W najbliższy czwartek minister rolnictwa Marek Sawicki udaje się na Białoruś, gdzie będzie rozmawiał na temat możliwości eksportu polskiej żywności, po wprowadzeniu przez Rosję embarga – zapowiedział we wtorek wiceszef resortu Tadeusz Nalewajk.
Białoruś zadeklarowała już, że jest gotowa odkupić niektóre produkty, które utknęły w drodze do Rosji w związku z sankcjami Moskwy. We wtorek media rosyjskie poinformowały, że Białoruś i Kazachstan, wbrew nadziejom Putina, nie przyłączą się do embarga na produkty spożywcze, mięso i owoce importowane do Federacji Rosyjskiej z Zachodu.
Wiceszef resortu rolnictwa powiedział podczas konferencji prasowej, że Polska mogłaby eksportować na Białoruś prawie taką samą ilość jabłek jak do UE. Straty wynikające z wprowadzonego przez Rosję zakazu wwozu owoców i warzyw mogą sięgnąć nawet 500 mln euro.
Białoruś importuje już teraz spore ilości jabłek, wieprzowinę i warzywa z Polski. Mimo to, Mińsk zapowiedział jeszcze w ubiegłym tygodniu, że gotów jest zastąpić zachodnich dostawców i zaopatrywać Rosję w brakujące artykuły rolno – spożywcze.
Według ekspertów gospodarczych Białoruś będzie reeksportowała do Rosji produkty pochodzące z Polski i innych krajów europejskich.
4 komentarzy
Michal Krystian Powierza
12 sierpnia 2014 o 14:09Jestem dumny ze Sawickiego,z Białorusi i z Kazachstanu :-).Na pohybel Moskalom! 😉
Michał Bonifacy
12 sierpnia 2014 o 14:20Niby dobrze, zobaczymy tylko co tam ugra 😉
józef III
12 sierpnia 2014 o 20:51dobrze ; niech jeszcze załatwi w Kijowie by Ukraińcy znieśli embargo na polską wieprzowinę !
ltp
17 sierpnia 2014 o 16:27To , niestety wygląda na włazenie ruskim w pewną część ciała bez mydła. Jak siemoskal obraził na europejską żywnosć,to niech trawę „kusza”