Według dotychczasowych ustaleń IPN nie ulega wątpliwości, że zbrodnie, których dopuszczono się wobec ludności narodowości polskiej na Wołyniu noszą charakter nie podlegających przedawnieniu zbrodni ludobójstwa.
„Skupiamy się teraz głównie na zbieraniu materiału dowodowego w postaci zeznań świadków. Dla śledztwa jest to niezbędne. Chcemy dotrzeć do jak największej liczby świadków tamtych wydarzeń, bo ci ludzie odchodzą” – powiedział PAP prokurator Piotr Zając z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Lublinie, gdzie prowadzone jest śledztwo.
Śledztwo dotyczy zabójstw kilkudziesięciu tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci narodowości polskiej w różnych miejscowościach na terenach byłego województwa wołyńskiego, popełnionych w latach 1939-1945 przez nacjonalistów ukraińskich. Obejmuje też wątki znęcania się nad Polakami, zniszczenia lub kradzieży ich mienia, stosowania wobec nich różnych represji zmuszających ich do opuszczenia swoich domostw.
Dokumenty archiwalne, zeznania świadków, opinie historyków świadczą, że przywódcy OUN-UPA podjęli decyzję o usunięciu ze wschodnich terenów II RP – a w przypadku Wołynia o wymordowaniu – wszystkich Polaków. Mieli na celu – jak podaje IPN – uzyskanie terenów czystych etnicznie, przed ewentualnymi rozmowami pokojowymi po zakończeniu wojny. Polacy na Wołyniu traktowani byli jako przeszkoda w utworzeniu „Wielkiej Ukrainy”.
Antypolskie akcje mające na celu eksterminację ludności polskiej na terenie Wołynia zostały według IPN zaplanowane i przygotowane przez polityczne i wojskowe gremia przywódcze OUN–UPA. Wykonały je podległe im oddziały zbrojne i grupy samoobrony ukraińskiej oraz zaagitowani do tego celu chłopi.
Dotychczas przesłuchano około 2,5 tys. osób mieszkających w Polsce i w innych krajach. Są to zarówno bezpośredni świadkowie tamtych wydarzeń, jak i ich bliscy czy potomkowie ofiar. Śledczy docierają do świadków wykorzystując m.in. ewidencje ludności w miejscowościach na terenie dawnego woj. wołyńskiego szukając osób, które urodziły się tam przed 1944 r.
„Przesłuchania świadków wciąż trwają. Trudno zakreślać ramy czasowe dla śledztwa, bo tych świadków mogą być jeszcze tysiące” – zaznaczył prokurator IPN. (WIĘCEJ)
Kresy24.pl/Dzieje.pl (HHG)
23 komentarzy
Barnaba
31 sierpnia 2017 o 13:51Ciekawe czy ONZ lub OBWE nie powinno być do tego włączone, jako organizacje międzynarodowe. Chociaż jako obserwatorzy-świadkowie postępowania polskich organów prokuratorskich. Powstały by na temat tej zbrodni jakieś dokumenty międzynarodowe może choć w formie protokołów z wykonanych czynności. Wtedy taki Wiatrowycz uprawiający swoją politykę dezinformacji by musiał głosić że struktury międzynarodowe są niewiarygodne albo wręcz kłamią czy służą Ruskim. A ze względu na ATO Ukraina potrzebuje tych organizacji i zadzieranie z nimi by było klasycznym strzałem w stopę. Może wtedy, ktoś na Ukrainie by przejrzał na oczy że Wiatrowycz jest sabotażystą. Politykę, trzeba umieć robić, a nie tylko dawać bez opamiętania nawet tym co nami ewidentnie gardzą.
observer48
1 września 2017 o 03:03Jeśli rezunom wydaje się, że przeskoczą Polskę, niech lepiej posłuchają tego wywiadu, szczególnie ostatnich pięciu minut. George Friedman prowadzi wykłady dla czołowych amerykańskich polityków i dowódców wojskowych od ponad 20 lat (ma przydomek „Prywatne CIA”). Warto posłuchać jego 26-minutowego wywiadu udzielonego Telewizji Republika w marcu 2017 r. Niemcy też sobie zdają sprawę z tego, jak poważnym zagrożeniem dla ich interesów jest sprzymierzona z USA i Wielką Brytanią, rządzona przez Prawo i Sprawiedliwość Polska. https://www.youtube.com/watch?v=HYgRUMN7JKo
observer48
1 września 2017 o 08:14Przepraszam, podałem zły link. Oto link do wywiadu dra George’a Friedmana dla Telewizji Rerpublika: https://www.youtube.com/watch?v=dBxF1g7NlJY&t=968s
Kicia
31 sierpnia 2017 o 14:13Niech mi ktoś powie czy coś z tego wyniknie? Przecież znane są nazwiska sprawców. Przecież nikt za te zbrodnie nie odpowie.Po wojnie władza radziecka wysłała niektórych na białe niedźwiedzie .I tyle , albo aż tyle …….
Paweł Bohdanowicz
31 sierpnia 2017 o 18:02Gdy rządzący politycy życzyli sobie, żeby Wałęsa nie był „Bolkiem”, to Wałęsa nie był „Bolkiem”. Gdy zmieniły się życzenia polityków, zmieniła się też „prawda” IPN.
Na Wołyniu doszło do bardzo wielu zbrodni o różnym charakterze, popełnionych przez różnych sprawców.
Fałszerstwo polega na mówieniu o JEDNEJ ZBRODNI.
Dziwnym trafem do ataków na polskie miejscowości dochodziło głównie tam, gdzie była sowiecka partyzantka.
TZW. „WĘDRUJĄCA RZEŹ”
cherrish
31 sierpnia 2017 o 22:37Oczywiście, że to fałszerstwo, nie było jednej zbrodni, tych zbrodni było tysiące. Dziwnym trafem do negowania zbrodni dochodzi tam gdzie działa portalowy Mędrek. Tzw. „Uczciwy „Polak””.
observer48
31 sierpnia 2017 o 22:40@Paweł Bohdanowicz
„Dziwnym trafem do ataków na polskie miejscowości dochodziło głównie tam, gdzie była sowiecka partyzantka.
TZW. „WĘDRUJĄCA RZEŹ”
DOWODY!
Barnaba
1 września 2017 o 00:10Jakie dowody??? To Ty nie wiesz że skoro UPA nie mordowała Polaków a mordy były to musieli to robić Sowieci, bo niby kto inny? To jest dowód!
Paweł Bohdanowicz
1 września 2017 o 06:39@observer48
Siemaszkowie!!
Proszę rzucić sobie poszczególne miesiące (albo nawet poszczególne tygodnie) na mapę.
W listopadzie 1942 roku partyzantka sowiecka zaczęła opanowywać północno-wschodni skraj województwa Wołyńskiego. Tam też dochodzi do pierwszych krwawych wydarzeń z masową rzezią w Parośli.
W relacji Witolda Kołodyńskiego jest wyraźnie powiedziane o KONTAKTACH PAROŚLAN z SOWIETAMI i o MAGAZYNOWANEJ BRONI. Tam jednak, moim zdaniem, to nie byli banderowcy, lecz „siekiernicy” ewentualnie bulbowcy. Ale tak czy owak wyraźnie chodziło tam o sowietów i o broń.
Niech Pan weźmie książeczkę Siemaszki z 1990 i przeczyta kilka pierwszych stron. Tam są jeszcze wyraźne informacje o kontaktach Polaków z sowietami. W książce z 2000 roku te informacje zostały USUNIĘTE (U-SU-NIĘ-TE !!
Później stopniowo napady / ataki przesuwają się na zachód.
Przykład: „opiekunowie” Hanny Lubczyk (Anny Walentynowicz). Południowy skraj Wołynia. Żyją spokojnie całe miesiące. Wreszcie przychodzą do nich ludzie z UPA i mówią, że mają się wynosić pod groźbą śmierci. To wszystko. Wyjeżdżają do Polski, zabierają Hannę – Ukrainkę. Nikt ich nie morduje.
Są to sprawy powszechnie znane.
NIECH PAN WRESZCIE ZACZNIE CZYTAĆ, JEŻELI TE SPRAWY PANA INTERESUJĄ, A NIE WCIĄŻ TYLKO PYTAĆ, JAK 3-LETNIE DZIECKO.
IPN POWIE TO, CZEGO SIĘ OD IPN OCZEKUJE.
ZAWSZE TAK JEST (z małymi wyjątkami – Cenckiewicz o „Bolku”).
observer48
1 września 2017 o 09:49@Paweł Bohdanowicz
Trudno to zakwalifikować nawet jako dowody poszlakowe. Chodzi tutaj o potępienie przez Ukrainę ludobójstwa Polaków popełnionego przez Ukraińców głównie z frakcji OUN/UPA-B pod przewodnictwem Bandery, Łebedia i Szuchewycza oraz miejscowej ludności ukraińskiej.
Paweł Bohdanowicz
1 września 2017 o 17:27@observer48
Taaa…
Nawet zeznania spisane przez Siemaszków są dla Pana kiepskimi dowodami, jeżeli tylko burzą Pana wyobrażenia o przeszłości. Są natomiast bardzo mocnymi dowodami, jeżeli są zgodne z Pańskimi wyobrażeniami.
PROSZĘ MI NAPISAĆ, BARDZO PROSZĘ, CZYM WEDŁUG PANA PRZEJAWIAŁO SIĘ PRZYWÓDZTWO BANDERY W 1943 ROKU?
Jarema
1 września 2017 o 09:17Panie Bohdanowycz ekshumacje pomordowanych Polaków wykażą nieprawdę pana, w mojej ocenie całkowicie probanderowskich tez, pewnie przypadkowo tylko zgodnych z tezami kłamcy i manipulatora Wiatrowycza. W jamach grobowych powinny się też znajdować szczątki rosyjskich partyzantów. Dlaczego o dziwo Ukraina zakazuje ekshumacji pomordowanych? Bo wyszłoby na jaw, jaka była gigantyczna skala ludobójstwa i jakie bestialstwo ze strony Ukraińców jej towarzyszyło. Nie byłoby argumentów, aby dalej prowadzić politykę gloryfikacji zbrodniarzy z UPA.
To, co przechodzi na tym probanderowskim portalu z wizerunkiem i cytatami Bandery, na którym pan publikuje, tu już nie przejdzie.
Paweł Bohdanowicz
1 września 2017 o 21:14@Jarema
Wciąż manifestuje Pan swoją głupotę, przekręcając moje nazwisko.
Przez dziesiątki lat możliwe były ekshumacje i prowadzono je tam, gdzie rzeczywiście zabito wielu ludzi. Ile szkieletów znaleziono?
Kicia
31 sierpnia 2017 o 22:46Pawle ,co masz na myśli ? Przecież ci którzy przeżyli
rzeź, wiedzieli kto mordował,często byli to najbliżsi sąsiedzi. Przecież znali jęz. ukraiński.Co do tego ma radziecka partyzantka? Sprawcy nie byli anonimowi.
observer48
1 września 2017 o 01:04@Kicia
DOKŁADNIE!!!
Paweł Bohdanowicz
1 września 2017 o 06:47@Kicia
Droga „Kiciu”!
Ja tu nie piszę o tożsamości sprawców (to zupełnie osobny, skomplikowany problem), lecz o MIEJSCACH. O MIEJSCACH – rozumie Kicia?
W tamtym czasie huczało o sowieckiej inspiracji. Co nie znaczy, że wszystko stało się z sowieckiej inspiracji. Mówię tylko o przesuwaniu się ataków ze wschodu na zachód.
Na zdrowy rozum, w przypadku zorganizowanego ludobójstwa, zaatakowano by Polaków najpierw tam, gdzie nie było jeszcze sowietów – na zachodzie. Przecież to sowieci w dużym stopniu bronili polskich samoobron.
olek
1 września 2017 o 09:51chłopie jedz na swoją UPA (usun.-red.)ine i tam uprawiaj probanderowską propagandę . Odpowiada ci obecna linia polityki neobanderowskiej to się produkuj w swoim środowisku.Faktów i prawdy o tej swołoczy z UPA i OUN co w bestialski sposób mordowała Polaków z Wołynia i Małopolski nie zamażesz swoimi pseudo naukowymi wywodami.
Piotr Wolski
1 września 2017 o 10:12Niejaki Bohdanowiczu! Każdy ma prawo rozumieć przyswajane informacje nieobiektywnie, również Pan. Jeśli jednak dalej będziesz Pan implikował innym „bezrozumność” dedukując to z treści wielu zamieszczanych postów to doprawdy może się to spotkać z formalnymi posunięciami. Dysponować wiedzą to jedno a drugie to umieć z niej korzystać. Intelektualną butą nadmiernie dryfujesz na pozycje Wiartowicza w wykrzewianiu rzetelnego warsztatu historycznego.
Paweł Bohdanowicz
1 września 2017 o 17:10@Piotr Wolski
Nie bądź napastliwy. Napastliwością nie wyrównasz swoich braków.
Dzierżyński
1 września 2017 o 13:32Zbrodnia jest zbrodnią i z tym dyskutować nie ma o czym, natomiast nikt nie zadaje sobie pytania gdzie były w tym czasie oddziały AK i dlaczego nie broniły ludności polskiej? Odpowiedź można znaleźć w książce „Obłęd ’44” Zychowicza.
Paweł Bohdanowicz
1 września 2017 o 17:22Oddziały AK (i pokrewne) były niezbyt liczne, chociaż, jeżeli zsumować siły czysto polskie, siły polskie u boku Niemców i siły polskie u boku sowietów, wychodzi siła niewiele mniejsza od UPA. A jeżeli dodać sowietów-niepolaków, to chyba nawet większa.
Z jednej strony siły te broniły umocnionych (lepiej lub gorzej) polskich samoobron. Z drugiej dokonywały napadów na wsie ukraińskie. Można to nazywać jak się chce, zwykle w Polsce mówi się o akcjach prewencyjnych, odwetowych i rekwizycyjnych.
Z chwilą powstania 27 Dywizji AK stosunek sił znacznie poprawił się na korzyść strony polskiej. Wtedy zaczęło się „czyszczenie” terenu z Ukraińców.
Ukraińcy nie wyolbrzymiają swoich strat. W ogóle przyznają, że nie da się stwierdzić, ilu Ukraińców zginęło z polskich rąk. Moim zdaniem jednak ani straty polskie nie były tak duże, jak się u nas podaje, ani straty ukraińskie tak małe, jak się u nas podaje.
observer48
2 września 2017 o 13:26@Paweł Bohdanowicz
„Ukraińcy nie wyolbrzymiają swoich strat. W ogóle przyznają, że nie da się stwierdzić, ilu Ukraińców zginęło z polskich rąk.”
Zapominają tylko dodać, że 27. Dywizja AK zaczęła swoją działalność pod koniec 1943 r., czyli długo po ludobójstwie wołyńskim i przeprowadzała głównie akcje odwetowe i prewencyjne zapobiegające dalszemu ludobójstwu.
Japa
2 września 2017 o 13:31IPN pod wodzą PiS, to jedyne zródło prawdy i wielka praca na rzecz przywrócenia historii praz duże H.
Polski rząd robi wszystko co może żeby prawda o ludobójstwie na Kresach ujrzała światło dzienne. Dzielna postawa Prezesa mówi sama za siebie. Pan Waszczykowski walczy jak lew o poszukiwania szczątków ofiar. Pan Maciarewicz już wprowadził wojska do Kijowa i jeszcze ma plan wprowadzić na 11 poligonów. To się nazywa bohaterstwo i niezłomna postawa rządu i partii w kwestii ukraińskiej.
Redakcjo, czy ja już poprawnie interpretuje wasze oczekiwania? Jeżeli tak , to publikujcie komentarz.