Siły Zbrojne Ukrainy nie będą musiały „potem i krwią” szturmować okopów Rosjan na Krymie, potrzebują tylko ognia dalekiego zasięgu, a same wojska rosyjskie się poddadzą. Uważa tak ekspert wojskowy Ołeh Żdanow, zauważając, że teraz wojska rosyjskie na Krymie aktywnie kopią okopy i bardzo boją się, że Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadzą desant morski na półwysep.
Jednocześnie ekspert opisał najbardziej optymalną opcję wyzwolenia okupowanego Krymu.
„W obecności broni dalekiego zasięgu most zostaje zablokowany ogniem z systemów dalekiego zasięgu o zasięgu 150-300 kilometrów, zablokowana jest przeprawa promowa i rozpoczyna się systematyczne niszczenie zaopatrzenia wojskowego: magazynów z amunicją, magazynów z paliwem i smarami, jednostek wojskowych, nagromadzonego sprzętu i broni. Po 3-4 tygodniach takiego ostrzału wojska rosyjskie nie będą miały czym bronić Krymu” – wyjaśnił.
Według Żdanowa Rosjanie znajdą się w operacyjnym okrążeniu. „Jak długo tak wytrzymają?” – wymownie zapytał.
Ekspert wojskowy jest przekonany, że prędzej czy później sami Rosjanie „wywieszą białą flagę”.
Niedawno sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow powiedział, że ukraińskie władze muszą zmienić strategię wyzwolenia Krymu.
Wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wygłosił oświadczenie o możliwości wyzwolenia Krymu w 2023 roku.
Opr. TB, www.youtube.com/@unian
2 komentarzy
pokój albo szaleństwo
6 marca 2023 o 07:32Jeśli Ukraińcy i Rosjanie chcą sobie wymordować dalsze parę milionów żołnierzy i cywilów, to proszę bardzo – bawcie się dobrze, chłopaczki i dziewczynki.
Jeśli jednak chcą pokoju NA DŁUŻEJ, to obie strony muszą iść na kompromis.
Najprostsze rozwiązanie to:
1) podział Krymu poludnikowo na wschód od Nikozji – Ukraina MUSI mieć Sewastopol, żeby mieć zapewniony swobodny eksport zboża z Odessy. – Rosja MUSI mieć swobodny przepływ przez Cieśninę Kersońską i wyjście z M. Azowskiego na M. Czarne.
2) Donieck dla Ukrainy, Ługańsk dla Rosji – komu z mieszkańców się nie podoba, to przeprowadzka.
3) W nagrodę za zaangażowanie Polski, Litwy, Łotwy i Estonii – Królewiec MUSI być zdemilitaryzowany.
ps. Nie liczyłbym na wielkie korzyści materialne dla Polski przy odbudowie Ukrainy – tradycyjnie tortem podzielą się wielcy tego świata, jak w Iraku…
Kocur
6 marca 2023 o 08:18Nie jestem ekspertem od spraw wojskowych, ale brzmi to sensownie. Przetrzebić co się da, a resztę wziąć głodem. Sami wyjdą z nor jak karaluchy i poproszą o wzięcie do niewoli. Bez ryzyka, straty własne minimalne i komfortowo. Warunkiem jest otrzymanie stosownej broni z czym koalicja się niestety ociąga, co dla mnie jest niezrozumiałe. Tak jak by czekali, aż pewna liczba Ukraińców polegnie w walkach.