Z okazji 10-lecia odzyskania niepodległości przez państwo polskie „Wiek Nowy” w listopadowych numerach publikował cykl artykułów Witolda Demiańczuka pod ogólnym tytułem „Przygotowania ukraińskie do zajęcia Lwowa i b. Galicji Wschodniej”. Były to fragmenty opracowane na podstawie ukraińskich materiałów, wspomnień osobistych i innych osób, zaangażowanych bezpośrednio w te wydarzenia, a dostępnych wówczas autorowi. Z punktu widzenia historycznego przedstawiają znaczną wartość, bo przypuszczam, że wiele z tych dokumentów są już obecnie nieosiągalne. Są tym ciekawsze, że jest to ukraiński punkt widzenia tych dziejów (pisownia oryginalna została zachowana):
Nastroje polityczne w październiku 1918; Tajna organizacja wojskowa we Wiedniu; Widmo procesu o zdradę stanu; Dalsze konszachty z rządem austr.; Wysyłka sił zbrojnych na zajęcie Galicji wschodniej.
Wbrew wszelkim zaprzeczeniom, dzisiaj można już stanowczo stwierdzić i to na podstawie autentycznych materjałów ukraińskich, że politycy ukraińscy do ostatnich dni październikowych 1918 r. pozostawali w ciągłym kontakcie z austrjackiemi sferami rządowemi, a swoje działania polityczne dostrajali stosownie do wskazówek, otrzymanych z Wiednia. Nie przewidując zupełnego rozkładu monarchji Austro-węgierskiej, nie myśleli zupełnie o utworzeniu z ziem ruskich samodzielnego państwa, przeciwni byli połączniu się z t. zw. Wielką Ukrainą, a marząc tylko o utworzeniu odrębnej autonomicznej prowincji pod berłem Habsburgów, prosili jedynie o orężną pomoc przeciw zajęciu b. Galicji wschodniej przez Polaków. Pomoc taką rzeczywiście otrzymali a jedynie przechwycenie przez władze polskie w Krakowie wysłanych rozporządzeń z Wiednia unicestwiło dalsze machinacje austro-ukraińskie.
Zupełnie odrębnie od polityki i wbrew ich orjentacji austrofilskiej, pracowała jedynie we Wiedniu już od maja 1917 r. tajna rewolucyjna organizacja, p. n. „Rewolucyjnyj wijskowyj hurtok u Widni”, założona 31 maja 1917 r., która następnie miała swoje kółka w kraju, w pułkach austr. w których służyli Ukraińcy, a głównie w szeregach Ukraińskich Siczowych Strzelców. Celem tej organizacji było, wobec widocznego już wówczas rozkładu państw centralnych, oderwanie ziem ruskich, wchodzących w skład monarchji austro-węgierskiej od Austrji i przyłączenie ich do Wielkiej Ukrainy. Należeli do, niej przeważnie U. S. S. tudzież członkowie wiedeńskiego towarzystwa akademickiego „Sicz”, którego prezesem był wówczas znany dziś publicysta Zenon Pełeński.
Na naradach tej organizacji uchwalano szereg rezolucji, które wysyłano do Centralnej Rady w Kijowie, rozszerzano wśród wojskowych, a część wysyłano do Lwowa w celu opublikowania ich w „Dile” i „Ukraińskiem Słowie”. Zaznaczyć należy, że niektórzy wyżsi oficerowie ukraińscy, wśród których był głęboko wkorzeniony duch lojalności, a nawet służalczości, doradzali umiarkowanie i przestrzegali przed pośpieszną akcją, a nawet jeden z nich przypominał złożoną przysięgę wojskową. Wysłane do Lwowa rezolucje, których autorem był oficer austrj. I. Nimczuk, skonfiskowała cenzura lwowska i zawiadomiła o ich treści władze centralne. Przeciw uczestnikom narad wszczęto śledztwo sądowe o zdradę stanu i zarządzono szereg rewizji, a lokal „Siczy“ opieczętowano.
Obawiając się procesu o zdradę stanu, a głównie kompromitacji oficerów, którym groził bezwzględny wówczas sąd wojenny, i rozwiązania całej formacji Ukr. Siczowych Strzelców, w której służył już wówczas arcyksiążę Wilhelm (Wasyl Wyszywanyj), przygotowując się do objęcia n. b. pod berłem Habsburgów panowania nad mającą być wyłączoną, na podstawie tajnej umowy w Brześciu, Galicją i Bukowiną – zwrócono się o pomoc do Ukraińskiej Parlamentarnej Reprezentacji, która przez posła Wasylka, znanego austrofila, postarała się wytłumaczyć austrjackim sferom rządowym, że ruch ten nie jest zwrócony przeciw Austrji, lecz raczej przeciw ewentualnym roszczeniom Polaków do zajęcia Galicji wschodniej. Toteż śledztwo postanowiono zamknąć. A więc rząd austriacki, fałszywie poinformowany o knowaniach ukraińskich, nie przeciwdziałał takim, gdy trafiał w lojalność Ukraińskiej Reprezentacji parlamentarnej, uważając Ukraińców, zwłaszcza po tajnych rokowaniach w traktacie Brzeskim, za swoich wiernych sojuszników. Uśpiwszy czujność władz austriackich, tajna organizacja wojskowa, kontynuowała dalej swe rewolucyjne czynności. Dnia 27 października 1918 zwołano narady w bocznej sali kawiarni „Renesans”, w której uczestniczyło 17 delegatów przeważnie wojskowych, pod przewodnictwem jednorocznego ochotnika Drohomireckiego, a w której wziął udział także delegat przebywającej wówczas we Wiedniu misji wojskowej z W. Ukrainy kapitan Wasyl Bajało. Uchwalono w celu prowadzenia dalszej akcji ustanowić komitet z pięciu członków, do którego powołano: kierownika kancelarji Ukr. Reprezentacji parł. prof. W. Biberowicza, Pełeńskiego, Drohomireckiego, Kobierskiego i Kuszczaka.
Dnia 1 listopada 1918 odbyło się w ukraińskiej sali klubowej parlamentu austrjackiego zebranie wojskowych ukraińskich, przeważnie oficerów, a między niemi ppułk. Warywody i kapitana prof. dr. Smal-Stoćkiego, na którem, nie wiedząc zdaje się jeszcze o przewrocie we Lwowie, krytykowano ostro „zbędne i nikomu niepotrzebne targi i konferencje z austrjackimi czynnikami rządowymi do samego końca i wogóle wyczekiwanie nie wiedzieć na co i po co”.
Tego samego dnia popołudniu po naradzie w lokalu „Siczy” przy współudziale około 100 delegatów, wybrano ukr. przedstawicielem wojskowym ppułk. Warywodę. Parlamentarna Reprezentacja ukr. delegowała od siebie prof. Stockiego, a komendantem ukr. stacji przechodowej, której celem było wysyłanie transportów żołnierzy ukr. ze wszystkich frontów bojowych do Galicji – ustanowiono por. U. S. S. Katamaja. Zgłaszających się odsyłano przez Węgry. Pierwszy odszedł oddział składający się z 600 ludzi pod komendą pułk. Krausa (Niemiec), na odsiecz Lwowa, lecz przyszedł za późno.
-II-
Przygotowania we Lwowie; Konstytuanta i ciągłe nadzieje na Austrię; Organizacje wojskowe w kraju; Brak dyrektyw z Wiednia.
Niezależnie od działań wiedeńskiego Komitetu wojskowego, którego głównem zadaniem było gromadzenie we Wiedniu przejeżdżających z różnych frontów żołnierzy ukraińskich i kierowanie ich na Lwów, (gł. zbiornica w X okręgu Wiednia, Laserstrasse, koszary artyl.), przygotowania do przewrotu rozpoczęto we Lwowie już w pierwszej połowie września 1918. Pracami kierował komitet, składający się z wybitniejszych działaczy ukraińskich z poza Narodnego Komitetu, jak również i niektórzy członkowie Narodnego Komitetu. Do komitetu poza partyjnego wciągnięto wkrótce grono oficerów ukraińskich, stacjonowanych podówczas we Lwowie i polecono im przeprowadzenie odpowiedniej pracy przygotowawczej wśród podległych im oddziałów wojskowych, głównie zaś wśród U. S. S.
Równocześnie z polecenia Narodnego Komitetu rozpoczął akcję polityczną sekretarz jego Dr. Baran (obecnie adwokat w Tarnopolu i poseł na Sejm), zwołując do Lwowa grupami powiatowych organizatorów i wybitniejszych działaczy na ściśle poufne narady, na których informowano ich o położeniu politycznem, układano plany działania i ustanawiano listy osobistości, które na odpowiednie zarządzenie centralnej organizacji we Lwowie miały przejąć władzę w swoich powiatach. Dr. Baran nawiązał również kontakt z kadrą U. S. S., z której oficerowie założyli we Lwowie osobny komitet wojskowy, a który dotychczas działał wspólnie tylko z podobną organizacją we Wiedniu. Komitet ten rozpoczął swą intenzywną pracę w porozumieniu z działaczami politycznymi dopiero w drugiej połowie października 1918. Głównem jego zadaniem było dostarczać z pośród wojskowych, inteligentniejszych ludzi do pomocy w pracach przygotowawczych czysto wojskowych komitetów powiatowych.
W końcu za staraniem posłów ukraińskich w parlamencie austr. z Galicji i Bukowiny, zwołano do Lwowa na dzień 18 i 19 października Konstytuantę. Narady odbyły się w sali Narodnego Domu a wzięli w nich udział wszyscy ukraińscy posłowie sejmowi i parlamentarni, członkowie Izby Panów, wiryliści do Sejmu galic., (biskupi), i po 3 delegatów wszystkich ukraińskich partji politycznych z Galicji i Bukowiny. Przewodniczył ówczesny prezes Ukr. Klubu parlam. Dr. Petruszewycz, referat organizacyjny wygłosił ś. p. dr. Eug. Lewicki, zaś polityczny dr. Baran. Naradom przysłuchiwał się przybyły specjalnie w tym celu z Wiednia znany stronnik rządu austr. ś. p. Wasylko. Udziału w dyskusjach nie brał. Dokładał tylko, podczas przerw, wszelkich starań o przeparcie korzystnej dla Austrii stylizacji rezolucji, co mu się częściowo udało, gdyż mimo silnej opozycji delegatów ukraińskiej partji socjalno-demokratycznej i przedstawicieli młodzieży akademickiej, domagających się natychmiastowego zerwania wszelkich węzłów z Austrją i bezzwłocznego proklamowania przyłączenia „ziem ukraińskich Austro-Węgier do Ukraińskiej Narodowej Republiki” – domagań ich nie uwzględniono.
Pod wpływem ś. p. Wasylka kwestję złączenia z W. Ukrainą pozostawiono na razie otwartą, uchwalając w sześciu artykułach samodzielność państwa „ziem ukraińskich” Austro-Węgięr i ustanawiając najwyższą magistraturę do kierowania sprawami politycznemi: Ukraińską Nacjonalną Radę. Nadzieje na Austrję trwały nadal.
Dalszą akcję Ukr. Nacjonalnej Rady podajemy na podstawie publikacji Dra Barana:
– W poniedziałek 21 października, – podaje Dr. Baran, – prezydjum Nacjonalnej Rady i znaczna część członków jego, specjalnie posłowie do parlamentu wyjechali do Wiednia i już więcej nie brali bezpośredniego udziału w dalszej akcji przygotowawczej w kraju przed dniem 1 listopada 1918 r. Natomiast ci członkowie Nacjonalnej Rady, którzy zostali we Lwowie, schodzili się często na narady do lokalu Narodnego Komitetu w kamienicy „Proświty”, Rynek 10, wyczekując dyspozycji z Wiednia.
Wojskowy Komitet rozpoczął swoją energiczną akcję organizacyjną wśród oddziałów wojskowych i w kraju. Zajścia postępowały z błyskawiczną szybkością. Padły strzały w Zagrzebiu, będące zwiastunem nowego południowo-słowiańskiego państwa S. H. We Wiedniu rozruchy. W Pradze proklamowano 28 października 19l8 r. samodzielność państwową Republiki Czecho-Słowackiej.
Interesowało nas przede wszystkiem stanowisko Polaków galicyjskich. Powiedzieli oni ostatniemu cesarzowi austrjackiemu Karolowi swoje „bądź zdrów” i dnia 26 października 1918 utworzyli w Krakowie Tymczasową Komisję, która przyjęła władzę w tym celu, ażeby przekazać ją rządowi polskiemu w Warszawie. Na razie działo się to w Galicji zachodniej, lecz u nas nie było wątpliwości, że postara się ona o to i w Galicji wschodniej. Czas naglił. Z Wiednia od prezydjum Nacjonalnej Rady nie było ani wiadomości, ani dyrektywy. Musieliśmy działać sami. Dowiedzieliśmy się, że Polacy przygotowują się we Lwowie do przejęcia władzy w dniu 2 listopada 1918. Trzeba było ich wyprzedzić. (dr. Stefan Baran. Z pered 10 lit. Nyzka spomyniw z łystopadowych dniw 1918 u Lwowi).
-III-
Goniec z Wiednia; Austrja darowuje Ukraińcom Niederlandy; Deputacja do namiestnika; Zamach na Lwów.
Dr. Baran wbrew innym politykom ukraińskim był przeciwnikiem wszelkiej koncepcji z Austrją, uważając ją za niemożliwą i wprost wykluczoną, widząc jednak, że twór państwowy w takiej formie, w jakiej go powołała do życia konstytuanta z 19 października 1918, nie będzie mógł mieć siły istnieć samodzielnie, propagował ideę połączenia Galicji wschodniej, z ukraińską częścią Bukowiny i częścią Zakarpacia z państwem ukraińskiem, a przynajmniej porobienia odpowiednich kroków, lecz nie znalazł na razie w sferach politycznych ukraińskich należytego poparcia. Tymczasem, w ostatniej niemal chwili, zjawił się długo oczekiwany goniec z Wiednia w osobie posła Dra Longina Cegielskiego.
We czwartek dnia 31 października 1918 zeszli się do lokalu Narodnego Komitetu bawiący podówczas we Lwowie członkowie Rady Nacjonalnej i w nerwowem naprężeniu, odczytując dzienniki polskie, oczekiwali zapowiedzianego przyjazdu z Wiednia posła Dra Cegielskiego, który miał przywieźć wiadomości i instrukcje. Rzeczywiście, około południa zjawił się on w lokalu Narodnego Komitetu i poinformował zebranych, że rząd jednolitej Austrji przestał istnieć. Austrja faktycznie już rozleciała się, i że z tej przyczyny dotychczasowy rząd austriacki, nie mając możności wykonywania władzy państwowej w Galicji wschodniej, pod naciskiem zaistniałych faktów zgadza się formalnie przelać władzę we Lwowie w ręce Ukraińskiej Rady Nacjonalnej i że taką instrukcję otrzyma austrjacki namiestnik we Lwowie hr. Huyn, i że taka telefoniczna instrukcja z Wiednia została już wysłana do Lwowa. Dr. Baran twierdzi, że według jego wiadomości, wysłano ją, rzeczywiście, lecz Polacy przyłapali ją w Krakowie i do Lwowa nie dopuścili. Po naradzie postanowiono wysłać natychmiast deputację Nacjonalnej Rady do namiestnika Hr. Huyna. O przebiegu tej konferencji podaje Dr. Baran następujące szczegóły: – W skład deputacji weszli: jako przewodniczący Dr. Kość Lewicki (Petruszewicz siedział ciągle w Wiedniu), członek Wydziału krajowego Dr. Iwan Kiweluk. Dr. Sydir Hołubowycz, Dr. Longin Cegielski i ja, tudzież o ile pamiętam Dr. Stefan Fedak. Na dworze padał chłodny jesienny deszcz. Udaliśmy się do namiestnika około godziny poł do trzeciej no południu W poczekalni oznajmił nam adiutant hr. Huyna, major Schaffgotsch, że właśnie jest u namiestnika deputacja polityków polskich i że przyjmie nas bezpośrednio po niej. Po jakiejś chwili wyszli posłowie polscy w liczbie około 6, – miedzy nimi zauważyłem posła Witosa i Głąbińskiego – i nas natychmiast wprowadzono do sali andjencyjnej. Z twarzy namiestnika widocznem było zmieszanie. Poprosiwszy nas siadać, zapytał, w jakiej sprawie przychodzimy do niego. Wówczas Dr. Kość Lewicki w imieniu Nacjonalnej Rady wyjaśnił przyczyny naszego przybycia i odwołując się na to, że Austrja więcej nie istnieje, zażądał formalnego oddania władzy w Galicji wschodniej w nasze ręce. Dr. Cegielski w uzupełnieniu słów Dra K. Lewickiego podał do wiadomości namiestnika, że i ostatni centralny rząd austrjacki liczy się z dokonanym faktem upadku Austro-Wegier i dał nawet jemu – hr. Huynowi jako ostatniemu namiestnikowi specjalną instrukcję, by oddał władzę państwową w ręce Ukraińskiej Nacjonalnej Rady we Lwowie.
Namiestnik zmieszany jeszcze bardziej oświadczył nam, że przed chwilą była u niego deputacja polskich przewódców politycznych z żądaniem oddania im władzy w całej Galicji, a więc i we wschodniej, lecz on odpowiedział im, że nie uczyni tego, bez wyraźnego rozkazu Jego Cesarskiej Mości i że również odnośnie do naszych żądań nie uczyni tego. Na uwagę, że dalsze zwlekanie może wywołać rozlew krwi we Lwowie, odpowiedział hr. Huyn, że ma we Lwowie pewne szturmowe bataljony, jeden węgierski a drugi grecko-niemiecki, a one dadzą jemu taką siłę, że zdusi każdy przejaw rozruchów we Lwowie. – Widzieliśmy, –pisze dalej Dr. Baran, – że rozmowa z namiestnikiem jest zupełnie zbędną, więc porozumiawszy się oczyma, wstaliśmy od stołu i wyszli. Była to ostatnia wizyta ukraińskich polityków u namiestnika austriackiego. Do komendanta wojskowego m. Lwowa, do którego także w razie korzystnego załatwienia sprawy u namiestnika, mieliśmy udać się z żądaniem oddania władzy wojskowej w nasze ręce, nie poszliśmy, lecz wróciliśmy napowrót do lokalu Narodnego Komitetu.
Oczekiwała nas reszta członków Nacjonalnej Rady z delegatami Komitetu wojskowego. Przystąpiono natychmiast do obrad. Postanowiono w nocy z 31 październ. na 1 listopada 1918 przejąć władzę państwową w imieniu Ukraińskiej Nacjonalnej Rady we Lwowie i w kraju, rozbroić obce oddziały wojskowe i obsadzić wszystkie urzędy.
(cdn.)
Oryginalna pisownia została zachowana.
Opracował Krzysztof Szymański. Tekst ukazał się w „Kurierze Galicyjskim” nr 21 (289) 17-29 listopada 2017
Kresy24.pl/Kurier Galicyjski (HHG)
3 komentarzy
gegroza
23 listopada 2017 o 16:57Ciekawe
Nazwiska tych panów czysto polskie no i że działali oni później w legalnie w Polsce …..
Margherita
14 grudnia 2017 o 22:16Nie wszystkich. Petruszewycz to nie jest polskie nazwisko, Baran z kolei jest uniwersalnosłowianskie.
A za co mieliby siedzieć po przegranej dla nich wojnie??? Wtedy Ukraińcom nie bardzo się dało cokolwiek zarzucić. Może poza nierealistyczną oceną własnych możliwości – cienia szans na utrzymanie państwa nie mieli – ale za to trudno karać.
Adam Szumlański
29 listopada 2017 o 13:15” … słowa wielkiego znawcy Europy Wschodu, wydawcy paryskiej Kultury Jerzego Giedroycia, który mawiał: „Nie może być wolnej Polski bez wolnej Ukrainy”. …”? Jakoś w historii wolnej Ukrainy nigdy dotychczas nie było, a Polska wielokrotnie przezywała okresy rozkwitu polskiej państwowości. Ten pan Giedroyć naopowiadał wiele takich i podobnych bzdur.