Odtwórca głównej roli w filmie „Żywie Biełaruś”, muzyk Dmitrij Vincent Papko boi się wrócić na Białoruś. Po powrocie ze zdjęć kręconych w Polsce, zaczęły się naciski ze strony białoruskich służb specjalnych.
W wywiadzie dla portalu charter97.org aktor opowiada, że kiedy po zakończeniu zdjęć do filmu wrócił na Białoruś, służby specjalne zaczęły pisać na niego donosy, w których oskarżały go o bandytyzm, oskarżano go o prowadzenie lewych interesów, przesłuchiwała go milicja, aż w końcu został poinformowany, że nakłada się na niego zakaz wyjazdu z Białorusi.
Artysta musiał jednak znaleźć sposób, by wyjechać z kraju. W związku z dystrybucją filmu „Żywie Biełaruś” będzie uczestniczył w wielu akcjach promocyjnych, czeka go trasa koncertowa, chce nagrać kolejną płytę, no i nie może zlekceważyć nauki. Papko jest studentem Uniwersytetu Warszawskiego.
Dmitry Papko opowiada, że za udział w filmie represje spotkały nie tylko jego. Wysoką cenę zapłacił znany białoruski aktor Anatolij Kot, który zagrał w filmie rolę generała. Został wciągnięty na czarną listę państwowej wytwórni „Biełarusfilma”, a wszystkie wcześniej podpisane z nim kontrakty zostały anulowane.
Artysta żartuje, że najlepszą recenzję filmowi wystawił ambasador Białorusi w Polsce Wiktor Gajsionok, który podkreślając że filmu nie oglądał, uważa go za fałszywy, ” wytwór chorej wyobraźni scenarzystów”.
Film „Żywie Biełaruś” wszedł na ekrany polskich kin 19 kwietnia. Opowiada historię muzyka rockowego, który za sprawą nowo poznanej dziewczyny (Karolina Gruszka w tej roli) rozpoczyna walkę przeciwko reżimowi Aleksandra Łukaszenki. Zostaje przymusowo wcielony do wojska, gdzie jest prześladowany fizycznie i psychicznie, aż wreszcie….
Sami Państwo zobaczcie ten film. Polecamy!
Kresy24.pl/polskieradio.pl/charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!