
Collage ilustracyjny / fot: Flagshtok
A może jest inny sposób?
Rosyjskie Shahedy atakujące cele na północnej Ukrainie są naprowadzane z wież operatorów komórkowych na terenie Białorusi rozmieszczonych wzdłuż granicy – wynika z analizy danych Molfar Intelligence Institute, które przytacza na kanale Flagshtok ukraiński ekspert Siergiej Beskrestnow.
Według do niego, Rosjanie wstawiają do modemów dronów atakujących ukraińskie obwody czernihowski i kijowski karty SIM z białoruskim roamingiem, a następnie wykorzystują do naprowadzania specjalne anteny na białoruskich wieżach w obwodzie homelskim.
Dzięki temu rosyjscy operatorzy mogą zachować łączność z Shahedami i monitorować je nawet na odległość 70-90 km w głąb Ukrainy.
Ekspert zastanawia się, co Ukraina powinna z tym zrobić, gdyż o ile takie stacje naprowadzania na terenie Rosji są przez siły ukraińskie namierzane i atakowane, o tyle uderzenie w nie na Białorusi stałoby się niechybnie powodem do wypowiedzenia wojny przez Mińsk.
Według niego, rozwiązanie jest proste: skoro nie można ich zaatakować i zniszczyć, to trzeba te stacje zagłuszyć środkami walki radio-elektronicznej, przynajmniej w czasie trwania kolejnych nalotów.
Ekspert ostrzega, że obecnie Rosjanie intensywnie pracują też nad wykorzystaniem w przyszłości do naprowadzania Shahedów kart SIM operatorów poszczególnych państw Unii Europejskiej. Pozostaje mieć nadzieję, że służby specjalne i wojska państw NATO są technologicznie przygotowane do obrony przed takim zagrożeniem.
Zobacz także: Przerażający sondaż! Tę wojnę USA i NATO już prawie przegrały.
KAS










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!