Litwa i Estonia poważnie zaniepokojone rozmieszczeniem przez Rosję rakiet balistycznych Iskander-M w obwodzie kaliningradzkim. Ustępujący estoński prezydent Toomas Hendrik Ilves nazwał to eskalacją napięć, a szef MSZ Litwy Linas Linkevičius – pogwałceniem traktatów.
„Sądzę, że jest to tradycyjny scenariusz, kiedy dochodzi do eskalacji sytuacji w celu osiągnięcia ustępstw w negocjacjach z Zachodem. Blefowanie i zastraszanie w przeszłości były bardzo skuteczne. Jednak teraz, gdy niektóre kraje zachodnie zaczęły traktować działania Rosji na Ukrainie i w Syrii jak przestępstwa wojenne, podobne metody mogą nie zadziałać” – powiedział minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius.
„Rozmieszczenie rakiet nie tylko prowadzi do wzrostu napięć w regionie, ale może też być pogwałceniem międzynarodowych traktatów, które ograniczają dyslokację rakiet balistycznych o zasięgu ponad 500 km” – oświadczył Linkevičius. Dodał też, że kwestia rozmieszczenia Iskanderów w Kaliningradzie będzie zapewne przedmiotem dyskusji podczas spotkania NATO-Rosja. „Wykorzystamy wszystkie dostępne kanały nie tylko po to, by podnieść tę kwestię, ale również by domagać się respektowania międzynarodowych porozumień” – podkreślił szef litewskiej dyplomacji.
„Uważam to za kolejny krok Rosji w szerszym kontekście eskalacji napięć, przynajmniej w sferze retoryki” – oświadczył prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves.
Dowódca estońskich sił zbrojnych generał Riho Terras powiedział portalowi informacyjnemu ERR News, że postrzega dyslokację rakiet jako element szerszej gry Rosjan o dominację na Bałtyku. „Na dłuższą metę Rosja chce objąć swoją kontrolą Morze Bałtyckie oraz prowadzące do niego szlaki (…), tak jak to czyni w przypadku Morza Czarnego” – dodał Terras.
Rzecznik ministerstwa obrony Rosji generał Igor Konaszenkow poinformował wcześniej w komunikacie, że rozmieszczenie przez Rosję rakiet balistycznych Iskander-M w obwodzie kaliningradzkim to część rutynowych manewrów.
Estoński portal ERR News podał już w piątek, że rosyjska Flota Bałtycka wysłała do obwodu kaliningradzkiego rakiety balistyczne krótkiego zasięgu typu Iskander-M. Broń miała być przetransportowana do rosyjskiej eksklawy z portu Ust-Ługa koło Petersburga na pokładzie statku transportowego Ambalna, czyli na pokładzie cywilnej jednostki. Konaszenkow napisał jednak w sobotnim komunikacie, że Moskwa „nie czyniła specjalnego sekretu” z faktu przerzucania rakiet na pokładzie Ambalny.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl/BNS, PAP, Wilnoteka.lt
1 komentarz
Izhora
12 października 2016 o 06:33Ha! Li tylko na Bałtyku? I na biegunie, i na Kubie, i w Arktyce i wszędzie, gdzie tylko te macki siegną, a najlepiej to by oplotła glob dookoła…
„Respektowanie porozumień międzynarodowych”? A mają oni te porozumienia gdzieś, jak tylko przestają być dla nich wygodne/potrzebne. Ale jednemu porozumieniu chetnie bym się przyjrzała dokładniej, mianowicie – przekazaniu Królewca ZSRRowi po wojnie. Na jak długo? czy mowa o 50 latach jest plotką czy prawdą? Zawłaszczenie przez zasiedzenie? Szanowni historycy i iże z nimi, bądźcie tacy dobrzy, wyciągnijcie na światło dzienne te dokumenty/układy/umowy…