Mój dziadek, Jan Jończy ur. w Sułkowicach k. Andrychowa) należał do Związku Strzeleckiego, jako 16-latek wstąpił do I Pułku Piechoty Legionów Polskich, a potem I Pułku Ułanów rotmistrza Beliny-Prażmowskiego. Walczył na Wołyniu i w zwycięskiej bitwie o Warszawę. W 1928 roku jako funkcjonariusz Straży Granicznej kierował placówkami na pograniczu polsko-rumuńskim w powiecie Śniatyn,a przed II wojną św. na granicy polsko-niemieckiej w Działdowie. Kampanię Wrześniową zakończył broniąc Warszawy, gdzie ranny trafił do niewoli niemieckiej. Po kilkumiesięcznym pobycie udało mu się uciec podczas transportu i dotrzeć do rodziny (żona i dwoje dzieci. Jednak w maju 1942 roku do rodzinnego domu mojej babci w Głębokiej, gdzie wówczas przebywali (ówczesne woj. stanisławowskie) wkroczyło gestapo z policjantami ukraińskimi. Dziadka uwięziono w miasteczku Otynia, przewożono do Tłumacza, a następnie do więzienia gestapo w dzielnicy Stanisławowa, Batory. Tam, prawdopodobnie został rozstrzelany w miejscowych lasach, w sierpniu 1942 roku…Po dziadku został Krzyż Niepodległości z aktem nadania i podpisem marszałka J.Piłsudskiego oraz kilka fotografii…Być może ktoś zetknął się z listami rozstrzelanych w Stanisławowie? Być może ktoś dotarł do takich list w archiwach niemieckich, ukraińskich czy w Rosji? Proszę o pomoc i kontakt. Mój e-mail: [email protected]tlen.pl
Aby odpowiedzieć na to ogłoszenie dodaj komentarz poniżej. Odpowiedź pojawi się pod ogłoszeniem po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dodaj komentarz