Zanim powstał film dokumentalny „Krew na bruku. Grodno 1939″, był plan krótkiej fabuły czy może raczej dokumentu fabularyzowanego. Zabrakło pieniędzy. Teraz jest pomysł na „duży” film fabularny.
Powstał nawet scenariusz 45-minutowego filmu, którego głównym bohaterem miał być młody porucznik Stefan Jaworski, docierający do Grodna wraz ze swymi żołnierzami i dołączający do obrońców miasta – pisze na stronie projektu Grodno1939 Piotr Kościński, prezes warszawskiej Fundacji Joachima Lelewela, będącej głównym, obok firmy LunarSix i Związku Polaków na Białorusi, producentem „Krwi na bruku…”.
– Jaworski spotyka tam swoją przyjaciółkę, Anię, studentkę medycyny, drugą główną bohaterkę. Oczywiście, miał się pojawić i major Serafin – faktyczny dowódca, i wiceprezydent Sawicki – organizator obrony, i trzynastoletni Tadzik Jasiński, ten, którego atakujący Sowieci przywiązali do atakującego miasto czołgu.
Rozpoczęliśmy poszukiwania miasta, mogącego „grać” Grodno. Naturalnym celem numer jeden wydawał się Białystok, jednak poza ulicą Warszawską – i tak obwieszoną współczesnymi szyldami – niewiele jest tam miejsc, które zachowały przedwojenny klimat.
Liczyliśmy jednak na wsparcie finansowe od władz miasta Białystok (co w oczywisty sposób wiązałoby się z kręceniem tam choć części scen), jednak mimo bardzo poważnych rozmów do tego nie doszło. W ogóle nie powiodło się poszukiwanie „bardzo dużych” sponsorów instytucjonalnych. I w pewnej chwili okazało się, że choć udało się zebrać pewną, wcale niemałą kwotę kilkudziesięciu tysięcy złotych, to jednak jest to za mało, by zrobić planowany przez nas film.
Stało się oczywiste, że nie uda zatrudnić aktorów, nawet za symboliczne kwoty. Nie uda się zorganizować kilku dni zdjęciowych w plenerach. Nie sposób będzie wynająć czołg, zrekonstruowany 7 TP od Fundacji Wojskowości Polskiej który bardzo przypomina sowiecki T-26. Ale jakieś pieniądze zostały zebrane, w tym od wielu indywidualnych ofiarodawców, a także m.in. od Muzeum II Wojny Światowej i Fundacji BZ WBK. I dlatego pojawił się pomysł nakręcenia dokumentu.
Oczywiście, tych zebranych środków i tak by nie wystarczyło, gdyby nie działania firmy LunarSix i Fundacji Lelewela, gdyby nie wsparcie Związku Polaków na Białorusi, gdyby nie to, że wiele osób pracowało za darmo lub za minimalne pieniądze. Oczywiście, w „Krwi na bruku…” wiele rzeczy można było zrobić lepiej, ale po prostu się nie dało.
Teraz pracujemy nad „dużym” filmem fabularnym. Jedną z głównych postaci będzie Tadzik Jasiński, symboliczny wręcz obrońca Grodna. Już trwają prace nad scenariuszem, a czasu jest niewiele – byłoby wspaniale, gdyby obraz postał do września 2019 r., czyli na kolejną „okrągłą” rocznicę. Przy okazji więc zachęcamy wszystkich naszych czytelników do zgłaszania propozycji: jakie miasto polskie mogłoby „zagrać” Grodno, skoro Białystok tak bardzo się zmienił, że przedwojennych ulic prawie już nie ma? Prosimy o maile na adres: bi***@fu**************.pl Tradycyjnie też zachęcamy do współpracy przy naszym projekcie Grodno 1939, czyli zbierania i dokumentowania dziejów walk o miasto i w ogóle strać z Sowietami we Wrześniu ’39 na północnowschodnich obszarach II RP. Liczymy na Waszą pomoc!
Piotr Kościński/grodno1939.pl
3 komentarzy
POpis
10 kwietnia 2015 o 10:40Proponuję, aby Komorowski dał- 100 mln euro +Kopacz 100 mln + Simoniuk 5 mln – dają banderowcom , więc mają.
A jak nie dadzą to wiadomo ,że to Targowica
Morientes
10 kwietnia 2015 o 12:19Nie liczcie, że anty-polski rząd będzie wspomagał polską produkcję historyczną. Oni prędzej zabiorą dzieciom, chorym czy emerytom ostatni kęs chleba, żeby tylko dobrze wypaść np. przed Ukraińcami. ZGROZA.
A odnośnie lokalizacji, mam taka propozycję. Czy niektórych zdjęć nie dałoby się zorganizować w Tykocinie? Fakt, jest to mała miejscowość, ale dawnej zabudowy zostało tam sporo. No i dodatkowy atut, którego nie posiada Białystok – rzeka Narew plus wielki i solidny most. Zabudowa Tykocina może „zagrać” niektóre uliczki Grodna, a sam most – wystąpić w roli grodzieńskiego mostu żelaznego. Obrona miasta i walka nad rzeką i na moście – jak znalazł. Oczywiście nie wszystko odpowiada 100 % oryginałowi, ale braki można by wspomóc efektami komputerowymi + fragmentami kronik filmowych. Tylko czy jakaś grupa rekonstrukcyjna polska bądź białoruska dysponuje ówczesnymi Boforsami 40 mm ewentualnie rosyjskimi „tankami” z 1939 r. Wielkie wyzwanie, to i wiele pracy czeka. Najsmutniejsze, że własne państwo nie chce pomóc swoim, a pomaga obcym 🙁
Morientes
10 kwietnia 2015 o 12:24Nie chcę, żeby to wyglądało na spam. Tak prezentuje się Tykocin – czy waszym zdaniem „nadaje się” do odegrania scen obrony nad Niemnem: http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Narew._Most_na_rzece._Tykocin_%282009%29.JPG
http://www.ciekawepodlasie.pl/image/6111/Narew_Tykocin__lot_balonem.jpg