Rosja nadal zarabia miliardy euro na eksporcie paliw kopalnych na Zachód, w ten sposób finansując wojnę na Ukrainie. Wynika to z ustaleń Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA), które przeanalizowała stacja BBC.
Analitycy obliczyli, że od początku pełnoskalowej inwazji Rosja zarobiła trzy razy więcej na eksporcie węglowodorów niż Ukraina otrzymała w formie pomocy od swoich sojuszników.
Przychody ze sprzedaży ropy naftowej i gazu są kluczowe dla finansowania rosyjskiej machiny wojennej. Od początku pełnoskalowej inwazji Rosja uzyskała ponad 883 mld euro (973 mld dolarów) z eksportu paliw kopalnych, w tym 228 mld euro od krajów, które nałożyły na nią sankcje. Lwia część tej kwoty – 209 mld euro – pochodziła z krajów UE.
Mimo zaprzestania tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę w styczniu 2025 r., nadal płynie on do Europy przez Turcję w coraz większych ilościach. Według CREA jego dostawy wzrosły o 26,77% w styczniu i lutym 2025 r. w porównaniu z tym samym okresem w ub. r.
W 2024 r. rosyjskie dochody z eksportu ropy naftowej wzrosły o 6%, a z gazu rurociągowego – o 9% w porównaniu z rokiem poprzednim. Eksport gazu do Europy wzrósł o 20% w 2024 r., a eksport skroplonego gazu ziemnego (LNG) osiągnął rekordowe poziomy, a obecnie połowa rosyjskiego eksportu LNG trafia do UE.
Faktycznie wiele europejskich rządów nie chce na ograniczać możliwości Rosji w zakresie produkcji i sprzedaży ropy naftowej, ponieważ obawiają się konsekwencji dla światowych rynków energetycznych, zwłaszcza rosnących cen energii. Jednak według aktywistów i ekspertów rządy zachodnie mają narzędzia i środki, aby zatrzymać wpływy do Rosji dochodów z ropy naftowej i gazu. Według byłego wiceministra energetyki Federacji Rosyjskiej, a obecnie polityka opozycji Władimira Miłowa, sankcje nałożone na handel rosyjskimi surowcami energetycznymi są nieskuteczne, a pułap cen ropy przyjęty przez G7 nie działa. Jego zdaniem należy wywierać presję na „flotę cieni” rosyjskich tankowców, które biorą udział w obchodzeniu sankcji.
Eksperci, z którymi rozmawiała BBC, są również sceptyczni wobec oświadczeń Donalda Trumpa, że wojna z Ukrainą zakończy się, jeśli OPEC obniży ceny ropy.
„Ludzie w Moskwie śmieją się z tego pomysłu, ponieważ stroną, która ucierpi najbardziej, jest amerykański przemysł łupkowy, najmniej konkurencyjny przemysł naftowy na świecie” — powiedział Miłow.
Analityk CREA Vaibhav Raghunandan dodał, że koszt produkcji ropy w Rosji jest niższy niż w krajach OPEC, takich jak Arabia Saudyjska, więc odbiorcy na świecie ucierpią z powodu niższych cen ropy szybciej niż Rosja.
Z kolei Mai Rosner, działaczka w grupie „Global Witness”, zajmującej się ochroną klimatu, uważa, że nie ma szans, aby zgodziła się na to Arabia Saudyjska.
„Próbowano to zrobić wcześniej i doprowadziło to do konfliktu między Arabią Saudyjską a Stanami Zjednoczonymi” — powiedziała.
Rosner twierdzi, że istnieją zarówno moralne, jak i praktyczne problemy z tym, że Zachód kupuje rosyjską energię, jednocześnie wspierając Ukrainę.
„Jesteśmy w sytuacji, w której finansujemy agresora w wojnie, którą potępiamy, a także finansujemy opór
Przypomnijmy, 20 maja Unia Europejska zatwierdziła 17. pakiet sankcji wobec Rosji. Objęto nim prawie 200 statków rosyjskiej „floty cieni”. Nowe środki dotyczą również zagrożeń hybrydowych i praw człowieka.
Portal „Politico”, cytując urzędników USA, poinformował, że prezydent Donald Trump traci cierpliwość do Putina, ale waha się przed podjęciem decyzji o sankcjach. Były specjalny przedstawiciel USA na Ukrainie Kurt Volker jest sceptyczny co do prawdopodobieństwa zdecydowanych kroków ze strony Trumpa.
„Jestem teraz coraz bardziej sceptyczny, czy Trump kiedykolwiek zastosuje jakiekolwiek poważne sankcje lub środki przeciwko Rosji. Miał tak wiele okazji, aby to zrobić, i zawsze się od tego uchylał” – stwierdził.
Felietonista agencji „Bloomberg” James Gibney zauważył również, że sankcje UE nie odstraszają Putina, dlatego potrzebne są bardziej zdecydowane kroki ze strony USA. Według niego amerykański Senat powinien poddać pod głosowanie projekt ustawy o 500% taryfie na import towarów z krajów, które kupują od Rosji ropę, gaz, uran i inne produkty, i współpracować z Izbą Reprezentantów, aby ostatecznie trafił on na biurko Trumpa.
Opr. TB, bbc.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!