Chociaż od wydania tej książki minęło już 13 lat nadal chętnie do niej zaglądam bo lubię emocjonalny styl autora kiedy pisze o Kresach i doceniam jego precyzyjną, opartą na źródłach i faktach argumentację kiedy polemizuje z propagandą Białorusi zaprzeczającą polskości tych ziem.
Nie do przecenienia jest też popularyzatorska rola opracowań Z.J.Winnickiego bowiem, jak zauważa we wstępie pani Iwona Kabzińska, część mieszkańców obecnej Polski zapewne nawet nie wie, że na Białorusi istnieje blisko pół-milionowa (wg oficjalnych statystyk), a według innych szacunków, nawet milionowa polska mniejszość. Chociaż pod tym względem co nieco się jednak od chwili wydania książki zmieniło w lepszą stronę, szczególnie po roku 2005. A to za sprawą politycznego samobója, którego strzelił sobie Aleksander Łukaszenka delegalizując pozostający dotychczas w cieniu Związek Polaków na Białorusi. Nie przewidział ten kołchozowy polityk, a jego sztab KGB-istów mu nie podpowiedział, że skutek tego działania będzie odwrotny do zamierzonego, gdyż jak nigdy wcześniej pobudziło ono zainteresowanie polskiej opinii publicznej losem naszych rodaków na Białorusi, a w ślad za tym wymusiło także bardziej zdecydowane dla nich wsparcie ze strony polskich władz.
Tak więc postulat by sprawy Polaków na Białorusi stały się przedmiotem uwagi społeczeństwa III Rzeczypospolitej został, przynajmniej w jakiejś mierze spełniony. Niewiele jednak to zainteresowanie byłoby warte, gdyby nie opierało się na solidnej wiedzy historycznej, a takiej dostarczają nam i to w bardzo przystępnej i atrakcyjnej formie również „Szkice i obrazki zaniemeńskie”. Dzięki tej publikacji odkrywamy na nowo rzeczy zapomniane, a często celowo wcześniej fałszowane i przemilczane. Ilu Polaków w kraju wie na przykład, że – jak pisze autor – nawet w Mińsku „nadal żyją i pracują dziesiątki tysięcy Polaków, a kamienie najstarszych zachowanych zabytków mówią po polsku”. Albo ilu słyszało o tym, że to w lasach koło Lidy najdłużej po wojnie walczyły z sowieckim okupantem oddziały Armii Krajowej, z których – jak przypomina autor – najbardziej znany był istniejący do 1948 roku oddział por. Radziwonika – „Olecha”, zaś pojedynczy polscy straceńcy stawiali na tych ziemiach opór aż do roku 1954.
Największym walorem „Szkiców…” nie jest jednak warstwa historyczna, choć solidna. O uroku tej książki decydują żywi ludzie, miejscowi Polacy, z którymi autor się spotyka w trakcie swoich kresowych eskapad. Ich język, zwyczaje, wspomnienia, ich kresowa duma, ale także ich specyficzny dowcip sprawia, że czujemy się tu jak u siebie w domu. Wielu z nich nie ma już wśród nas, dorosły już ich dzieci i wnuki. Tym cenniejsze jest więc, że znalazł się człowiek, który przynajmniej w części ocalił tamtych ludzi i tamten czas od zapomnienia i utrwalił dla nas na kartach swoich publikacji.
Czytelnik Kresowy
„Szkice i obrazki zaniemeńskie”
Zdzisław Julian Winnicki
wyd. Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” Oddział Dolnośląski (Wrocław, 2000)
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!