Koń mści się za odebranie mu ukochanej. Biega po mieście i tłucze kopytami okna (WIDEO)

Rosyjskie miasto Kołpaszewo pod Tomskiem ogarnięte grozą – po ulicach galopuje mściwy koń, który po tym jak odebrano mu jego “dziewczynę” postanowił ostatecznie zatruć życie mieszkańcom. Znalazł na to doskonały sposób – tłucze kopytami szyby. Ciekawe skąd wie, że załatwienie nowych trwa w tej syberyjskiej miejscowości co najmniej kilka tygodni?

Najnowsza ofiara konia-terrorysty to miejscowa szaszłykarnia. Zaatakował ją znienacka kiedy w środku byli klienci i sprzedawczyni. Rozbił szybę, a potem połamał kopytami parapet i stół. Przegonić się nie dał, zanim nie dokonał zemsty.

Tydzień temu zrobił to samo w miejscowym biurze sieci energetycznych, a w poprzednich dniach pozbawił szyb cztery kolejne domy mieszkalne. “Dobrze, że miałam plastikowe szyby, a nie szklane bo chciał wskoczyć do domu” – mówi mieszkanka jednego z zaatakowanych budynków Margarita Puchowa.

Właściciel konia Andriej Zyrianow wyjaśnia, że mści się on za swoją niespełnioną miłość do jednej z miejscowych klaczy po tym jak odebrał mu ją konkurent, pokonując go w pojedynku. Rozwścieczony amant zbuntował wtedy całe stado, które połamało ogrodzenie i uciekło na wolność. Koń nie daje się schwytać, osaczony – ucieka do lasu, a potem wraca i atakuje okna.

Robi to zawsze w ten sam sposób – tak jak widać to w 30 sekundzie filmu:

Dlaczego akurat okna?  Zdaniem właściciela, rumak widzi w nich swoje odbicie myśli, że to jego dawny rywal. Zasypany skargami mieszkańców Zyrianow uciekał się już do różnych podstępów, żeby schwytać swojego pupila. Aby go zwabić próbował nawet podsunąć mu inną klacz. I kiedy wydawało się już, że to poskutkuje, koń w ostatniej chwili wybrał jednak wolność.

Zastrzelić konia Zyrianow jakoś nie ma serca, zresztą potrzebne byłoby na to pozwolenie.

Tymczasem część mieszkańców przypisuje koniowi-terroryście zupełnie inną motywację, można by rzec – społeczną. Ich zdaniem, koń domaga się przeniesienia całego stada – jak co roku o tej porze – na żyzne pastwiska po drugiej stronie rzeki. W tym roku z powodu powodzi przenosiny opóźniają się i konie są coraz bardziej niezadowolone.

Kresy24.pl