Kilka tysięcy ludzi wzięło udział w demonstracji w Wołokołamsku pod Moskwą domagając się zamknięcia wysypiska śmieci Jadrowo. Domagali się też dymisji gubernatora rejonu podmoskiewskiego, Andrieja Worobiowa.
Po zakończeniu demonstracji grupa aktywistów zorganizowała protest samochodowy na szosie w kierunku Moskwy. Wzięło w nim udział, według różnych danych, od 40 do 100 maszyn. Próbowała przeszkodzić im policja i nawet gwardia narodowa. Kierowców zatrzymywano, sprawdzano dokumenty, i jechali dalej. W końcu demonstrację samochodową służby zakończyły po prostu blokując drogę.
Parę godzin przed demonstracją policja zatrzymała jednego z organizatorów, Artioma Liubimowa. Został oskarżony o niewykonywanie poleceń policjantów, podczas jednej z poprzednich demonstracji. Aktywista jutro stanie przed sądem.
Napięcie w rejonie podmoskiewskim w związku z trującym wysypiskiem utrzymuje się od miesięcy. A szczególnie od 21 marca, gdy uwolniły się z tego utworzonego w 2008 roku wysypiska dla Moskwy i okolic toksyczne substancje i dziesiątki dzieci musiało być hospitalizowanych. Wspomniany gubernator Worobiow zwolnił miejscowego szefa administracji samorządowej Jewgienija Gawriłowa, ale to nie pomogło. Ludzie po prostu nie chcą wysypiska i nie dowierzają zapewnieniom obwodowych i centralnych władz, że nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia. Podczas demonstracji 29 marca domagali się wprowadzenia stanu wyjątkowego i ewakuacji części Wołokołamska. Obecnie w Wołokołamsku, jak podaje rząd, jest stan podwyższonej gotowości służb i trwa non stop monitorowanie powietrza. Poza tym wśród mieszkańców dystrybuowane są maski i respiratory.
Oprac. MaH, grani.ru, rferl.org
fot. CC BY-SA 3.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!