Nie masz ze złymi pokoju, jak mawiał Lafontaine…
Przedstawicielka rządu litewskiego w okręgu wileńskim Vilda Vaičiūnienė twierdzi, że doszło do złamania ustawy o języku litewskim, ponieważ w Wilnie zawisło kilka tablic z nazwami ulic po polsku – zawsze na drugim miejscu.
Rozumiemy, że Polacy litewscy zachowywali się często fatalnie, np. romansując z Rosjanami przy okazji wyborów do parlamentu, ale na litość boską, pozwólcie ludziom używać takiego języka, jaki został im wpojony w domu.
W sukurs Polakom przybył jednak mer Wilna – Remigijus Šimašius – który w ogóle nie widzi problemu. „Tabliczki mają charakter dekoracyjno-historyczny” – mówi. „Pokazują, że jesteśmy otwarci na inne kultury” – dodaje.
Czuć w tym lekki powiew nihilizmu kulturowego, ale być może patriotyzm wielkoksiążęcy zbudować można tylko poprzez demontaż nacjonalizmu etnobałtyckiego?
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl
8 komentarzy
tagore
13 września 2016 o 09:04Rozumiem,że autor odmawia Polakom na Litwie prawa do przeciwstawiania się „litewskim” szowinistom metodami politycznymi? Czy mają zrezygnować z reprezentacji w litewskim Sejmie? Tekst idealny na ZW.lt
fanjan
13 września 2016 o 10:15Trudno zrozumieć postawę Litwinów w stosunku do naszych braci z jednej strony chcą abyś my i pomagali militarnie i gospodarczo a z drugiej strony nienawidzą nas jak największych wrogów Obłuda jaką pokazują jest nie do przyjęcia najlepszym rozwiązaniem jest stworzenie autonomii Wileńskiej gdzie Polski rząd będzie miał wpływ na jej rozwój a ci Żmudzianie i inne nacje będę mogli spokojne tam mieszkać i pracować Jeżeli chce my zachować Polskość na tych ziemiach to trzeba to zrobić jak najszybciej w formie referendum lub innej tak jak to robi Katalonia
Rzywy
17 września 2016 o 15:38Popieram! Tak samo na całych ziemiach odzyskanych powinny wisieć we wszystkich miejscowościach stare nazwy ulic (niemieckie) a tam gdzie ulic nie było za Niemca to powinno się nadać niemieckie nazwy!
Łzy Matki
14 września 2016 o 23:59Obłuda Litwinów – za czasów Kazimierza Wielkiego toczyły się walki o grody Czerwińskie i Ruś Halicką pomiędzy Polską Węgrami i Litwinami.
Warto prześledzić ile już wtedy były warte sojusze z Litwinami.
Pod Grunwaldem Witold ucieka z pola walki licząc że strona Polska przegra i brat Władysław zginie – w ten sposób odzyska tron na Litwie a Zakon zajmie się podbojem Polski…
Dominik Szczęsny-Kostanecki
15 września 2016 o 00:27CzerwiEńskie
oko "RA"
16 września 2016 o 12:06Po pierwsze! to nie są żadni Litwini tylko Lietuvisy. Litwinami są ci prześladowani przez nich Polacy. Po drugie, oni tylko czasowo okupują Wileńszczyznę. Nacja Lietuvska stworzona przez Żmudzinów jest nastawiona wrogo to Polski, polaków i Litwinów.
Antoni
17 września 2016 o 11:03Fatalnie to się zachowuje autor tego tekściku, zarzucając rzekomo „fatalne” zachowanie Polakom na Litwie.
Zupełnie jakbym czytał patriarchę litewskich polakożerców Landsbergisa, któren wzywał do „historycznego zwycięstwa nad Polakami na Wileńszczyźnie”.
Polacy konstruują szerokie listy wyborcze, włączając inne mniejszości narodowe (rosyjską, białoruską, tatarską) oraz etnicznych Litwinów, bo polską partię obowiązuje absurdalny 5 procentowy próg wyborczy w skali całego kraju – a jak wiadomo zwarte skupiska Polaków są skoncentrowane tylko w małej części kraju.
Antoni
17 września 2016 o 11:11Natomiast wychwalanie obecnego mera Wilna to już naprawdę oburzający skandal, który hańbi ten portal.
Ten człowiek jest odpowiedzialny za haniebne degradowanie i niszczenie polskich szkół w Wilnie.
Obecnie Polacy toczą z nim dramatyczną walkę o ostatnią (sic!) polska szkołę w dzielnicy Antokol (1/3 miasta), legendarną Szkołę im. Lelewela, dawną „piątkę”.
Simasius jedną ręką odsłania tabliczkę – co jest zwykłą pijarową sztuczką, odwracaniem uwagi a nie rozwiązaniem problemu. W tym samym czasie drugą ręką – szantażuje, zastrasza i wyrzuca zasłużoną polską szkołę, nie licząc się zupełnie ze stanowiskiem szkolnej społeczności.
Niestety muszę przyznać, że po tym portalu spodziewałem się jednak trochę więcej obiektywności i rozsądku…