Kanclerz Niemiec Olaf Scholz chce przejść do historii jako „kanclerz pokoju”, wykorzystując wojnę na Ukrainie do odzyskania poparcia wyborców, które wciąż traci.
Jak podaje włoska gazeta La Repubblica, Scholz przygotowuje „plan pokojowy” w wojnie między Rosją a Ukrainą, który przewiduje zachowanie przez Federację Rosyjską zdobytych wcześniej terytoriów ukraińskich.
„Oszołomiony druzgocącymi wynikami wyborów w Turyngii i Saksonii oraz dręczony coraz bardziej uporczywszymi pogłoskami, że ewentualna porażka 22 września w Brandenburgii może zmusić go do cofnięcia się o krok, kanclerz postanowił zagrać ukraińską kartą, aby zażegnać kryzys i wyjść z impasu” – pisze gazeta.
Publikacja powołując się na źródła w parlamencie zauważa, że niemiecki kanclerz pracuje z „nad czymś w rodzaju «porozumienia mińskiego»”, które przewiduje możliwość przekazania Moskwie części terytorium Ukrainy.
Jednocześnie źródło La Repubblica twierdzi, że „kanclerz za wszelką cenę chce nagiąć Ukrainę”.
Ostatnio, w dużym wywiadzie dla ZDF kanclerz Niemiec stwierdził, że nadszedł czas, aby rozpocząć dyskusję o pokoju na Ukrainie.
Według Sholtza omawiał już tę kwestię podczas „bardzo poufnej” rozmowy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, z którym – jak zaznaczył – ma „dobre” relacje. Rzekomo zgodził się, że Rosja powinna być obecna na najbliższej konferencji pokojowej.
Natomiast były ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk powiedział, że władze Ukrainy nie mają nic przeciwko temu, by Niemcy stały się mediatorem w negocjacjach Kijowa z Kremlem. Wezwał kanclerza Niemiec Olafa Scholza, aby udał się do Putina i omówił z nim negocjacje w sprawie Ukrainy.
ba za unian.ua/repubblica.it
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!