Pochodzę z rodziny kresowej, która po 1946 r. znalazła się na Kresach Zachodnich. W Polsce jest wielu ludzi nam podobych, którzy wrażliwi są na temat poruszony przez prof. prof. Ryszarda Legutkę i Krzysztofa Jasiewicza. Obaj Panowie mają rację, że przez kilkadziesiąt lat w mentalności Polaków powstało bezpowrotne spustoszenie na temat Kresów.
Wszyscy wiemy, że za PRL – u były tematy tabu, a wielu nauczycieli historii nie wiedziało gdzie znajduje się Katyń i kto był sprawcą zbrodni. Trudno było o prawdziwe, i oficjalne informacje, a książka Stanisława Zabiełły „O rząd o granice” wzbudzała podejrzenia.
W studium Normana Daviesa pt. „Powstanie 44”, nie znajdzie się nazwiska mjr. Adolfa Pilcha „Góra”, „Dolina”, dowódcy Batalionu Stołpecko – Nalibockiego AK, którego żołnierze ginęli na szańcach powstańczej Warszawy. Jednym z nich był 14 – letni strz. Bogusław Grygorcewicz z Naliboków, pochowany na cmentarzu w Laskach. Zdziwiłem się, kiedy na grobie zobaczyłem nazwisko GRYCOREWICZ, zamiast prawidłowego GRYGORCEWICZ. Interweniowałem do ROPWiM oraz do ŚZŻAK. Sekretarz ROPWiM Pan Andrzej Przewoźnik zadeklarował na piśmie korektę nazwiska. „Taka błahostka”, 85 – letnia siostra „”Bogusia”, z całego serca dziękuje, dziękują Naliboczanie.
Mojego stryjka, który zmarł na Kołymie – w 1944 r., aresztowało NKWD w m.Łancew Ług k. Baranowicz (dzisiaj Republika Białoruś). Nasze polskie instytucje nie posiadały na ten temat wiadomości, a ustalone losy stryjka nie znalazły jeszcze miejsca w Indeksie Represjonowanych IPN.
Na przykładzie amerykańskiej superprodukcji filmu pt. „Odwet” można zapytać, dlaczego nikt z historyków nie zabierze głosu w tej sprawie. Milczenie jest akceptacją nieprawdy, a fakt zbrodni 8 maja 1943 roku w Nalibokach jest bezsporny ! Czy mówienie prawdy w tym przypadku jest „drażnieniem sąsiadów”?
Niepokoi fakt, że wielu białoruskich historyków pisze o kulturze słowiańskiej, bałtyjskiej i jewrejskiej na Kresach. Niestety, ani słowa o Polsce.
Mówienie o „polskiej ekspansji na Wschód” nie ma sensu. Polski pisarz kresowy Florian Czarnyszewicz, w książce pt.”Wicik Żywica” napisał, że – „ziemialka nasza z Litwoj złuczyłasia jak i Polskoj zjednałasia dabrawolna”! Niewielu zna książki pochodzącego spod Bobrujska Floriana Czarnyszewicza.
Pani Irena Bujalska wydała za własne pieniądze 250 egzemplarzy książki pt. „Tak Było”. Trudno ją kupić, a traktuje o sowieckiej okupacji na Kresach, i o realiźmie życia w ZSRR w latach II wojny światowej.
Prof. Krzysztof Jasiewicz przedstawił w artykule statystykę etnograficzną województw kresowych z 1931 r. Czy można kwestionować etnografię na Kresach? A, jak piszą Niemcy o Śląsku, Pomorzu, Ziemi Lubuskiej itp. Czy my się oburzamy?
Od niedawna gromadzę informacje i piszę o Kresach. Co to są Kresy ? Może Waldemar Okoń dobrze to wyjaśnia w albumie pt. „Kresy w malarstwie”, „Żmudź, Litwa,Podole, Wołyń,Dniepr, Dźwina, ale Lwów i Wilno to nie tylko konkretne nazwy geograficzne, lecz także fragment ogólnej wspólnoty etniczno – terytorialnej, która w sensie politycznym bezspornie minęła, ale nadal trwa w pamięci ludzi i dziełach sztuki. Kresy to emocjonalnie nacechowany obszar, którym patronuje Mnemosyna – muza pamięci, opiekunka wszystkich sztuk i historii„
Posiadam książkę pt. „Gross Gandern und Klein Gandern” Heinza Materny i Hansa Gerlacha, którzy opisują rodzinną wieś na Ziemi Lubuskiej. Znajduje się tam fotografia domu z niemieckimi mieszkańcami, w którym się urodziłem. Czy mogę mieć pretensję, że Niemcy o tym piszą?
Czy my „szarzy ludzie” mamy wpływ na ideologie naszych czasów, i na migracje ludzi? Moja rodzina przyjechała na Ziemię Lubuską z „tobołkami na plecach”. Dziadek był 6 lat w sowieckiej niewoli, i walczył o Polskę w Ludowym Wojsku Polskim. Pochodził z rodziny katolicko – prawosławnej. Czy mam się tego wstydzić?
Może trzeba badać naszą kresową przeszłość? Może już czas normalnie mówić o Polakach w Nowogródzkiem w latach 1939 – 45 !
Książka Zygmunta Boradyna pt.”Niemem rzeka niezgody” jest cenna, niestety, nie wyjaśnia expresis verbis Powstania Iwienieckiego. Masakra Nalibocka 8 maja 1943 r., – dlaczego pisze się o niej „enigmatycznie” ? Jest wiele wątków, które mógłbym poruszyć. Jedno jest pewne, zgadzam się z Józefem Mackiewiczem, że – „tylko prawda jest ciekawa” oraz zgadzam się z prof. Ryszardem Legutko, że najwyższy czas zbudować Muzeum Kresów, i nie bać się, że zaszkodzi to Polakom tam mieszkającym?
Deklaracja Pana Andrzeja Przewoźnika zmaterializowała się, korektę nazwiska zrealizowano. Bardzo dziękuję!
Stanisław Karlik
2 komentarzy
tomek
30 marca 2013 o 12:40Witam, sam szukam przodków, moja rodzina pochodzi z Baranowicz ale ciężko jest coś znaleźć, może pani mi pomoże ?
Barbara
12 lutego 2016 o 08:03>>Czy my „szarzy” ludzie mamy wpływ na wielkie ideologie naszych czasów, i na wielkie migracje ludzi? Moja rodzina przyjechała na Ziemię Lubuską z tobołkami na plecach. Dziadek był 6 lat w sowieckiej niewoli, i walczył o Polskę w Ludowym Wojsku Polskim. Pochodził z rodziny katolicko – prawosławnej, ale czy mam się tego wstydzić?
A, może właśnie trzeba badać naszą kresową przeszłość? Może już czas aby normalnie powiedzieć o Polakach w Nowogródzkiem w latach 1939 – 45, a nie tylko przysłaniać wszystko polityką!<<
Zgadzam się z Panem, Szanowny Panie Stanisławie. KRESY to bogactwo wielokulturowości i integracja różnych narodów o różnych mentalnościach. To też KRAINA wypadkowa dziejów nie tylko historii Europy od najdawniejszych czasów. Bogactwo wiedzy o nas samych, naszym pochodzeniu, naszych wielonarodowych przodkach . Muzeum KRESÓW na razie istnieje w przestrzeni wirtualnej, gdzie możemy sięgać po historie naszych rodzin i nimi sąsiadami , związanymi z ich życiem -sytuacjami. To wszystko zawdzięczamy Panu i Jego Przyjaciołom, którzy wspominają, nadsyłają dokumenty. Uczestniczyłam kilka lat temu we Wrocławiu w temacie budowy Muzeum Kresów, mającemu być dla odpowiedzią na berlińskie. Wiele inwestycji zostało zrealizowanych , a ta czeka… Typowany Wrocław jeszcze takiego Muzeum nie zbudował. Ale jeden z uczestników zasygnalizował i zaproponował zbudowanie "Wirtualnego Muzeum Kresów", i udostępnianie dla wszystkich , kto się interesuje, i może wnieść i uzupełnić wirtualne zbiory. Dysponował już wtedy dużym zbiorem dokumentów uporządkowanych .
Dzięki uprzejmości wielu autorów wspomnień i posiadaczy rodzinnych archiwów, przy wielkim wysiłku i benedyktyńskiej Pańskiej pracy możemy czerpać z tego archiwum "całymi garściami "- można rzec rodzinnej biblioteki rodzin .
Dziękuję , z całego serca , które bije "po kresowemu", dziękuję za ten trud Panie Stanisławie.
Z wyrazami uznania, wdzięczności i poważaniem
córka drogiej, kochanej, jak ją wspominały koleżanki, koledzy i dowódcy: patriotki , heroicznej, niezwykłej, niepokonanej harcerki i żołnierza, Kresowianki z prastarej rodziny iwienieckiej.
Barbara