W książce pt.” Powiat Oszmiański”, Czesław Jankowski, na początku XX – wieku o Budach napisał: „ księżna Hohenlohe kazała wybudować pałacyk, zwany Buda, na piękniej leśnej polanie o wiorst kilka od jeziora Kromań, tworzący wdzięczną osadę. Pałacyk do chwili obecnej stoi umeblowany tak, jak za życia księżnej a po ścianach wiszą rogi łosi i jeleni ręką jej ubijanych. Przed pałacykiem lipa rozłożysta, z altaną między konary podniesioną, oznacza miejsce gdzie księżna wypoczywać lubiła po fatygach wypraw myśliwskich a zarazem stanowi inną pamiątkę odnoszącą się do dziejów ostatniego powstania.
Za życia księżnej wielu niemieckich książąt i hrabiów z Hohenlohami spokrewnionych lub zaprzyjaźnionych do Nalibok na łowy zjeżdżało chwaląc w cudzoziemskiej mowie przybytki lasów naszych i podziwiając Radziwiłłowskiej fortuny okruchy i pańskie ostatki…”
Rodzina Wittgenstein – Hohenlohe władała Nalibokami do 1899 r., od tego czasu były już własnością niemieckiej rodziny Falz – Feinów.
Pradziadek p. Marii Chilickiej, Zachariasz Grygorcewicz pracował u Marii von Wittgenstein – Hohenlohe, córki księżnej Stefanii Radziwiłł Wittgenstein, był ich administratorem. Zdarzało się, że w czasie polowań przenosił na rękach księżną przez bagna i tereny podmokłe. W nalibockim domu Państwa Chilickich była fotografia z polowania księżnej. Pradziadek stał obok myśliwych z księżną na czele, a przed nimi leżały upolowane łosie.
W czasie niemieckiej pacyfikacji miasteczka 6 sierpnia 1943 r., zdjęcie z innymi dokumentami zabrał Andrzej – Andriej Firsov, mąż cioci Heleny z d. Grygorcewicz i już przepadło. Andrzej – Andriej Firsov był oficerem Armii gen. Popova, która została rozbita przez Niemców latem 1941 r. W Nalibokach przechowywała go rodzina Państwa Dubickich, ożenił się z ciocią – wzięli ślub kościelny, i zamieszkali w opuszczonym domu. Andrzej – Andrej, / jego mama Praskowia / był artystą w Teatrze Wielkim / / Ermałowej / w Moskwie.
Tak jak Polacy z Nalibok, był wywieziony na przymusowe roboty do Linzu w Austrii. Zdjęcie musiało zaginąć gdzieś w czasie podróży.
Po zakończeniu wojny, Andrzej – Andriej, z uwagi na brak polskiego obywatelstwa, pojechał do ZSRR. Jego żona znalazła się na Ziemiach Odzyskanych, i chociaż jeden raz napisał list, już nigdy więcej się nie spotkali
„Za Polski” w Budach było nadleśnictwo – w pałacu do 1939 r., mieszkał nadleśniczy p. Sierpiński. Leśniczym w Nalibokach p. Czaiński, a gajowym w gajówce Śmiejno p. Pius Farbotko.
Prawdopodobnie w Budach mieli „swoją przystań” polscy kontrwywiadowcy, którzy działali na kierunku obrony przed zagrożeniem sowieckim. We wrześniu 1939 r., przebywał tam Naczelny Dyrektor Lasów Państwowych Adam Loret, który po wyjeździe z Bud, został aresztowany i zamordowany przez sowietów. Miejsce jego pochówku do dzisiaj jest nieznane.
Rodzinę p. Piusa, razem z innymi rodzinami i z rodziną Państwa Żurawieli, sowieci wywieźli na Sybir w 1939 r. / zob. artykuł pt.”Holendernia – gajówka w Puszczy Nalibockiej”
Nadleśnictwo Budy, gajówkę Śmiejno i inne liczne gajówki z Puszczy Nalibockiej Niemcy spalili latem 1943 r., w czasie przeciwpartyzanckiej operacji „Hermann”.
Dzisiaj potomkowie Nalibockich rodzin są rozproszeni po całym świecie. Zostały jeszcze strzępy pamięci, które trzeba chronić za wszelką cenę !
Opracowano na podstawie relacji b. mieszkanki Naliboki p. Marii Chilickiej, urodzonego w Holenderni p. Henryka Żurawiela i wiadomości z książki pt. „Powiat Oszmiański „ Czesława Jankowskiego.
„Życie Nowogródzkie” nr 18 z 1927, podaje skład Zarządu Nowogródzkiego Powiatowego Towarzystwa Łowieckiego: prezes – p. Mieczysław Tukałło, v-ce prezes p. Ludwik Wolnik, v-ce prezes p. Julian Malynicz, łowczy p. Smolski, z-ca łowczego p. Dymitr Owczynnikow, skarbnik p. Piotr Wiguro, sekretarz p. Stanisław Gurklis. Może obok p. Gozdowskiego siedzi p. Tukałło ?
Stanisław Karlik
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!