Mieszkanka Grodna Ałła Łobaczewska kupiła przed świętami na rynku mrożony drób. Spokojnie zapakowała dwie kilogramowe porcje do torby i ruszyła do domu. Nawet nie podejrzewała, że wewnątrz zwykłych, zdawałoby się, kurzych wątróbek dokona wkrótce wstrząsającego odkrycia, które może stać się dowodem istnienia obcych form życia.
Po przyjściu do domu pani Ałła odłożyła obie porcje na parapet, aby się rozmroziły. Potem trochę kurzych wątróbek dała swojej kotce. „Kotka tylko powąchała i ze wstrętem uciekła. Zaczęłam więc oglądać mięso i doznałam szoku” – opowiada pani Ałła i rozkłada przed zdumionymi dziennikarzami zawiniątko, w którym spoczywa bez ruchu siedem dziwnych, podłużnych ciał białego koloru, przypominających trochę robaki, o długości około 4 cm.
Tajemniczego znaleziska nie potrafili wyjaśnić ani eksperci z obwodowego laboratorium weterynaryjnego, ani uczeni z Katedry Higieny Zwierząt Uniwersytetu Rolniczego w Grodnie. Zdaniem docent Ałły Swiridowej, nie są to żadne znane pasożyty. Zresztą w wątróbkach drobiowych pasożyty nigdy nie występują – dodaje uczona.
Również eksperci z laboratorium weterynaryjnego w Grodnie są bezsilni. „Starannie zbadaliśmy obie dostarczone nam próbki mięsa. W jednej rzeczywiście stwierdziliśmy obecność jakichś obcych organizmów. Nie wiemy, co to jest. To jakieś obce ciała, nieznane nam formy życia” – mówi kierowniczka Wydziału Pasożytów Elena Ławan i dodaje, że zbadane pod mikroskopem organizmy nie posiadają żadnych cech charakterystycznych dla znanych nauce robaków, czy pasożytów.
Jeśli to nie robaki, to co? – na to pytanie żaden białoruski ekspert nie potrafi dziś odpowiedzieć, podobnie jak na pytanie, czy takie mięso jest bezpieczne dla zdrowia.
Natomiast dyrekcja kurzej fermy zareagowała w sposób typowy dla biurokratów: zamiast cieszyć z wkładu wniesionego w naukowe okrycie nowych form życia, przedstawiciele zakładu kategorycznie zaprzeczyli, jakoby w ich kurach mogło się cokolwiek zalęgnąć. A koronnym argumentem – jak to u biurokratów – mają być stosowne dokumenty potwierdzające prowadzenie stałej wnikliwej kontroli weterynaryjnej dostarczanego przez fermę drobiu.
„Pierwszy raz słyszę, żeby w kurzych wątróbkach znaleziono jakieś obce ciała. Może coś przypełzło z parapetu, na którym rozmrażało się w domu mięso, albo coś przeskoczyło z kota?” – zastanawia się dyrektor generalny fermy.
„Co mogło przypełznąć, albo przeskoczyć z kota, skoro to wszystko trwało bardzo krótko?” – oburza się pani Ałła. „Mięso się szybko rozmroziło i od razu znalazłam te robaki. I dlaczego, skoro przypełzły, to były martwe? – pyta. Również docent Swiridowa potwierdza, że jakiekolwiek robaki mogłyby się zalęgnąć w mięsie najwcześniej po 3 dniach, tymczasem wszystko trwało najwyżej kilka godzin.
Co ciekawe, „obce formy życia” były tylko w jednej mrożonce. Druga – choć pochodziła z tego samego zakładu i z tej samej partii towaru – zawierała tylko kurze wątróbki bez żadnych „dodatków”. No i poza wszystkim nadal pozostaje podstawowe pytanie: co to w ogóle jest?
Odpowiedzieć na nie mogłyby już chyba tylko kury – niemi świadkowie tego zdarzenia.
Teraz pani Ałła stoiska z mrożonym mięsem obchodzi szerokim łukiem. A tajemnicze „obce formy życia” w grodzieńskich kurach pewnie na zawsze pozostaną już niewyjaśnioną zagadką…
Kresy24.pl / Wieczorne Grodno
5 komentarzy
Jan
6 stycznia 2015 o 10:00Baćka:
Już wiem,
że, nie inaczej,
głowę uciąć sobie wam.
Więc mówię wam:
w naszym KGB stwierdzili”
to polska robota,
tak moi mili:
UFO podrzucili.
mikus
6 stycznia 2015 o 11:21Te wlasnie obce larwy ktore przylecialy na tzw. Meteoryce idac z czeljabynska zalegly sie w muzgach kremlowcow a teraz doszly juz az na bialorus , Boze uchowaj granice EU przed ta szarancza !
Hansgazela2
6 stycznia 2015 o 20:46Baćka rozpoczął eksperymentalną hodowlę, wieeelkich jaj, badania się nie udały, KGB czuwa przed dotarciem tej wiedzy do „poddanych baćki”, mimo to kilka egzemplarzy kur trafiło na rynek – aaaafeee . Tam faktycznie potrzebna jest kontrola weterynaryjna, szczególnie w obszarze stycznym z naszą granicą.
mm
7 stycznia 2015 o 08:27Powiem wam szczerze ale się obrazicie.
Tylko Idioci jedzą mięso.
MJK
7 stycznia 2015 o 13:31Pozdrów dziadka idiotę 🙂