Na naszych łamach opisywaliśmy los zasłużonego (odznaczonego także przez państwo polskie) historyka Jurija Dmitriewa, badacza zbrodni komunistycznych, którego rosyjskie organy ścigania usilnie chcą wrobić w pedofilię. Jak się okazuje, w tle są próby przypisania zbrodni NKWD w Karelii Finom, na podobnej zasadzie, jak zbrodnię katyńską Sowieci przypisywali Niemcom.
Sandarmoch to uroczysko w okolicach Miedwieżjegorska w Karelii. W latach 90. stojący na czele karelskiego „Memoriału” (niezależna organizacja rosyjska zajmująca się badaniem zbrodni komunistycznych i propagowaniem wiedzy o nich oraz obroną praw człowieka) historyk Jurij Dmitriew odkrył, że w miejscu tym zakopano szczątki ok. 10 tys. więźniów zamordowanych przez NKWD w latach 30., w czasach tzw. Wielkiego Terroru. Wśród ofiar jest także kilkuset Polaków, ofiar tzw. operacji polskiej NKWD, oraz przedstawiciele 57 innych narodowości, głównie oczywiście Rosjanie. W kolejnych latach Dmitriew i jego współpracownicy systematycznie dalej badali zbrodnie w Sandarmochu, co roku odbywają się tam uroczystości pamięci. Przez lata, przynajmniej oficjalnie, działalność Dmitriewa nie przeszkadzała urzędnikom, parę lat temu był nawet odznaczony przez lokalne władze.
W 2016 roku historycy Jurij Kilin oraz Siergiej Wierigin z Uniwersytetu Państwowego w Pietrozawodsku (stolica Karelii) zaczęli twierdzić, że to nieprawda, że w Sandarmochu jest masowy grób ofiar NKWD, lecz… armii fińskiej. Ich zdaniem podczas II wojny światowej Finowie mieli rozstrzelać tysiące jeńców z Armii Czerwonej i zakopać ich ciała właśnie w Sandarmochu. Historycy związani z Memoriałem oraz historycy fińscy twierdzą, że nie ma ku takim twierdzeniom żadnych podstaw, i że hipoteza ta jest „politycznie motywowana”. Ale cóż to jest prawda dla urzędników i oficjalnych historyków rosyjskich?
Narracja o fińskiej zbrodni w Karelii wpisuje się w uzasadnianie obecnej polityki Moskwy, która grozi Finlandii i Szwecji „poważnymi konsekwencjami” w wypadku wstąpienia do NATO i wywiera inną presję na te kraje, np. przeprowadzając ofensywne ćwiczenia wojskowe w pobliżu północno-zachodnich granic Rosji albo na Bałtyku. Ostatnio zresztą z jakichś powodów rządy Finlandii i Szwecji wydały wspólne oświadczenie, że będą chronić neutralności Wysp Alandzkich (należą do Finlandii, ale zamieszkałe są przez ludność szwedzką), a sam prezydent Finlandii opowiedział się za wstąpieniem Finlandii do NATO. Oświadczenie te pojawiły się po wizycie prezydenta Finlandii Sauli Sauli Niinisto w Soczi, gdzie spotkał się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Narracja o fińskiej zbrodni w Karelii w miejsce stalinowskiej wpisuje się też w rehabilitację Stalina jak zwycięzcy w II wojnie światowej i pogromcy nazizmu, oraz twórcy potęgi Rosji. W tej narracji zbrodnie były skutkiem ubocznym wielkiego dzieła, a w ogóle to Stalin jest demonizowany przez wrogów Rosji.
Co prawda, niedawno w Moskwie odsłonięto pomnik ofiar Wielkiego Terroru, ale generalnie, o zbrodniach komunistycznych „nie trzeba głośno mówić”, a już z pewnością nie wolno zestawiać nazizmu z komunizmem, Hitlera ze Stalinem. I ta presja jest coraz większa, wystarczy wspomnieć, że historycy są dziś najbardziej represjonowaną w Rosji grupą zawodową, a za nieopatrzne słowa o II wojnie światowej nawet zwykli ludzie mogą zostać wzięci przez bezpiekę za cel. Można o takich przypadkach przeczytać tutaj, tutaj i tutaj.
W tych dniach ma w Sandarmochu rozpocząć się oficjalnie ekshumacja mająca wykazać, czy w grobach spoczywają szczątki sowieckich żołnierzy rzekomo zamordowanych przez Finów. Rodziny ofiar zbrodni w Sandarmochu wysłały otwarty list do rosyjskiego rządu i władz lokalnych, gdzie wyrazili zdecydowany sprzeciw wobec tych działań.
Więcej na ten temat (w języku angielskim i rosyjskim) tutaj i tutaj.
O Polakach pomordowanych w Karelii czytaj tutaj i tutaj.
Telesfor
fot. pomnik w Sandarmochu poświęcony pomordowanym Polakom, Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!