Czego nie zdążyła zniszczyć natura, udało się białoruskim służbom komunalnym. 24 listopada robotnicy „Zielenstroja” ścięli starego kasztanowca, który od 150 lat rósł w w pobliżu domu Elizy Orzeszkowej. Staruszek był niemym świadkiem czasów, w których żyła polska pisarka.
Problemy kasztanowca sięgają roku 2008, od czasu rekonstrukcji ulicy Orzeszkowej. Ściśnięty betonowymi płytami zaczął szybko usychać, nie wykluczone, że ktoś się przysłużył do zniszczenia korzeni.
Losem tego umierającego świadka historii zainteresował się działacz lokalny Igor Łapiecho. Na adres władz lokalnych słał jedno za drugim pismo, w którym alarmował o stanie drzewa. Aż dziw, że nie ukarano go za nękanie urzędników. Jego ostrzeżenia nie robiły jednak na nikim wrażenia, czasem tylko otrzymywał standardową odpowiedź.
W 2016 roku, pisemnie wyraził chęć pomocy, sugerował jak można oszczędzić starodrzew, ale bezskutecznie. Tym razem znów nikt go nie wysłuchał.
A pół roku później, w czerwcu, przez Grodno przeszedł potężny huragan, który uszkodził wiele starych drzew w centrum miasta. Dostało się też kasztanowi Elizy Orzeszkowa.
Służby komunalne uznały, że drzewo należy ściąć, bo stwarza ono zagrożenie dla pieszych i pojazdów.
Kresy24.pl/hrodna.life
2 komentarzy
LUKI
24 listopada 2016 o 21:00białorus i lukaszenko to zdrajca , powinnyśmy ograniczyć ruch na granicy z białorusią
jpt
25 listopada 2016 o 10:14dlaczego Białorusini maja odpowiadac na zdrajce? mozesz jasniej?