Nie dowiemy się, o czym rozmawiali Donald Tusk i Władimir Putin w 2010 roku – przed i po katastrofie smoleńskiej, chociaż ich rozmowy zbiegły się w czasie z ważnymi ustaleniami dla smoleńskiego śledztwa.
Przez kilkanaście miesięcy próbował uzyskać od KPRM treść notatek z rozmów Tuska z Putinem aplikant radcowski Piotr Grodecki.
Wczoraj NSA zdecydował ostatecznie, że „dla dobra polityki zagranicznej” i ze względu na „ogólną zasadę poufności na szczeblach dyplomatycznych” notatki z rozmów Tuska z Putinem nie mogą zostać ujawnione. A pytany o ich odtajnienie Donald Tusk stwierdził, że „w dojrzałych demokracjach” nawet 100 lat czeka się na ujawnienie „takich tajemnic”.
Z zestawienia dat, w których zostały przeprowadzone rozmowy Tuska z Putinem wynika, że mogły dotyczyć ważnych aspektów śledztwa smoleńskiego, a nie – jak twierdzi KPRM – spraw kurtuazyjnych. Wątpliwości dotyczą również zasadności nadania klauzuli „poufne” i „zastrzeżone” rozmowom „kurtuazyjnym”.
Premierzy Polski i Rosji w 2010 roku prowadzili rozmowy w kontekście katastrofy smoleńskiej. Dotyczyły prawdopodobnie m.in. zasad prowadzenia śledztwa. Pierwsza odbyła się 3 lutego 2010 roku.
– Rozmowa z 3 lutego dotyczyła, co wynika z komentarzy wygłoszonych m. in przez rzecznika rządu, rozdzielenia wizyt i propozycji Putina w sprawie wizyty premiera Tuska w Katyniu. (…) Pan premier przy okazji tej rozmowy powiedział, że miała charakter kurtuazyjny. Tym bardziej dziwi nadanie klauzuli tajności akurat tej rozmowie. Trzeba rozstrzygnąć tę rozbieżność i warto zapytać pana premiera, czy rzeczywiście to była rozmowa kurtuazyjna, czy też były tam jakieś inne, poważniejsze rzeczy – mówi portalowi Kresy24.pl aplikant radcowski Piotr Grodecki, który próbował uzyskać od KPRM treść notatek.
Tusk i Putin rozmawiali również 29 kwietnia. Kilka dni później Prokurator Generalny Andrzej Seremet spotkał się w Moskwie z szefami Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksandrem Bastrykinem i rosyjskim Prokuratorem Generalnym Jurijem Czajką. To wtedy określono, jak będzie wyglądać wzajemna współpraca w ramach śledztwa smoleńskiego i sposób realizacji wniosków o pomoc prawną.
14 maja odbyła się kolejna rozmowa na linii Tusk-Putin. Dwa tygodnie później, 31 maja, ówczesny minister spraw wewnętrznych Jerzy Miller w imieniu polskiego rządu podpisał w Rosji memorandum, na mocy którego czarne skrzynki Tu-154M zostaną w Moskwie, aż do czasu zakończenia prac Komitetu Śledczego Federacji.
– Czyli w rozmowach z 14-15 maja nasz premier prawdopodobnie zadecydował, że czarne skrzynki pozostaną na terenie Federacji Rosyjskiej. Być może rzeczywiście pan premier nie chce, aby te fakty dotarły do opinii publicznej, ale zawsze pan premier może zmienić zdanie i odtajnić te fakty, o co zresztą apeluję – mówi Piotr Grodecki.
Co najciekawsze i niezrozumiałe, wciąż nie wiadomo, dlaczego nie sporządzono notatek z dwóch rozmów, które odbyły się w dniu katastrofy 10 kwietnia.
Kresy24.pl, Niezależna.pl, PAP
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!