, gdzie znajdowała się duża placówka „Wachlarza” – 40 ludzi. Siostra Antoniego, Aleksandra Burdziełowska „Szarotka”, była w tamtejszej konspiracji łaczniczką. Pan Ignacy tamten czas zapamiętał następująco:
„ A teraz o ”Wirze”, wzmianka o grupie dywersyjnej w jego opisie, zapewne dotyczy przynależności do ” Wachlarza” na odcinku IV, tym bardziej, że służył we Flocie Pińskiej i znał dobrze mosty na rzekach. W pobliskim terenie bazy ”Wachlarza” znajdowały się w Mińsku , Baranowiczach i Nieświeżu, a od sierpnia 1942 r., patrole dywersyjne w Horodzieju i Stołpach. W zaścianku Harajmowszczyzna ( 1,5 km od miejsca zamieszkania ”Wira” ) placówką AK dowodził Józef Lenczewski ”Mika”, wachmistrz 27 pułku ułanów z Nieświeża.
Z rodzinnych opowiadań wiem, że w Harajmowszczyźnie organizowali u kolegów tzw. wieczorki i potańcówki, a faktycznie były to dywersyjne szkolenia. Zawsze na jakiś czas Antoni znikał, a na dobre w 1944. Tylko w drodze marszu do Warszawy w czerwcu – lipcu 1944 r., zajechał na koniach z kilkoma kawalerzystami do rodzinnego domu w Hradkach, aby pożegnać się z rodziną. Jako dziecko pamiętam obrazki z tamtych dni: konie, obiad żołnierzy w salonie, karabiny na wieszakach, pistolet oglądany u stryjka na kolanach ,młodych chłopaków trzymających konie przed gankiem za uzdy, siebie na koniu przed stryjkiem w siodle, oraz ostrzał sowieckiego kukuruźnika. W czasie kiedy odprowadzaliśmy kawalerzystów za granicę zaścianka, nasz sąsiad pan Kozarski, jadąc konnym zaprzęgiem w kilka koni, kiedy usłyszał warkot samolotu, uciekając pod wierzby wzniecił tabuny kurzu, a to wystarczyło dla sowieckiego pilota, który nas zaatakował – mnie, moją mamę i ciocię. Mieliśmy szczęście, że – ukryliśmy się w zbożu za stertą kamieni. Mama opowiadała, że widziała , jak pociski uderzały w ziemię obok nas”.
Antoni Burdziełowski „Wir” wstąpił do Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego AK 3 czerwca 1944 r., – 78 P.P. Strzelców Słuckich, gdzie otrzymał przydział do 2 szwadronu kawalerii 27 Pułku Ułanów im. Króla Stefana Batorego, którego dowódcą był chor. Zdzisław Nurkiewicz „Noc”, „Nieczaj”.
Pod koniec czerwca i w miesiącu lipcu 1944 r., Zgrupowanie wycofało się z Puszczy Nalibockiej w kierunku Warszawy, gdzie używając fortelu przeprawiło się przez Wisłę i „zakwaterowało” w Puszczy Kampinoskiej. Od 29 lipca do końca września Puszcza Kampinoska była wolna od okupantów. Antoni Burdziełowski „Wir”, był dowódcą trzeciego plutonu 27 p.p. Polacy udzielili stamtąd pomocy walczącej Warszawie, bili się o Dworzec Gdański i o lotnisko na Bielanach. W puszczy stoczyli liczne bitwy, z których bitwę pod Truskawiem, porównywali do bitwy o Iwieniec 19 czerwca 1943r.
Wobec zmasowanego ataku Niemców na polskich partyzantów w Puszczy Kampinoskiej, musieli się wycofać, zmierzając w Góry Świętokrzyskie. 28 września 1944 r., Zgrupowanie zostało rozbite przez Niemców pod Jaktorowem. Antoni Burdziełowski „Wir” zdołał się stamtąd wyrwać i przebić do Żyrardowa, a poźniej na Ziemię Piotrkowsko – Opoczyńską, gdzie dalej walczył w ramach 25 P.P. AK Ziemi Piotrkowsko – Opoczyńskiej, tworzyli III batalion zwany „Kampinoskim”. Dowódcą 25 P.P był mjr Rudolf Majewski „Leśniak”. Stoczyli z Niemcami liczne bitwy: 5 listopada 1944 pod Bokowem, pod Wincentowem, Brodami i Kazanowem. Ostatnie pożegnanie z walką nastąpiło w nocy z 17/18 stycznia 1945 r. w majątku Kraśnica u pani Dobrowolskiej.
Antoni Burdziełowski „Wir”, po rozwiązaniu oddziału mjr Adolfa Pilcha „Góra”, „Dolina”, który cały czas był dowódcą Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego AK, dotarł do Gdyni gdzie znalazł pracę jako kierownik Przedsiębiorstwa „Las”. Nigdy się nie ujawnił władzom PRL – u. Zmarł w 1973 r., i został pochowany na cmentarzu w Elblągu.
PRO MEMORIA
Wykorzystano:
– Skorowidz miejscowości II RP pod red. Tadeusza Bystrzyckiego
Z 1933 r.
– Cezary Chlebowski, „Wachlarz”, I.W. PAX 1983 r.,
– Marian Podgóreczny, Doliniacy T.II., wydanie nieopublikowane
– Relacja p. Ignacego Burdziłowskiego z dnia 29 maja 2011 r.
– Zdzisław Nurkiewicz „Noc”„Nieczaj”, „Straszny dwór” .
Opracował: Stanisław Karlik ( ka*************@wp.eu )
3 komentarzy
Jakub Kowalski
1 marca 2013 o 14:13Poszukuję bardziej szczegółowych informacji o życiorysie Antoniego „Wira” Burdziłowskiego, a w szczególności o jego części marynistycznej.
Chciałbym aby był on bohaterem harcerskiej drużyny wodnej.
Nataliya
2 października 2021 o 22:47Ciekawy. Czy wśród ich krewnych Burdzilowskih byli duchowni?
pigwa
8 lutego 2024 o 16:36Pan Antoni Burdziełowski zmarł nie w Elblągu lecz w Państwowym Sanatorium Przeciwgruźliczym w Gniewie. Aktualnie mieści się tam Dom Pomocy Społecznej. Miasteczko to znajduje się w woj Pomorskim (wówczas było to woj, gdańskie). W czasie jego choroby odwiedzał go tam pan Marian Podgóreczny, który wtedy zbierał materiały do swej książki o losach oddziału, którym dowodził p”Wir”.