(Na podstawie rozmów z byłymi mieszkańcami Nalibok)
Naliboczanin p. Wacław Nowicki, autor książki pt. „Żywe echa” twierdzi, że Kronika Nalibocka w czasie tragicznych wydarzeń w miasteczku nie spłonęła. Organista p. Pietraszkiewicz miał ją przekazać Michałowi Karpowi. Kroniki nie ma, i nikt nie wie co się z nią stało?
Może zniszczono ją w 1939 r., jak komsomolcy zwalili i zdewastowali figurę św. Jana nad miejscowym jeziorkiem i jak rozebrali do połowy synagogę?.
W czasie partyzanckiej walki w miasteczku z niemieckim konwojem w lecie 1942 r., oraz w czasie sowieckiego napadu 8 maja 1943 r., i niemieckiej pacyfikacji 6 sierpnia 1943 spalono dwa nalibockie kościoły: stary – drewniany, pw. św. Bartłomieja i nowy – murowany, pw. św. Józefa. Niemcy zabili księży: ks.prałata Bajkę, ks. Żołnierkiewicza, ks. Boradyna. Uratował się tylko ks. Dadas, który w tym czasie przebywał w Rubieżewiczach. Do niemieckiej pacyfikacji, plebanie i dom organisty p. Pietraszkiewicza nie były spalone. Czy rzeczywiście kronikę przechowywał organista, czy może któryś z księży ? Może znajdowała się w jednym z dwóch budynków plebanii – drewnianym lub murowanym. Organista p. Pietraszkiewicz mieszkał z rodziną obok murów okalających kościół, nad stawem wodnym, czy przechowywał kronikę w swoim domu?.
Michał Karp był synem zamożnego rolnika, jego rówieśnicy to Jan i Józef Radziwiłłowie. Wszyscy dobrze się znali i mieszkali w pobliżu. Wg Pani Marii Chilickiej, Michał napisał przed wojną „ historię Radziwiłłów”, za co otrzymał od nich nagrodę. Może ten opis traktowano jak Kronikę Nalibocką?
Pani Maria pamięta, że nauczycielka, p. Anna Farbotko, która uczyła w szkole historii i j. polskiego czytała dzieciom fragmenty Kroniki Nalibockiej. Czytała, że znaleziono dokument w zakopanej butelce, w którym była opisana najstarsza historia miasteczka. Dokument miał się znajdować pod kamieniem nad rzeką Lebieżodą ? W okolicy znajdowało się dużo kamieni, niektóre były wielkości człowieka. Błękitna glinka znad Lebieżody była używana do produkcji szkła. Butelka mogła być wyprodukowana w nalibockiej hucie szkła, założonej w 1720 r., przez Annę Katarzynę z Sanguszków Radziwiłłową i działała do 1862 r. Może znaleziony dokument to „akt erekcyjny” huty?
Może tajemnicę Kroniki Nalibockiej znał p. Dalidowicz z Jankowicz, który był kościelnym w kościele pw. św. Bartłomieja ? Może znał uratowany ksiądz Dadas ? Może ktoś z Naliboczan zna losy Kroniki Nalibockiej?
Stanisław Karlik
1 komentarz
katarzyna
21 stycznia 2015 o 21:26jestem pra pra wnuczka nalibowczaków Łojków ,z tego co mi przekazano to mieszkali w pałacyku lub inaczej dworku, został spladrowany i spalony a dziadowie zamordowani przez zydów , wiem tylko ze pra pra bacia miała na imie Olimpia Łojko, ,moja prababcia kiedy była w Nalibowkach jedyna rzecz jaka znalazła w zgiszczach to obraz wiszący na ścianie mARYJI Z CZĘSTOCHOWY,wisi do dzis u cioci ,córki mojej babci Heleny …ma jakieś 150 lat,to jedyna pamiatka uratowana z Nalibowki…z tego co wiem cała rodzine Łojków wymordowano ,cudem uratowana prababcia znalazła sie w Warsawie, a brat prapra dziadka zanim to sie stało zdazył zaczac swoje zycie w Rubiłkach lat wiele w stecz…
czy ktos kto przezył ten czas wie cokolwiek na temat moje famili, pamieta cokolwiek..prosze o info
katarzyna