70 lat temu, 6 czerwca 1947 r., w Londynie zmarł prezydent RP Władysław Raczkiewicz. Podobnie jak większość polskich polityków, miał świadomość, że po Jałcie przegraliśmy politycznie i nie ma dobrego wyjścia.
Władysław Raczkiewicz (ur. 28 stycznia 1885 w Kutaisi w Gruzji, zm. 6 czerwca 1947 w Ruthin w Walii) – polityk, społecznik, wojskowy, uczestnik I wojny światowej i walk z bolszewikami, minister spraw wewnętrznych w czterech rządach II RP (w latach 1921, 1925–1926, i 1935–1936), senator (z list BBWR) i marszałek Senatu III kadencji (1930–1935), wojewoda nowogródzki (1921–1924), wileński (1926–1931), krakowski (1935), pomorski (1936–1939), prezes Światowego Związku Polaków z Zagranicy (1934–1939), Prezydent RP na uchodźstwie (1939–1947).
Był synem Józefa sędziego i Ludwiki z Łukaszewiczów. W 1903 ukończył gimnazjum w Twerze. Studiował następnie prawo i matematykę na Uniwersytecie Petersburskim. Działał w jawnych i konspiracyjnych organizacjach młodzieżowych: nielegalnej Organizacji Młodzieży Narodowej i Związku Młodzieży Polskiej „Zet”. By uciec przed represjami politycznymi przeniósł się do Dorpatu, gdzie w 1911 ukończył miejscowyuniwersytet.
Z wykształcenia prawnik, przed I wojną światową pracował jako adwokat wMińsku. W czasie I wojny światowej służył w armii rosyjskiej, w stopniu chorążego (najniższy stopień oficerski w armii rosyjskiej). Po rewolucji lutowej organizował jednostki polskie w Rosji. W 1917 roku był członkiem Polskiego Wojskowego Komitetu Wykonawczego. W 1917 roku należał do organizatorów Naczelnego Polskiego Komitetu Wojskowego (Naczpol), którego został przewodniczącym na I Ogólnym Zjeździe Wojskowych Polaków w Piotrogradzie w dniach 8–22 czerwca 1917. Był przedstawicielem nurtu związanego z endecją i zwolennikiem tworzenia polskich sił zbrojnych na terenie Rosji. W 1918 sprawował funkcję prezesa Rady Naczelnej Polskiej Siły Zbrojnej z siedzibą w Kijowie. Został kierownikiem Wydziału Wojskowego powstałego w Warszawie Komitetu Obrony Kresów Wschodnich. Walczył, jako porucznik, w Dywizji Litewsko-Białoruskiej. Powołany na stanowisko zastępcy komisarza generalnego Ziem Wschodnich. W 1918 brał udział w obronie Mińska przed bolszewikami, w 1920 dowodził ochotniczym oddziałem kresowym walczącym o Wilno.
W listopadzie 1920 został mianowany szefem Zarządu Terenów Przyfrontowych i Etapowych. Od grudnia 1920 do czerwca 1921 działał jako delegat przy rządzie Litwy Środkowej w Wilnie. Od czerwca do listopada 1921 był ministrem spraw wewnętrznych w rządzie Wincentego Witosa. Od października 1921 do sierpnia 1924 piastował urząd wojewody nowogródzkiego. Od sierpnia 1924 do maja 1925 roku, jako delegat rządu, przebywał w Wilnie. Od czerwca 1925 do maja 1926 roku ponownie był ministrem spraw wewnętrznych. Po przewrocie majowym, od maja 1926 do grudnia 1930 roku, pełnił funkcję wojewody wileńskiego. Od listopada 1930 był senatorem z listy BBWR. W grudniu 1930 roku został marszałkiem Senatu. Od października 1935 do czerwca 1936 zasiadał w rządzie jako minister spraw wewnętrznych. Od lipca 1936 był wojewodą pomorskim. Był członkiem tzw. grupy zamkowej prezydenta Ignacego Mościckiego.
Początkowo zbliżony do endecji, w latach trzydziestych XX wieku związał się z sanacją. Od 1934 prezes Światowego Związku Polaków z Zagranicy (Światpolu). W okresie międzywojennym zasiadał w składzie Kapituły Orderu Odrodzenia Polski.
12 września 1939 rząd powierzył mu misję zorganizowania w Stanach Zjednoczonych pomocy tamtejszej Polonii dla ludności okupowanego kraju. 17 września przekroczył granicę rumuńską w Kutach. 27 września znalazł się w Paryżu.
Po klęsce wrześniowej został mianowany następcą na stanowisku prezydenta przez Ignacego Mościckiego i objął urząd 30 września. Na początku pełnienia tego urzędu zrezygnował z części uprawnień prezydenckich na rzecz premiera rządu, Władysława Sikorskiego (tzw. umowa paryska).
Na początku grudnia 1939, wraz z całym rządem, przeniósł się do Angers. Opuścił Francję na zaproszenie rządu brytyjskiego tuż przed kapitulacją Francji, na pokładzie krążownika Royal Navy udając się do Wielkiej Brytanii wraz z rządem. W lipcu 1940 roku udzielił dymisji gen. Sikorskiemu i desygnował na premiera polityka obozu piłsudczykowskiego Augusta Zaleskiego. Pod naciskiem Brytyjczyków ponownie powołał Sikorskiego na fotel szefa rządu RP na uchodźstwie.
Po przybyciu z okupowanego kraju kuriera, Jana Karskiego, na prośbę żydowskiego podziemia wystosował 18 grudnia 1942 dramatyczny list dopapieża Piusa XII z błaganiem o publiczną obronę mordowanych Polaków i Żydów.
Przeciwny układowi Sikorski-Majski z 30 lipca 1941 roku, zagroził ustąpieniem z urzędu. 30 września 1944 pod presją Brytyjczyków odwołał ze stanowiska Naczelnego Wodza generała Kazimierza Sosnkowskiego, powołanego na to stanowisko po śmierci gen. Sikorskiego w katastrofie gibraltarskiej 4 lipca 1943.
Wbrew wcześniej dokonanym ustaleniom, przed śmiercią w swoim politycznym testamencie następcą mianował Augusta Zaleskiego. Odrzucenie uzgodnionego wcześniej kandydata, Tomasza Arciszewskiego z PPS, doprowadziło do secesji tej partii z rządu i spowodowało długotrwałe rozbicie emigracji polskiej w okresie powojennym, gdy wszystkie rządy alianckie odmówiły uznania polskim władzom wychodźczym na rzecz komunistycznego rządu w Warszawie.
Zmarł 6 czerwca 1947 roku w Ruthin w Walii, po długotrwałej, rozpoznanej już w 1939 chorobie (białaczka). Pochowany został na Cmentarzu Lotników Polskich w Newark w Wielkiej Brytanii, gdzie spoczął obok generałaWładysława Sikorskiego.
Od grudnia 2015 roku jego portret wraz z portretami pozostałych prezydentów RP na uchodźstwie wisi na honorowym miejscu w holu ambasady RP w Londynie. (Czytaj również: Po Jałcie prezydent Raczkiewicz miał świadomość, że przegraliśmy politycznie)
Kresy24.pl/pl.wikipedia.org, Dzieje.pl
4 komentarzy
józef III
6 czerwca 2017 o 19:18Oto Człowiek. Takimi byli polscy inteligenci kresowi pochodzenia szlacheckiego … dzisiaj … bez komentarza
Basia
6 czerwca 2017 o 21:17Tak… narozrabiał z tą swoją sanacją a potem zwiał za granicę. Jest się czym zachwycać.
amtrak1971
6 czerwca 2017 o 22:00,,, takich Polakow juz nie ma i nie bedzie ta inteligencja zostala wymordowana albo juz umarla ,ziemie i granice mozna zmienic ,straty inteligencji nie mozna naprawic , to co obecnie w Polsce to wychowanie komuny ,
Vernyhora
7 czerwca 2017 o 21:51Odrodzenie się zaczęło od budowy Muzeum Powstania Warszawskiego, budowy etosu Żołnierzy Wyklętych, pracami prof. Szwagrzyka, udziałem w tych dziełach Młodych Polaków, budową OT…- pomału rusza, ale jest to już zaczyn,-a prawdziwe Odrodzenie wybuchnie wraz z oczyszczeniem,i przyjdzie – jak zwykle – w czasie Wojny, gdy stanie się jasne dla wszystkich, że trzeba walczyć o ŻYCIE swoje i rodziny,- o byt Narodu i Państwa… i dopiero ta Straszna, nadchodząca wojna ukształtuje „w ogniu”,- wyłoni Nowe Pokolenie Wolnych i Dumnych Polaków, wyzwolonych z chorych i zwodniczych anty-idei, -wierzących i wiernych, oddanych Polsce „do krwi ostatniej”, gotowych na największe poświęcenie dla BOGA i Ojczyzny !
Tak!-dla Boga, bowiem ta nadchodząca wojna będzie wojną religijną, i nie będzie w niej miejsca dla niewierzących i niezdecydowanych… owi muszą zginąć…
-albo z Bogiem, albo przeciw Bogu!!! tylko taki wybór!!!