Siedziało ich tam pod ziemią trzech, szykując się do ataku. Jako czwarty złożył wizytę ukraiński dron.
Batalion bezzałogowców z ukraińskiej 47 Brygady „Magura” opublikował nagranie „wykurzenia” z piwnicy trzyosobowego rosyjskiego „pododdziału”, który podobno szykował się tam do ataku. Rosjan mogło tam być zresztą więcej, ale po tym jak wleciał do nich dron, część mogła już zostać pod ziemią na dłużej.
My widzimy tylko trzech, którym udało się stamtąd jakoś wygramolić. Najpierw próbują otrząsnąć się z szoku, a kiedy już jako tako dochodzą do siebie, ruszają pędem przed siebie. Ale nie do ataku bynajmniej, tylko wręcz jakby przeciwnie.
Tymczasem rosyjski z-bloger Jurij Kotionok bije na alarm, że sytuacja rosyjskich sił na froncie pogarsza się coraz bardziej z powodu „wyczerpania zasobów siły żywej”. „Niestety, nie ma kim fizycznie atakować, gdyż wcześniejsze szturmy prowadzone bez względu na ponoszone straty spowodowały, że żołnierze się zakończyli” – ubolewa propagandzista.
Według niego, w wyniku braku ludzi rosyjskie postępy na froncie spadły obecnie do poziomu „żabich skoków”. Kotionok narzeka też, że w rosyjskiej armii w ogóle nie ma grup do ewakuacji rannych.
Rosyjskie dowództwo wychodzi bowiem z założenia, że lekko ranny wróci sam, a ciężko ranny to tylko kłopot, koszty leczenia i renty inwalidzkiej, więc lepiej niech dogorywa na polu walki. Z podobnego powodu nie są również zabierane ciała zabitych, „żeby nie pogarszać statystyk strat wojennych”.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!