
Ilustracja: AI
Rakiety dalekiego zasięgu spadną na Moskwę.
Wołodymyr Zełenski poradził rosyjskim urzędnikom na Kremlu, żeby zawczasu poszukali sobie tam najbliższych schronów bombowych, gdyż będą im bardzo potrzebne. W rozmowie z Axios ostrzegł, że jeśli Rosja nie zakończy wojny, wkrótce nastąpi uderzenie rakietowe w środek rosyjskiej stolicy.
Zastrzegł jednak, że Ukraina nie będzie bombardować rosyjskiej ludności cywilnej, gdyż w odróżnieniu od Rosji “nie jesteśmy terrorystami”. Natomiast centra rosyjskiej władzy, takie jak Kreml, są w pełni uzasadnionymi celami.
“Powinni sprawdzić, gdzie są schrony. Będą im zdecydowanie potrzebne, jeśli nie zakończą wojny. Muszą przyjąć do wiadomości, że teraz na każdy atak na nas będziemy codziennie odpowiadać własnym atakiem” – ostrzegł ukraiński prezydent.
Dodał, że Ukraina uzyskała poparcie Donalda Trumpa, by dokonywać takich uderzeń rakietowych, również w infrastrukturę energetyczną i zakłady zbrojeniowe w głębi Rosji. W tym celu Kijów dostanie od USA dodatkowe uzbrojenie dalekiego zasięgu i użyje go. Nie ujawnił jednak o jakie pociski chodzi, mówiąc jedynie, że “Trump nad tym pracuje”.
Zobacz także: Wstrząs! Rosjanie już nie chcą silnego przywódcy, ani państwa.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!