„Dostojny Panie Prezydencie!
Jako prezesowi tutejszego komitetu a zarazem przedstawicielowi obywatelstwa miejscowego – przypadł mi dziś w udziale zaszczyt wielki – powitać Głowę Państwa, który zwiedzając poszczególne kraju dzielnice, raczył zawitać i w nasze dalekie strony.
Pragnąc naocznie przekonać się o postępie całego kraju – od chwili jego odrodzenia, zwiedza Pan , Panie Prezydencie z godną podziwu wytrzymałością i prawdziwym poświęceniem – jedno województwo po drugiem, przenosząc się ze środowisk fabrycznych Śląska i huku młotów kujących stal i żelazo – do bogatej, zasobnej Wielkopolski – pełnej umiaru – do bujnych – falujących złotą pszenicą łanów Wołynia i Małopolski.
Dziś oglądasz nasze Kresy – tak odmiennemi kominów fabrycznych, ni gleby żyznej tu nie widać – ale znajdzie Pan serce tak samo oddane Rzeczpospolitej i Jej Przedstawicielowi, tę samą zobaczy Pan radość w oczach wszystkich z okazji Jego przybycia, a zamiast zgiełku środowisk przemysłowych , tętniących spójnią ludzkiego wysiłku szumieć Ci będą może silniej – może górniej bory nasze i puszcze bagienne, kędy dzik się kryje – kędy wilk oczyma błyska.
Okolice nasze tak bardzo na Wschód wysunięte – to strażnice ładu i ustroju państwowego i kultury Zachodu – to wał ochronny przed krwawym zamętem społecznym. Nie można porównywać ich do innych bogatszych i szczęśliwszych. Przeszły one ciężkie losu koleje podczas wojny, a nawet przez pierwsze lata niepodległości Polski.
Daremne były wysiłki policji państwowej, która tylu ofiarami znaczyła szlak obowiązku – wystarczy przypomnieć mężną postać komisarza Łopacińskiego.2 Bliskość niebezpiecznej granicy zakłócała spokój – odejmowała chęć i możność owocnej pracy , i z konieczności pozostaliśmy w tyle za innymi.
Dziś stosunki się zmieniły – dzięki przedewszystkiem KOP i energii naszych władz nie szczędzących ni trudu, ni wysiłku – stojących wiecznie na posterunku – celem ochrony mienia i pracy naszej i szerzenia niezbędnych dobrodziejstw cywilizacji, aż do najbardziej zapadłych zakątków.
Nastał wreszcie dawno oczekiwany spokój. Kraj się dźwiga powoli ze zniszczenia powojennego, mnożą się środki komunikacji na skutek poprawy dróg, bruk po wsiach i budowy mostów łączących nas ze światem – od którego byliśmy dotąd niemal zupełnie odcięci.
Po drogach biegną już autobusy, a nawet ciężarowe samochody ułatwiające wszelkie dowozy maszyn i nawozów sztucznych, koniecznych do podniesienia stanu gospodarstw rolnych tak większych jak i mniejszych – do chwili gdy niezbędna, wielce upragniona przez nas kolej żelazna – nie połączy Nowogródka z Mołodecznem – a nas z Zachodem i postępem. Ta nowa arteria otworzyłaby bogaty zasób możliwości, wlewając świeże życie i energię w tutejsze obszary.
Dziś przedewszystkiem pracę naszej administracji państwowej, pochwalić Ci przyjdzie – Panie Prezydencie, bo rzeczywiście tej nagrody jest godna – pochwalić stan i trud tak zwanego KOP – tego łańcucha ukutego z żelaza bagnetów, z czujności straży i z twardego poczucia obowiązku dla Ojczyzny.
Jego działalność potrafiła nielicznym obywatelom naszego powiatu i całej ludności dodać otuchy do pracy, ze zdwojoną siłą wytężają ręce nie obawiając się nakładu, bo wierzą w Ojczyznę – bo ufni w pomyślną i szczęśliwą przyszłość, a także dlatego, że w sercu każdego kresowca tkwi niewygasłe przywiązanie do swej ziemi i pragnienie odbudowy zburzonego warsztatu.
Na razie – poza rolnictwem – twórczość nasza jakże skromna.
Iwieniec słynie ze swych murarzy, doświadczonych i rzetelnych – piece tych mistrzów potrafią zwalczać najgroźniejsze mrozy – a sztuka miejscowa znajduje swój wyraz w ceramice znanej w całej okolicy o wielobarwnych kaflach i kunsztownych figurkach.
Iwieniec to mała wysepka przemysłu „wśród puszcz litewskich przepastnej krainy”. Tu każdy z nas rolnik z zawodu, a myśliwy z powołania i instynktu. Las nam ojczyzną, a szum jodeł pieśnią – równie swoistą jak tęskne dumki białoruskie, które nuci nasz lud okoliczny, ten lud małomówny i smutny, jak gdyby, nie opromieniony dostatecznym słońcem – obuty w łapcie – z nieodostępnym kożuchem – bo wie, że lato krótkie, a ciepła noc rzadkością. I w jego życiu zachodzą zmiany: gospodarstwo się dźwiga – dając nadzieję dobrobytu – a szybko powstające szkolnictwo uczy o Ojczyźnie i wnosi snop światła w szarą monotonię codziennych obowiązków.
Żałujemy niezmiernie, że czas nie pozwala Panu, Panie Prezydencie odwiedzić północną część naszego powiatu – gdzie wprawdzie nie ma przemysłu – ale lasy piękne, widnokrąg malowniczy, a żyźniejsze pola chleb żytni obiecują – zaś wiele ludu traci cenną sposobność ujrzenia i powitania swego ukochanego Prezydenta.
My Cię widzimy wśród nas z uczuciem wielkiej radości i gorącej wdzięczności – żeś o nas pamiętał – i zechciej wierzyc Czcigodny Panie, że Twój pobyt będzie nam nowym bodźcem do wytężonego twórczego wysiłku nad kulturowem i gospodarczem podniesieniem zamieszkałej przez nas połaci kraju.
Pragniemy w tym wyścigu pracy całej Polski – pod Twem orędownictwem zająć zaszczytne miejsce – dobrze wypełnić nasz obowiązek wobec Ojczyzny, przyczynić się do rozwoju Państwa Polskiego, które jako całokształt potężny wymaga sprawności każdej najdrobniejszej sprężyny.
Wznoszę okrzyk na cześć Pana Prezydenta Rzeczypospolitej.
P.S.
Artykuł w wieleńskim „Słowie” ukazał się w dniu 25 września 1929 r. – Pan Prezydent Ignacy Mościcki odwiedził Iwieniec 24 września 1929 r. Redaktorem naczelnym „Słowa” był Stanisław Mackiewicz, redaktorem odpowiedzialnym Witold Woydyłło. „Słowo” miało swoje przedstawicielstwo m.in. w Iwieńcu w sklepie tytoniowym S. Zwierzyńskiego.
Stanisław Karlik
(1) Słowo z dnia 25 września 1929 r., Pracownia Mikrofilmów Biblioteki Narodowej w Warszawie. Warszawa 20X2012 r.
2. W nocy z 18/19 VII 1924 r., 30 osobowa grupa komunistyczna, zbrojna m.in. w karabin maszynowy uderzyła na miasteczko Wiszniew (pow.wołożyński) i wywiozła z niego w stronę granicy wschodniej pięć wozów załadowanych łupami. W pościgu za napastnikami poległ tamtejszy komendant powiatowy policji komisarz Włodzimierz Łopaciński. (W:) artykuł p. Piotra K. Domaradzkiego w Kalejdoskopie – Weekendowym Magazynie „Dziennika Związkowego”, wydanie elektroniczne.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!