Andżelika Borys otwarcie przemówiła pod dyktando Łukaszenki!

13 lis 2025 Białoruś, SUPERNEWS 0 comments

Fot: A. Borys – Facebook / K. Kormilicyna – RIA Novosti

Maska bohaterki opadła.

Była przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi, Anżelika Borys udzieliła wywiadu organowi administracji Łukaszenki, dziennikowi Biełaruś Siegodnia (wcześniej: Sowieckaja Biełaruś), w którym zaprzeczyła represjom na Białorusi i prześladowaniu tamtejszych Polaków.

Pełny tekst wywiadu ma się ukazać w wersji papierowej, my zaś drukujemy fragmenty publikowane już przez portal tej gazety w odcinkach: część 1, cześć 2. Cytujemy jej wypowiedzi dosłownie i naszym zdaniem nie wymagają one nawet żadnego komentarza.

Propagandzista poprosił Borys, by odparła “bezpodstawne oskarżenia złych języków, jakoby na Białorusi dochodziło do prześladowań Polaków”:

— Nie słucham takich ludzi! Wszystkie kościoły są otwarte, budowane są nowe. Nabożeństwa odbywają się w języku polskim. Dzieci też uczą się polskiego, nikt nam nie zabrania organizowania uroczystości narodowych, licznych imprez. Jesteśmy obywatelami tak jak reszta. Co więcej. Turyści z Polski chętnie jeżdżą na Białoruś, nawet bez wiz. Odpoczywają tu, korzystają z opieki medycznej, podróżują po pięknym, zadbanym kraju.

O działalności kierowanej przez nią szkoły “Polonika Plus” (czy dotowanej także z Polski?):

— Chciałabym w tym miejscu szczególnie podziękować władzom Białorusi, które pozwalają Polakom, a także przedstawicielom wszystkich innych narodowości i grup etnicznych (a jest ich ponad 100!), zachować swoją tożsamość. Obecnie języka polskiego uczy się u nas ponad 400 dzieci. A w całym kraju jest ich ponad 3000. Dodam jeszcze, że wszystkie plany i programy nauczania koordynujemy z wydziałem oświaty Grodzieńskiego Komitetu Wykonawczego. To normalna praktyka. Mówię o tym również jako nauczyciel oświaty.

SB.by poprosiła też Andżelikę Borys o skomentowanie zamknięcia granicy z Białorusią przez Polskę i Litwę:

— Powiem tak o granicach: powinny łączyć, a nie dzielić ludzi. I nigdy nie słyszałam od zwykłych obywateli, żeby ktokolwiek cieszył się z ich zamknięcia. Więzi kulturowe, które budowały się przez tyle lat, ulegają rozbiciu… Może powtórzę: to nie władze cierpią najbardziej, ale zwykli ludzie. Weźmy moją mamę. Ma 79 lat. Całe życie podróżowała do Polski, jakby to był jej dom. A teraz ze względu na logistykę (duża objazdówka przez Brześć), nie jest to możliwe.

Biełaruś Siegodnia przedstawiła Anżelikę Borys jako “byłą przewodniczącą Związku Polaków na Białorusi, a obecnie dyrektorkę szkoły języka polskiego”. Dlatego my też ją tak przedstawiamy, bo naprawdę nie wiemy, czy w tym “pięknym i kochającym Polaków kraju” ZPB jeszcze istnieje, jest legalny, czy nadal nielegalny?

Wiemy tylko, że dawny zastępca Andżeliki Borys – Andrzej Poczobut siedzi w łagrze, a dawne kierownictwo ZPB i szereg nauczycielek języka polskiego uciekło do Polski przed represjami. Niektóre po tym jak również zaliczyły “odsiadkę”. Wszyscy widzieliśmy też zrównane z ziemią polskie cmentarze wojskowe i miejsca pamięci.

Nie jesteśmy w stanie zweryfikować informacji o liczbie dzieci uczących się w szkole Andżeliki Borys. Zaskakuje nas natomiast zapał, z jakim była szefowa ZPB zachęca nas by jeździć na Białoruś, w czasie gdy polskie MSZ ostrzega, by absolutnie tego nie robić w trosce o własne bezpieczeństwo.