Nawet wielki podróżnik i pisarz może popełnić słabszą książkę. Słabszą tylko fabularnie bo miłośnicy dawnego polskiego Polesia i tak będą oczarowani. Walorów krajoznawczych, barwnych opisów bagiennej przyrody i folkloru znajdą tu pod dostatkiem.
Nie będą też narzekać miłośnicy polowań, łowienia ryb i wieczorów przy ognisku – tego akurat w książce Ossendowskiego nie brakuje. Nie liczmy natomiast na wartką akcję czy jakiś pogłębiony portret psychologiczny bohaterów – wszyscy są jednowymiarowi, dość sztuczni i irytująco poprawni a przy tym porozumiewają się drętwym ugrzecznionym językiem. Nawet jeśli wziąć pod uwagę, że przedwojenna polska młodzież była nieco inna od współczesnej to nie była chyba tak bezbarwna? Przed lekturą warto więc uzbroić się w cierpliwość i nastawić się głównie na smakowanie poleskiego pejzażu.
Dziś ta książka ma bardziej wartość sentymentalną niż literacką, ale może właśnie dzięki temu starszemu czytelnikowi przypomni lata kresowej młodości? Młodszego zaś zaintryguje pewnie tajemniczy świat zamieszkany przez Poleszuków, kraina dzikich zwierząt i kłusowników, podstępnych topielisk, znachorów i prastarych pogańskich zabobonów.
Czytelnik Kresowy
„W polskiej dżungli”
Ferdynand Ossendowski
wyd. LTW (Łomianki, 2011)
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!