(Refleksja po przeczytaniu książki Marka Kurzema pt. „Maskotka – nazistowski sekret mojego żydowskiego ojca”, wydawnictwo Replika 2007 r.)
Mark Kurzem w epilogu książki stwierdza, że na wiele pytań dotyczących losów wojennych jego ojca mógłby odpowiedzieć tylko Jakob Dzenis!
Czy rzeczywiście tylko on?
Należy powiedzieć, że książka – swego rodzaju studium, niestety pomija istotne fakty geopolityczne.
Do 17 września 1939 r., „enigmatyczny” Kojdanów (Dzierżyńsk) znajdował się w pobliżu polsko – sowieckiej (radziecka BSSR) granicy. Z Mińska do Kojdanowa było ok. 30 km, a z Kojdanowa do granicy może 15 – 20 km?
W latach 30 – tych w rejonie kojdanowskim, Sowieci utworzyli tzw. Polski Okręg Narodowościowy, który po kilku latach zlikwidowali, a ludność polska była represjonowana.
Wymienione w książce Stołpce, do 1939 r., były polskim miastem powiatowym przy granicy z BSSR. Ok. 50 km na północ, mniej więcej równolegle do Kojdanowa znajduje się miasteczko Iwieniec.
We wrześniu 1939 r., miasteczka znalazły się w sowieckiej strefie okupacyjnej, a polską ludność znowu poddano licznym represjom, łącznie z wywózkami na Sybir.
Sytuacja zmieniła się w czerwcu 1941 r., kiedy tereny te znalazły się pod okupacją niemiecką. Niemcy z całą bezwzględnością przystąpili do eksterminacji ludności żydowskiej, ale także polskiej i białoruskiej pomagającej partyzantom.
Latem 1942 r., zlikwidowali getto w Iwieńcu, ale w tym czasie spalili 72 Polaków i Białorusinów w wiosce Półdroże (Półdoroże) w pobliżu Iwieńca, co opisuje w niewydrukowanym i nieopublikowanym opracowaniu pt.”Ocalić od zapomnienia” p. Zenon Kłaczkiewicz, urodzony w wiosce Sietryszcze w pobliżu Półdroża. Charakterystyczne, że p. Zenon sugeruje łotewskie sprawstwo spalenia ludzi. Może Aleks Kurzem widział to zdarzenie?
W dniu 1 grudnia 1943 r., skończyła się współpraca sowieckich i polskich partyzantów w Puszczy Nalibockiej. W obliczu całkowitej likwidacji i zagłady, Polacy zawarli z Niemcami czasowe zawieszenie broni – swego rodzaju pakt o nieagresji. Polacy stacjonowali w Starzynkach, Kamieniu, Kulu k. Iwieńca.
W tym czasie – na wiosnę 1944 r., Ksawery Suchocki urodzony w Pohorełce k. Iwieńca w 1932 r., widział w Iwieńcu „małego, umundurowanego i uzbrojonego Niemca – z pistolecikiem na pasie”, który stał w towarzystwie dorosłego żołnierza, i wykrzykiwał obraźliwe słowa pod adresem jadących konno dwóch polskich oficerów. Nie zwracając uwagi na „małego Niemca – SS – manna” oficerowie odjechali w kierunku wioski Starzynki.
Była to wiosna 1944 r. Czy Niemcy i Łotysze, mieli drugą maskotkę, czy był to Aleks Kurzem, późniejszy ojciec Marka Kurzema?
Rodzina Suchockich z Mniszan k. Iwieńca, przechowuje pamięć spalenia Polaków i Białorusinów w nowowybudowanej szkole im. Józefa Piłsudskiego w rejonie Pierszai – może w samej Pierszai?
Niemcy spalili tam bratową Grzegorza Suchockiego z Mniszan, Jadwigę Suchocką z trójką córeczek. Jej mąż Władysław Suchocki, z dwoma synami – Janem i Stanisławem, zdołał uciec i ukryć się na bagnach. Wojnę przeżyli.
Na stronie 94 książki Marka Kurzema jest następujący opis: „ Nagle ujrzałem jakiś ruch przed budynkiem, to była kobieta. O, mój Boże ! Ojciec jęknął jakby ją w tym momencie znowu zobaczył – Płonęła ! Wybiegla z za ściany ognia. Za nią biegło dwoje dzieci. Nie krzyczeli, zupełnie jakbym oglądał niemy film… Kobieta i dzieci upadli na ziemię. Nie ruszali się. Widziałem, że nie żyją. Ale ich ciała ciągle płonęły…, ujrzałem jak sierżant Kulis i dwóch żołnierzy opuszczają karabiny…, jego wzrok spoczął na mnie…, uśmiechnął się i krzyknął: „Partyzanci!”
Może opisane zdarzenie to nie likwidacja słonimskiego getta, ale palenie polskiej i białoruskiej ludności w rejonie Iwieńca – Pierszai?
Abstrahując, należy stwierdzić, że książka jest wstrząsającym opisem tragicznych losów żydowskiego chłopca z Kojdanowa – Ilji Galperina (Aleksa Kurzema), które z całą konsekwencją wydobył na światło dzienne jego syn Mark Kurzem.
Duże słowa uznania!
P.S. na stronie nr 227 jest lapsus – „ojciec przy stole w Saules w 1943 r., powinno być w 1944 r.!
Stanisław Karlik
1 komentarz
MISZA
29 grudnia 2017 o 12:05to kto pamięta jeszcze tragedię likwidowanego w Rakowie getta żydowskiego przez łotyszy i litwinów w służbie niemieckiej ? Czy prawdą jest pomnik który
stoi na bloniach Rakowa (bryła betonowa) zapomniany ?