Przed sądem w Pietrozawodsku w Karelii odbyła się kolejne rozprawa w procesie Jurija Dmitriewa, który został aresztowany rok temu pod zarzutem gromadzenia i próby rozpowszechniania pornografii dziecięcej. Adwokat Dmitriewa złożył wniosek o zwolnienie swojego klienta z więzienia i umieszczenie w areszcie domowym ze względu na stan zdrowia.
Dmitriew jest szefem karelskiego oddziału zasłużonej dla propagowania i odkrywania prawdy o komunizmie niezależnej organizacji Memoriał. Jego współpracownicy twierdzą, że władze stawiając mu jeden z najcięższych zarzutów, chcą go wrobić, skompromitować i zniszczyć mu życie.
Sam Dmitriew ma na swoim koncie między innymi odkrycie miejsc masowych zbrodni z lat 30. w Sandarmochu na obrzeżach Miedwieżjegorska (zamordowano tam około 10 tys. osób kilkudziesięciu narodowości, w tym Polaków). Uważa się generalnie, że karelski oddział Memoriału (którego obszar działania obejmuje między innymi Wyspy Sołowieckie, gdzie znajdowały się jedne z największych miejsc kaźni i Gułagów) należy do najbardziej skutecznych, ma najlepiej udokumentowane zbrodnie NKWD w tym regionie i jest to w dużej mierze zasługa osobowości, pracowitości i talentów Dmitriewa. O jego pracy, także dotyczącej Polaków, którzy byli ofiarami sowieckiej machiny terroru, można przeczytać między innymi tutaj. W sierpniu 2015 roku Jurij Dmitriew został odznaczony przez ambasadora RP w Moskwie Złotym Krzyżem Zasługi. Był też odznaczany przez miejscowe, karelskie władze .
Dmitriew został aresztowany w grudniu zeszłego roku, jego proces rozpoczął się 1 czerwca tego roku. Prokurator twierdzi, że Dmitriew miał w swoim komputerze 49 nagich zdjęć swojej adoptowanej córki, Nataszy, i chciał stworzyć z nich pornograficzne materiały, by dzielić się nimi w sieci.
Dmitriew, jego żona, współpracownicy, przyjaciele i adwokat twierdzą, że robił zdjęcia córce, bo poprosili go o to lekarze. Miał dokumentować rozwój fizyczny dziewczynki. Została adoptowana w wieku 3 lat i jej stan był bardzo ciężki – była niedożywiona, schorowana i słaba.
Sam Dmitriew był sierotą, został adoptowany przez oficera Armii Czerwonej stacjonującego w NRD.
Każda fotografia spośród tych, które są według prokuratury dowodem w sprawie, opatrzona jest informacjami o wadze, wzroście i ogólnym stanie zdrowia dziewczynki. Wiele z nich było robionych, jak twierdzą Dmitriew i jego żona, przed wizytą pracowników socjalnych, by zaopatrzyć ich w dokumentację wskazującą, że dziewczynka jest dobrze traktowana. I rzeczywiście, w raportach miejscowego ośrodka pomocy socjalnej nie ma żadnych niepokojących informacji ani opinii.
Oprac. MaH, rferl.org
fot. CC BY-SA 4.0
3 komentarzy
Dominik
29 listopada 2017 o 23:05Identycznie chcieli wrobić Bukowskiego…
Wron
30 listopada 2017 o 11:53Właśnie to samo chciałem powiedzieć. Wynaleźli nowy sposób na ludzi bez zarzutu. Przecież za antysowieckość teraz się nie da ukarać.
Miklis Bożena [email protected]
14 stycznia 2018 o 01:20Wrobili w chorobę psychiczną brata Zbigniewa Miklisa i zamordowali seriami elektrowstrząsów na głowę po których miał oczopląsy i zmieniony mózg, a teraz mordują następnego brata Jana Miklisa odbierają mu chleb od jedzenia twierdząc że od chleba dostaje sraczki nie podają też kawy, dostaje do jedzenia zatrute papki,i bez powodu podkładają świadomemu mężczyźnie pieluchy. Tak się dzieje w DPS Jaromin 50