Książka kończy się zdaniem: „Wypełniam testament tych, którzy nigdy nie wrócili z łagrów Kołymy, choć tak bardzo o tym marzyli!”
Na pewno nie powrócili: kolega Janusza Siemińskiego Edek Wielgosz z Legionowa, który zmarł na zapalenie płuc w łagrze Jagodnoje i Zbigniew Worszyło, któremu „obcięli obcęgami odmrożone palce stóp i dłoni, stracił chęć do życia i skończył się w łagrze Ust Nera.
Nie powrócił również stryjek piszącego tą refleksję, jego imiennik Stanisław Karlik s.Mikołaja ur. 1925 r. z wioski Łancew Ług gm. Dobromyśl pow. Baranowicze woj. Nowogródek.
Można zauważyć analogię losów Janusza Siemińskiego i Stanisława Karlika. Obaj byli w polskim podziemiu zbrojnym Armii Krajowej. Janusz ledwo uszedł z życiem w bitwie pod Pięcicami w sierpniu 1944 r., walczył następnie pod komendą „Szymona”, „Okonia” i „Doliny” w Powstaniu Warszawskim. Kiedy jego Zgrupowanie zostało rozbite pod Jaktorowem i Budami Zosinymi, dostał się do niewoli, z której zbiegł, aresztowany następnie przez NKWD. Dla Sowietów dużym dla niego „obciążeniem” była wspólna z „Doliniakami” walka z Niemcami.
Janusz Siemiński, skazany w marcu 1945 r., z art. 58 & 9 – dywersja, na 15 lat katorgi, Stanisław Karlik skazany w kwietniu 1945 r., za udział w AK z art. 63 – 1, UK BSSR na 10 lat pozbawienia wolności.
Po ok.6 miesiącach podróży: Toruń, Olsztyn, Działdowo, Łapy, Białystok, Grodno – wyjazd z więzienia 9 maja, Lida, Baranowicze – w więzieniu przebywał Stanisław Karlik, Mińsk, Orsza, Moskwa, Riazań, Kujbyszew, Ufa, Ural, Czelabiński, Kurgan, Omsk, Krasnojarsk, Tajszet, Niżnieudińsk, Irkuck, Bajkał, Ułan Ude, Pietrowsk, Czyta, Czernyszewsk, Skoworodino, Biełogorsk, Chabarowsk, Władywostok, Buchta – Nachodka.
Od Baranowicz jest to prawdopodobnie wspólny szlak podróży Stanisława Karlika i Janusza Siemińskiego, który dla rodziny był dotychczas nieznany.
W połowie sierpnia 1945 r. – „wszystkich więźniów (zeków), byli tam ludzie z okolic Wilna, Lidy, Lwowa”, załadowano na statek – wg dokumentu w posiadaniu piszącego refleksję „parachod KAWKAZ” ( J. Siemiński nie podaje nazwy parowca) z Nachodki przewieziono wszystkich do Magadanu – Zatoka Nagajewa.
Stanisław Karlik na pewno jechał z Magadanu na Kołymę tym samym szlakiem co Janusz Siemieński. Szlak prowadził przez łagry – osady: Magadan, Stiekolny, Pałatka, Atka, Miakit, Orotukan, Spornoje, Debin, Jagodnoje, Susuman, Neksikan, Mjaundża, Arkagała, Dieljankir, Artek, Ust – Nera, Pokryszkin, Tierechciach, Pobieda, Ełgeńsk, Alaksitow.
Dla Stanisława Karlika „podróż się skończyła” w okolicach Susumanu, gdzie, jak wynika z uzyskanych po 60 latach dokumentów zmarł w dniu 13 października 1945 r., „na paralidż sierdca.”
Janusz Siemiński napisał, że była wśród więźniów opinia, kto przeżyje na Kołymie rok, ten w ogóle przeżyje. „Poza tym miałem w życiu szczęście”.
Niemniej na pewno na szlaku swojego losu spotkał dobrych ludzi np. z pochodzenia Polka, żona naczelnika obozu w Tierechciachu czy inny Polak Siemion Piotrowicz Łogwin. Bez wątpienia pomogło mu zwykłe myślenie, analizowanie sytuacji, umiejętność przystosowania się do niej i niewyobrażalna chęć życia. Znamienna jest jego odmowa i czynny opór przed pójściem do pracy do kopalni, gdzie wydobywano uran, gdzie ludzie częściej umierali – strona nr 78.
Należy wymienić innych Polaków i obcokrajowców, których spotkał na swojej drodze, dzięki którym w ogólnej sytuacji mógł przeżyć. Należeli do nich: Kazimierz Aleksandrowicz, żołnierz 27 DP AK, z którym siedział w więzieniu w Grodnie, nn lekarz Polak, który zmarł z wycieńczenia w Tierechciachu, Mina Piotrowicz, oficer sowiecki z Odessy – 25 lat za niemiecką niewolę, Lońka Paszkowski z Niemenczyna, partyzant spod Wilna – 10 lat pozbawienia wolności, Janusz Teszar, Węgier z którym zorganizował gabinet dentystyczny w łagrze, Mina Zawierucha, Arkaszka Korniew, syn generała armii carskiej z Mandżurii.
Przełomem dla skazanych był rok 1953, śmierć Stanina – niestety dla Polaków urodzonych za Bugiem była to rozpacz. Pozostali w obozie jako przymusowi obywatele radzieccy. Wśród nich był Leonid Paszkowski.
Janusz Siemiński powrócił do Polski w 1953 r. W Warszawie ukończył studia, założył rodzinę, pełnił funkcję prezesa Koła Sybiraków na Żoliborzu.
Na pewno spełnił testament dla tych którzy nigdy nie powrócili z Kołymy !
Książka liczy ogółem 122 strony, zawiera rysunki i mapy Janusza Siemińskiego oraz liczne fofografie z Państwowego Archiwum Federacji Rosyjskiej, skopiowane w ramach programu „Obraz systemu” prowadzonego przez Tomasza Kiznego. Wydawnictwo KARTA, WARSZAWA 1995.
Odrębnym swego rodzaju suplementem jest opracowanie p.p. Mirona Etlisa i Anatolija Szyrokowa pt. „Dalstroj”.
Stanisław Karlik
1 komentarz
janusz żebrowski
4 listopada 2013 o 08:12Mój tato był skazany z artykułu 63-1 kk BSRR.Dostał 10 lat łagru i 5 lat pozbawienia praw.Co mówi ten artykuł .Nigdzie nie pisze