Prowokacja, cynizm czy skrajna głupota? W 73. rocznicę Rzezi Wołyńskiej polskojęzyczny portal Wschodnik publikuje (również jako swoje redakcyjne credo?) „instruktaż” przewodniczącego OUN Bohdana Czerwaka, jakie kroki powinna podjąć Ukraina w reakcji na polskie plany ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa OUN i UPA na Kresach.
Tekst Czerwaka pojawił się pierwotnie w radiosvoboda.org 20 czerwca. Redakcja Wschodnika zamieszcza go jednak dzisiaj – z datą 11 lipca (!) – jako główny tekst publicystyczny. Nic dodać, nic ująć!
Bohdan Ostapowicz Czerwak jest przewodniczącym KM OUN – ukraińskiej nacjonalistycznej organizacji zarejestrowanej w 1995 roku. Jak deklarują jej członkowie, KMO OUN jest kontynuatorką działalności Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Oto co powinna, zdaniem Czerwaka zrobić Ukraina (w oryginale można się z tekstem zapoznać tu). Poniżej zamieszczamy przekład obszernych fragmentów:
„Przede wszystkim należy zrezygnować ze „strusiej polityki”, nie udawać, że w Polsce nie dzieje się nic istotnego, a w końcu stanąć w obronie swoich interesów narodowych, nie zważając na to, że to może się to nie spodobać Polakom” – pisze Czerwak i robi „historyczną” wykładnię OUN tego, jak wyglądało „depolonizowanie” Wołynia:
„W 1941 roku Wołyń znalazł się pod okupacją Niemiec. Logika zdrowego rozsądku podpowiadała, że w takich warunkach Polacy, którzy pozostali na Wołyniu, nie powinni wchodzić w konflikt z Ukraińcami. Ale polski rząd emigracyjny, który przeniósł się do Londynu, wydał rozkaz, by właśnie na Wołyniu utworzyć podziemną formację zbrojną– Armię Krajową (AK), która miała na celu utrzymać Wołyń w składzie przyszłego państwa polskiego.
Na ten okres przypada proces aktywnego formowania ukraińskich nacjonalistycznych formacji zbrojnych. W lipcu 1941 roku na Wołyniu powstała Ukraińska Powstańcza Armia „Poleska Sicz” pod wodzą atamana Tarasa Bulby Borowca. Później zaczęły działać oddziały bojowe OUN.
Ukraińskie organizacje nacjonalistyczne walczyły nie po prostu z okupantami, ale o utworzenie na ukraińskich ziemiach etnicznych niepodległego państwa. To nieuchronnie powodowało konflikt z AK i polskim rządem w Londynie, który wciąż uważał Wołyń za ziemię polską.
Wiosną 1943 r. Niemcy przygotowywali kolejną zsyłkę młodzieży na roboty do Niemiec. Do tej akcji zaangażowano ukraińską policję, jednak odmówiła ona pomocy Niemcom. W Zdołbunowie naziści rozbroili za to policjantów: 12 osób rozstrzelano, a pozostałych wywieziono do Rzeszy.
Ten incydent dał impuls do masowego przejścia części ukraińskiej policji w szeregi OUN i UPA oraz wzmocnienia niemieckich represji wobec Ukraińców.
Okoliczności komplikował fakt, że w szeregi policji zaczęli masowo wstępować Polacy. Bardzo często tworzono ekspedycje karne z ich udziałem, które jeździły po wsiach Wołynia i prześladowały cywilną ludność ukraińską. W kwietniu 1943 roku polskie oddziały policyjne znajdowały się w wielu rejonach, miastach powiatowych, majątkach państwowych Wołynia. To właśnie Polacy bardzo często prowokowali występy Niemców przeciwko cywilnej ludności ukraińskiej.
Ostatnią kroplą, która przelała czarę goryczy, stały się wydarzenia z dnia 17 marca 1943 roku w miejscowości Remel w obwodzie rówieńskim. Tutaj karne oddziały SS nie bez pomocy polskiej policji krwawo rozprawiły się z cywilną ludnością ukraińską. Zamęczono i rozstrzelano 615 niczemu niewinnych mieszkańców wsi. Ocalało tylko 70 jej mieszkańców. Według zeznań wielu świadków udało się ustalić przyczyny straszliwego pogromu. Okazało się, że „wina” Ukraińców polegała na tym, że przyjęli do swoich rodzin byłych jeńców armii radzieckiej – wschodnich Ukraińców.
Przy okazji, nie tylko Niemcy i AK otwarcie występowały przeciwko lokalnej ludności ukraińskiej. W 1942 roku na Polesie i Wołyń udały się specjalne oddziały czerwonych partyzantów, mające walczyć z Niemcami i UPA, w szeregach których było sporo polskich komunistów.
Nie zwlekano z odwetem. UPA postanowiło zdepolonizować Ukrainę Zachodnią, w szczególności Wołyń. Polakom polecono, by w ciągu 48 godzin wyjechali za Bug lub San. Od tego momentu rozpoczyna się ukraińsko-polska wojna na Wołyniu.
Apogeum konfliktu przypadło na lipiec 1943 roku. Polskie źródła odnotowały, że w tym czasie odbyło się około 300 antypolskich akcji. Większość z nich dotknęła przede wszystkim powiatu sarneńskiego, kostopolskiego, rówieńskiego i zdołbunowskiego. Odwet miał miejsce w powiecie dubieńskim oraz łuckim. Na przełomie lipca i sierpnia przeniósł się na powiat horochowski , kowelski i włodzimierski. W sierpniu – na lubelski.
Bez wątpienia świadczy to o planowym charakterze działań ukraińskich nacjonalistów i ich staraniach, by wyprzeć Polaków poza historyczne granice ukraińsko-polskiej granicy.
Jest oczywiste, że także Polacy nie siedzieli z założonymi rękami. W ciągu 1943 roku na Wołyniu działało ponad 100 polskich organizacji samoobrony. Przede wszystkim, polskie bazy oporu działały w miejscowościach Przebraże w powiecie łuckim, Huta Stepańska i Stara Huta w powiecie kostopolskim, Pańska Dolina w powiecie dubieńskim, Zasmyki w powiecie kowelskim, Biłyn w powiecie włodzimierskim i innych. Większość z nich nie wytrzymała nacisku UPA i została zniszczona. Dopiero pod koniec 1943 roku atak oddziałów UPA został wstrzymany.
Tutaj również należy wspomnieć, że, szukając możliwości zemsty na Ukraińcach, sporo Polaków wstępowało w szeregi radzieckich partyzantów. Na Wołyniu 7 tysięcy Polaków znajdowało się w składzie różnych „czerwonych” grup partyzanckich. To również dolewało oliwy do ognia, ponieważ wojska radzieckie i byli wrogiem numer jeden dla żołnierzy UPA i cywilnej ludności ukraińskiej”.
„Ukraina ma więc wszelkie podstawy – wywodzi Czerwak – by w dialogu ze stroną polską dążyć do uwzględnienia takich zasadniczych aspektów:
1. Działania bojowe strony ukraińskiej, przede wszystkim OUN i UPA, miały tylko jeden cel – uwolnić terytorium Wołynia od sił okupacyjnych, wśród których Polacy, w szczególności Armia Krajowa, uważali Wołyń za część Polski.
2. Należy wspomnieć, że Polacy ściśle współpracowali z komunistami i czerwonymi partyzantami, którzy byli dla OUN i UPA głównym wrogiem, a to tylko pogarszało ukraińsko-polską zbrojną konfrontację.
3. Akcje odwetu ze strony OUN i UPA nie rozszerzały się na tradycyjne polskie tereny.
A co najważniejsze – pisze współczesny przywódca OUN – OUN i UPA były uznane i chronione przez ukraińskie prawo, wobec czego państwo ukraińskie nie pozwoli nikomu, by obrażać ich honor i godność”.
Kresy24.pl/radiosvoboda.org/wschodnik.pl
39 komentarzy
Luki
11 lipca 2016 o 11:20BREDNIE WYSSANE Z PALCA…
Paweł Bohdanowicz
11 lipca 2016 o 11:34Tytuł prowokacyjny, jak to zwykle bywa, ale za jedno trzeba pochwalić autora czy autorkę:
JEST DOKŁADNY, OBSZERNY CYTAT
NIE MA OPOWIADANIA WŁASNYMI SŁOWAMI, CO RZEKOMO KTOŚ NAPISAŁ ALBO POWIEDZIAŁ
Tak właśnie trzeba prowadzić dyskusję historyczną (i nie tylko historyczną). Musimy dosłownie cytować i dopiero wyrażać swój stosunek do tez zawartych w cytacie.
BRAWO !
P75
12 lipca 2016 o 12:56O jakej dyskusji historycznej ty tu bredzisz. Przejde się po tych „zasadniczych aspektach”.
1. O jakiej okupacji Wołynia ten banderowiec bredzi ? Może ty mnie oświecisz – kiedy tam była ukraina ? Czy wy nie możecie sobie wyobrazić, co by było, gdyby Polska nie odzyskała tych terenów w 1920 r. ?
2. Nie było żadnej współpracy z sowietami, ale szukali u nich ratunku i to dopiero wtedy gdy banderowcy zaczeli Polaków w bestjalski sposób mordować. Ten (nie mądry człowiek) pisze że Polacy na Wołyniu zaczeli niby masowo wstępować w szeregi policji w 1943 r. i to właśnie Polacy niby bardzo często prowokowali występy Niemców przeciwko cywilnej ludności ukraińskiej, a 17 marca 1943 roku w miejscowości Remel w obwodzie rówieńskim karne oddziały SS nie bez pomocy niby „polskiej” policji krwawo rozprawiły się z cywilną ludnością ukraińską. Okazało się, że „wina” Ukraińców polegała na tym, że przyjęli do swoich rodzin byłych jeńców armii radzieckiej – wschodnich Ukraińców. No to w końcu z kim współpracowali Polacy, z Niemcami, czy z sowietami? Wy kiedy zmyślacie kłamstwa, to bądźcie w tym bardziej konsekwentni.
3. Akcje odwetu ze strony OUN i UPA nie rozszerzały się na tradycyjne polskie tereny. To znaczy że tereny wokół Premyśla i część Lubelszczyzny, to ukraińskie tereny. W takim razie trzeba było Tuskowi zgodzić się na propozycję Putina o odzyskaniu Lwowa. Chyba na to nie jest jeszcze za puźno, dajecie Polsce do tego zbyt dużo pretekstów.
Paweł Bohdanowicz
11 lipca 2016 o 11:38Wspieranie sowieckich zbrodniarzy przez naszych rodaków z Wołynia NIE MOŻE BYĆ USPRAWIEDLIWIENIEM DLA ZBRODNI POPEŁNIONYCH NA POLSKIEJ LUDNOŚCI CYWILNEJ.
Trzeba jednak w imię prawdy przyznać, że NAJPIERW BYŁA WSPÓŁPRACA POLAKÓW Z SOWIETAMI, A RZEZIE NASTĄPIŁY POTEM.
tomek
11 lipca 2016 o 11:51Jeden wielki bełkot usprawiedliwiania banderowców.
he he
11 lipca 2016 o 11:55Co ty za blubry wypisujesz psycholu?????????????
hahaha
11 lipca 2016 o 12:32Jak mozna pisac cos takiego – przeciez Oun zostal zalozony w 1929 w Wiedniu za pieniadze austriakow i KGB.Nie byl to zaden ruch oddolny – to kacapia z niemcami uksztaltowala na chybcika ”narod”ukrainski darowujac mu kilku mocno zdegenerowanych przywodcow(jest to glowny orez ich polityki.-szczucie jednego narodu na drugi)- przynaleznosc narodowa takze okreslili ”odgornie”-kto prawoslawny-ten Ukrainiec, kto katolicki-ten Polak.Narracja hist.Oun jest identyczna z kacapska -antypolska, mimo ze w rzeczywistosci Ukraincy mieli swoje najlepsze czasy wlasnie w Rzeczpospolitej-istnieli nie tylko chlopi 'ukrainscy’ ale takze wiele slynnych osobistosci , budujacych Rzeczpospolita bylo rusinami.Ale o tych tradycjach w kacapsko-prusacko- zydowskiej propagandzie- nazywanej ”naukami historycznymi#,ktorej wyznawcami’ sa takze banderowcy(za hitlera mogli studiowac w berlinie) nie wolno wspominac.
Prof Koneczny pisze – 'to Ukraincy przyszli do nas# i mysmy ich przyjeli.Jest to oczywiste – na tych terenach setki lat trwaly najazdy mongolow,tatrow,turkow i tylko sila zbrojna Rzeczpospolitej uczynila je mozliwymi do zamieszkiwania.
Paweł Bohdanowicz
11 lipca 2016 o 12:51„Tomek”, „He He”,
przecież nikt nie zaprzecza, że współpraca z sowietami została nawiązana, gdy tylko oddziały sowieckie (partyzanckie) pojawiły się na Wołyniu. Chodzi więc o listopad-grudzień 1942.
Sowieci opanowali Zasłucze i zaczęli operować na zachodnim brzegu Słuczy Horynia, korzystając z pomocy polskich wiosek. Wtedy doszło do pierwszej dużej rzezi (w Parośli).
Toczą się spory o Paroślę, ale samej współpracy z sowietami nikt nie zaprzecza. Nawet Grzegorz Motyka (Wielki Przemytnik Prawdy) „puścił farbę” w swej książce „Cień Kłyma Sawura, a w książce „Na białych Polaków Obława”, pisze o współpracy całkiem otwarcie.
WIĘC PO CO TE ISAHAKIANISTYCZNE BLUZGI?
Darek
11 lipca 2016 o 13:09Zatem Twoim zdaniem współpraca z niemieckimi nazistami – ewentualna, co raczej wątpliwe, mieszkających na Wołyniu w szczątkowej liczbie Polaków usprawiedliwiała i uzasadniała ludobójstwo UPA ze szczególnym okrucieństwem (genocidum atrox ) na dzieciach, kobietach i starcach na udokumentowane 362 sposoby? Nawiązując do sugerowanej współpracy Polaków, nie wytrzymuje porównania współpraca Ukraińców z hitlerowcami, by wspomnieć ochotniczy zaciąg m.in. do SS Galiezien i powszecha aprobata, wręcz entuzjazm banderowców wobec hitlerowskiego nazizmu. Twoje myślenie i wysnuwane wnioski są równie ludobójcze jak polityka OUN UPA, Bandery, Szuchewycza i pozostałych ludobójców.
Jarema
11 lipca 2016 o 13:21Jestem oburzony pana skandalicznymi wypowiedziami, w których nie ma zdecydowanego odcięcia się od ludobójstwa ukraińskiego i prób jego usprawiedliwiania. Nie zanegował pan tych bezczelnych kłamstw osoby z faszystowskich organizacji ukraińskich. Jak na mój gust to jest to propagowanie ludobójczego ukraińskiego faszyzmu. Skandalem jest, że takie wypowiedzi póki co przechodzą bez postępowań prokuratorskich. Podobnie, jak skandalem jest działalność portalu Wschodnik, który publikuje wypowiedzi z kręgów ukraińskich faszystów odwołujących się do tradycji. Prośba do redakcji Kresy 24. Tego typu wypowiedzi nie powinny być akceptowane. Nie wolno w mojej ocenie dopuszczać do eksponowania takich wypowiedzi, które jedynie w warstwie werbalnej nawołują do obiektywizmu, ale w istocie podważają fakt ukraińskiego ludobójstwa. Prośba więc, jeżeli Państwo podzielacie taki punkt widzenia o niepublikowanie takich wypowiedzi.
Paweł Bohdanowicz
11 lipca 2016 o 14:55Darek !
Ja staram się koncentrować na faktach. Od ocen moralnych, ważniejsze są fakty. Ukraińcy współpracowali z Niemcami, niemało było Ukraińców współpracujących z sowietami. Polacy współpracowali z Niemcami i z sowietami.
Ważne jest, żeby przypominać ludziom o faktach mało znanych. To jest najlepszy sposób na ostudzenie emocji.
Nam – Polakom i Ukraińcom – nie są potrzebne gesty.
NAM JEST POTRZEBNA ZNAJOMOŚĆ HISTORII
tomek
11 lipca 2016 o 17:42Na kłamstwie banderowcu porozumienia nie będzie.
P75
12 lipca 2016 o 11:52Pawle, znasz przysłowie – tonący brzytwy się chwyta ? Chcecie obwinić Polaków za to, że ratowali się gdzie tylko się dało ? Gdyby był wybór, to by nie ratowali się u sowietów. Ale jaka była alternatywa – straszliwe katownie i śmierć z rąk banderowców.To tacy jak ty ich do tego popchneliście. Nie było żadnej współpracy, ale było ratowanie życia i to dopiero wtedy gdy tacy jak ty zaczeli ich w bestjalski sposób mordować.
Kicia
11 lipca 2016 o 11:31Po prostu brak słów !!! Jak nie ma argumentów to trzeba fantazjować ! Niech ten pan się douczy i dowie kiedy na Wołyniu powstała AK , wtedy kiedy było już po wszystkim. Ma pretensje że Polacy się bronili ? A dzisiejsza Lubelszczyzna to tereny ukraińskie? Ma tupet i bezczelność pisząc że upa ma honor i godność?
andy
11 lipca 2016 o 11:51Skąd wzięła się polska okupacja Wołynia w latach 1941-44 ? Przecież tereny te okupowali Niemcy.
kresowiak
11 lipca 2016 o 12:09ukraińcy razem z żydami już we wrześniu 1939 dokonali zdrady i mordowali polaków od 1941 ukraińcy mordowali polaków i żydów których wymordowali ok 450000 a polaków ok300000 im więcej tego faszystowskiego (usun.-red.) zginie w noworosji tym lepiej dla polski
Adam
11 lipca 2016 o 12:46Proszę o źródło do tych danych.
Kazik
11 lipca 2016 o 12:23Nie przyjmować Ukraińców do Polski nie wspomagać ani finansowo ani militarnie . W końcu sami sobie są winni wojnie z ruskimi . Nic dodać nic ująć .
tagore
11 lipca 2016 o 12:28Bardzo dobrze ,zawęża się dzięki temu pole manewru tylko tak dalej.
Ludobójstwa dokonano w celu uzyskania celów politycznych i taki charakter musi mieć rozwiązanie. Politycy ukraińscy nie zauważyli ,że gesty już nie mają znaczenia.Istotne są konkrety.
alfa
11 lipca 2016 o 12:32700 osób a gdzie bestialski sposób zamordowano 150000 osób niech ten gościu puknie się w tom nie douczoną makówkę a naj lepiej niech milczy
ziutek
11 lipca 2016 o 12:36aha… mordowali bojowe oddziały ciężarnych matek z małymi dziećmi… aha…
alfa
11 lipca 2016 o 12:36Nie mogę odzyskać Donbasu ale mają chrapkę na Lublin i Przemyśl to też etniczne ziemie banderowców haha
MJK9k
11 lipca 2016 o 12:42„Ukraińskie organizacje nacjonalistyczne walczyły nie po prostu z okupantami, ale o utworzenie na ukraińskich ziemiach etnicznych niepodległego państwa.”
Autor ma niezłą banię… ciekawe po czym.
tetes
11 lipca 2016 o 12:54Po przeczytaniu jeden wniosek – „rozgrzeszyć” wszystkich co mordowali cywili . Wtedy logika Pana Czerwaka idzie tam gdzie i on powinien trafić.
Wojciech
11 lipca 2016 o 13:11Zdemoralizowana hołota i dzicz bandyci i złodzieje czyli OUN I UPA i to bydło co im pomagało. Co jeszcze dobitniej można powiedzieć o tej nacji. ?
alfa
11 lipca 2016 o 13:15Węgry i Rumunia starają odzyskać swoje ziemie choć to Male narody a Polska kiedy zawalczy o zwrot swoich ziem i od danie i prawowitym właścicielom lub spadkobiorcom wtedy byl by to gest pojednania
Jarema
11 lipca 2016 o 13:25Tak, prób usprawiedliwiania ludobójstwa ciąg dalszy. Tu już nie ma w istocie negacji ludobójstwa, a tylko są kłamliwe powody rzekomo to ludobójstwo usprawiedliwiające. Czy jakikolwiek powód aby usprawiedliwiać ludobójstwo istniej? Nie! Tylko krótka uwaga co do tekstu – jacy ci ukraińscy faszyści „dobrze” – byli zmuszeni wymordować 200 tyś kobiet i dzieci i mężczyzn cywilnych, a jacy „sprawiedliwy” – pozwolili im odejść. Szkoda tylko, że nie wydali im niemieckich przepustek, bez których 0,5 mln ludzi nie mogło się ot tak przenieść.
jubus
11 lipca 2016 o 13:40Z tym „narodem” nie ma co prowadzić dialogu. Trzeba się otworzyć na wschodnio-południową Ukrainę, a zamknąć na zachodnię. Trzeba otworzyć granicę z Białorusią, tak, aby Ukraińcy ze wschodu i z południa, mogli przyjeżdżać do Polski via Białoruś. A granicę z Ukrainą zamknąć kompletnie, niech se siedzą na swoich „etnicznych ziemiach”. Bez perspektyw na przyszłość.
Wołyń1943
11 lipca 2016 o 13:47Nie rozumiem oburzenia Czytających i Komentujących tę nacjonalistyczny ukraiński przekaz? Przecież to naprawdę nic nowego. Politycy ukraińscy, mniej i bardziej nacjonalistyczni, powtarzają te brednie o polskiej okupacji prastarych ukraińskich ziem, od co najmniej 100 lat. Z takim hasłem szli do boju w listopadzie 1918 r. strzelcy siczowi we Lwowie i w okolicy. A pierwszym zajęciem w zdobywanych miastach powiatowych Małopolski Wschodniej w 1918-1919 r. było nie zapewnienie żywności ludności, ale zniszczenie tablic na dworcach (bo były po polsku) i zburzenie pomników Mickiewicza, Sobieskiego, etc. Zapiekła nienawiść towarzyszyła Ukraińcom (nie wszystkim, przyznaję ) przez całe 20-lecie międzywojenne. Tu dopiero był kult polskiej okupacji! A, że w czasie wojny polsko-ukraińskiej 1918-1919 nie potrafili w otwartej, równorzędnej walce, pokonać Polaków, to w 1939-1945 postanowili zaradzić temu na swój, nieskomplikowany, prostacki sposób. Wykorzystać każdą naszą słabość i uderzyć, pod pozorem walki z zaborcą i okupantem „ukraińskich” ziem, na bezbronne polskie wioski. Dzięki temu pozbędą się polskiego okupanta. Ot, całe myślenie ukraińskiego nacjonalisty. Nic nowego! Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy w imię tej nienawistnej ideologii, wychowuje się i uczy kolejne pokolenia. Mnie nie dziwią bajki powtarzane młodemu ukraińskiemu pokoleniu o 600 latach polskiej okupacji Lwowa. Zdumiewa mnie jednak całkowity brak reakcji polskiego MSZ, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ambasady, konsulatu, itd.
wolyniak
11 lipca 2016 o 14:04Znowu Paweł Bohdanowicz broni swoich banderowskich kolegów. Jak można pisać o okupacji Wołynia przez Polskę skoro Ukrainy nigdy nie było. Taka interpretacja może sugerować, że w obecnym czasie sztuczny twór ukraiński od 1990 roku okupuje ziemie należące od X wieku do Polski. Wcześniej okupacja tych ziem była prowadzona przez ZSRR. Ponadto AK na terenie Wołynia zaczęła się organizować w skupiska „bazy obrony” dopiero po lipcu 1943r, do tego czasu nie było zorganizowanej obrony a już nie wspomnę o współpracy z partyzantką sowiecką. Tylko upadlińcy zapominają, że mordy na Polakach były od września 1939 roku i nie tylko mordowali żołnierzy ale i cywilów, na początku tylko mężczyzn a później i kobiety i dzieci. Ten naród ze swoim okrucieństwem można porównać tylko z mongołami. Nigdy nie będzie zgody na kłamstwa i gloryfikacje bestialstwa banderowców.
Jan
11 lipca 2016 o 14:55Skoro Czerwak z Wiatrowyczem pisza „historie walecznej Ukrainy” to czego można się spodziewać? Ano poklasku takich ludzi jak p.Bohdanowicz którzy dobro widza w OUN-UPA.
api
11 lipca 2016 o 16:12Banderowskie DNO
:(
11 lipca 2016 o 16:30Polsce potrzebna jest silna armia i to bynajmniej nie po to by bronić się przed Rosjanami.Ukraińcy są dla Polaków zagrożeniem nr.1 .
Boruta
11 lipca 2016 o 23:38Bohdanowicz kłamco, bo już się odsłoniłeś, kłamiesz w żywe oczy, że najpierw była współpraca z Polaków z sowietami, która faktycznie była dopiero efektem ludobójstwa. A nawet gdyby było odwrotnie a nie jest to i tak nie byłoby żadnego usprawiedliwienia.
Anka
11 lipca 2016 o 23:55Prymitywni neobanderowcy z Wiatrowyczem na czele sądzą, że fałszowanie źródeł historycznych ponad 70 lat po fakcie coś da? Wszyscy się z tego śmieją. Już w 2014 roku w Belgii widziałam reportaż o Majdanie pokazujący neobanderowców i przestrzegający przed ukraińskim nazizmem. Oprócz nielicznej, aczkolwiek do niedawna bardzo wokalnej klaki banderowców działającej w Polsce, nigdzie poza granicami tego niby-państwa nikt banderyzmu nie popiera, a świadomość, co to jest, wbrew pozorom, nie jest jakimś rzadkim zjawiskiem.
leszek
12 lipca 2016 o 14:25W obecnej chwili do puki nie wyjaśnimy rozbieżności historii tych krwawych, bolesnych wydarzeń nie możemy dawać pretekstu do szerzenia propagandy przez nacjonalistów,banderowców oraz Kremla -Oni tylko czekają na prowokację i rozlew krwi między Polską i Ukrainą .
opss
13 lipca 2016 o 11:35Fałszowanie historii ludobójstwa OUN i UPA od 1945 r., szczegóły ;
https://pl.wikipedia.org/wiki/Fa%C5%82szowanie_historii_ludob%C3%B3jstwa_OUN_i_UPA
tabant02
14 lipca 2016 o 19:49Banderowscy kłamcy!
krzysztof
7 lipca 2017 o 11:26Czy jakiekolwiek rozmowy z tymi ludźmi mają sens,
przecież jątrzenia,fałszowanie historii,opluwanie Polski
i Polaków trwa od dawna.Fałsz,zakłamanie,obelgi,nienawiść,
a z drugiej strony zaprzeczenia,i wmawianie nam że problem
to mamy MY ZE SOBĄ I Z NASZĄ HISTORIĄ ??????
Ukraińcy to ” anioły ” pokoju.I teraz,czytacie tekścik,
komentujecie, a tym czasem w Przemyślu pokojowi Ukraińcy
OBYWATELE PAŃSTWA POLSKIEGO PARADUJĄ W RYTM „KALINY”
TU:https://www.youtube.com/watch?v=PnT7YBLH7Ao&t=8s
a tu dodatek:https://www.youtube.com/watch?v=PnT7YBLH7Ao&t=8s
Gdyby ktoś chciał jeszcze:http://kresy.pl/wydarzenia/ukrainski-kosciol-grekokatolicki-flirt-neobanderyzmem-wrogosc-wobec-obrzadku-lacinskiego/ Rozmawiać,czy bronić sie ?????