Ukraina gloryfikuje OUN i UPA za ich walkę z ZSRS, niestety pomija przy tym ludobójczą czystkę etniczną popełnioną na Polakach w latach 1943-1945 – mówi PAP historyk prof. Grzegorz Motyka, którego książka „Wołyń ’43” właśnie ukazała się w księgarniach.
PAP: Czy film „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego będzie krokiem do pojednania między Polakami a Ukraińcami, czy przeciwnie – zaogni spór między narodami?
Prof. Grzegorz Motyka: Z pewnością jest to jeden z najlepszych polskich filmów, który pojawił się w ostatnim 25-leciu. Mam nadzieję, że przyczyni się on do pojednania między naszymi narodami, skłaniając obie strony do rozwiązania ostatniego punktu spornego, jakim jest ocena zbrodni wołyńsko-galicyjskiej. Liczę, że po zaprezentowaniu „Wołynia” w Polsce i na Ukrainie odbędzie się otwarta i szczera dyskusja.
To, jak film wpłynie na polsko-ukraińskie relacje w dużej mierze zależy od tego, ile wysiłku Polacy i Ukraińcy włożą w jego zrozumienie. Nie lekceważę obaw tych, którzy zwracają uwagę, że w Polsce „Wołyń” może wzmocnić zakonserwowany w PRL stereotyp „Ukraińca rezuna”, przypisujący narodowi ukraińskiemu skłonność do okrucieństwa. To szkodliwy i w sposób oczywisty fałszywy przesąd, a każdy kto w niego wierzy wystawia tylko świadectwo swojej ignorancji i uprzedzeniom.
Z tego jednak nie wynika, że film ten nie powinien powstać; przeciwnie – bardzo dobrze się stało, że temat zbrodni wołyńsko-galicyjskiej trafi do szerokiej publiczności. Tym bardziej, że wymowa „Wołynia”, jest antynacjonalistyczna, a nie antyukraińska. Smarzowski piętnuje wszelkie zbrodnie na cywilach, nie ograniczając się bynajmniej do tych, które dotknęły Polaków. Jeśli ktoś po obejrzeniu tego obrazu utwierdzi się w swych fałszywych przekonaniach, to oznacza tylko tyle, że go nie zrozumiał.
Twórcy filmu poprosili pana o konsultacje dotyczące scenariusza. Co takiego, już po jego zrealizowaniu, uznaje pan za główny atut filmu?
Myślę, że on dobrze pokazuje, że zbrodnia wołyńska nie wynikała z takiej lub innej cechy narodowej, ale była dobrze zorganizowana przez określone polityczne i nacjonalistyczne środowisko. W tym sensie jest on przestrogą przed eskalacją nacjonalizmu w każdym społeczeństwie. „Wołyń” Smarzowskiego to ostrzeżenie przed wszelkim radykalizmem. Poza tym, w filmie udało się dobrze połączyć pamięć o zbrodni przechowywaną w środowiskach kresowych, z tym, co na ten temat mają do powiedzenia naukowcy.
W jaki sposób dziś pamięta się o zbrodni wołyńskiej na Ukrainie?
Prof. Grzegorz Motyka: Wśród elit ukraińskich jest dosyć szeroko rozpowszechniony pogląd, że w latach 1943-1945 doszło do konfliktu zbrojnego między polskimi i ukraińskimi formacjami podziemnymi. W jego trakcie obie strony jakoby dopuściły się podobnych zbrodni, i choć „polskich ofiar mogło być faktycznie więcej”, to jednak ciężar win rzekomo był symetrycznie rozłożony. Problem w tym, że taka wizja jest całkowicie oderwana od historycznych faktów. Owszem, można mówić o konflikcie między polskim a ukraińskim podziemiem, ale do jego eskalacji doprowadziła prowadzona przez ukraińskich nacjonalistów planowa i zakrojona na gigantyczną skalę czystka etniczna wobec Polaków. OUN i UPA z góry założyła, że czystkom będą towarzyszyły masowe mordy polskich mężczyzn, kobiet i dzieci, co w mojej ocenie nadało im ludobójczy charakter.
Natomiast celem polskich akcji zemsty było wymierzenie na oślep odwetu na ukraińskiej społeczności, bez patrzenia na to, czy ktoś sympatyzuje z UPA, czy nie. Chodziło także o to, aby zastraszyć ludność ukraińską, by ta nie popierała UPA. Było to, nawiasem mówiąc, kompletnie nieskutecznie i przyniosło skutek dokładnie odwrotny od zamierzonego.
Dzisiaj dla ukraińskiej pamięci ważne jest przedstawianie Ukraińskiej Powstańczej Armii jako formacji antysowieckiej. W filmie Smarzowskiego nie ma jednak ukazanych walk UPA z Sowietami.
Rzeczywiście widzowie nie obejrzą walk UPA ani z Sowietami ani z Niemcami, bo przecież UPA walczyła także z oddziałami niemieckimi. W scenariuszu w ciekawy sposób został zawarty obraz relacji polsko-sowiecko-ukraińskich, ale z powodów niezależnych od twórców te sceny nie zostały zrealizowane. Na pewno jest to doskonały temat na wielki film dla strony ukraińskiej.
Jednak nie zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że w tym filmie nie pokazano zbrodni totalitaryzmu. Możemy przecież zobaczyć deportacje z lutego 1940 r. w głąb ZSRS, jak również wstrząsające sceny zagłady Żydów. Kontekst okupacji, zarówno niemieckiej, jak i sowieckiej, został trafnie uchwycony: pokazano bowiem wydarzenia, które pośrednio doprowadziły do masowego mordu na Polakach w 1943 r. Zbrodnie Niemców i komunistów miały demoralizujący wpływ na miejscową ludność.
W pana najnowszej książce „Wołyń ’43”, która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego, analizuje pan przyczyny okrucieństwa strony ukraińskiej wobec Polaków na południowo-zachodnich kresach dawnej II Rzeczypospolitej. Ten sam problem natury zła porusza Smarzowski. Wobec zbrodni wołyńskiej stosuje się czasami określenie – genocidium atrox, czyli że było to ludobójstwo okrutne, wręcz dzikie. Skąd zatem to okrucieństwo?
To pytanie było jednym z najczęstszych, które zadawali czytelnicy mojej poprzedniej książki „Od rzezi wołyńskiej do akcji +Wisła+”. Doszedłem zatem do wniosku, że warto ten problem omówić w kolejnej rozprawie poświęconej zbrodni wołyńsko-galicyjskiej. Moim zdaniem, zbyt łatwo obciąża się odpowiedzialnością za te zbrodnie ogół zachodnioukraińskich chłopów. W Polsce za takim przekonaniem nierzadko kryje się wspomniana już stereotypowa wizja „Ukraińca-rezuna”, tymczasem na Ukrainie ówczesne okrucieństwo tłumaczy się niskim poziomem kultury miejscowych chłopów oraz głębokim poczuciem krzywdy jakich mieli oni doznawać ze strony Polaków.
Prawda jest jednak inna. Okrutny charakter tej zbrodni został starannie zaplanowany przez jej organizatorów. Dokonanie mordów za pomocą siekier czy wideł, było z jednej strony technicznie łatwiejsze, bo broni i amunicji UPA nie miała zbyt wiele. A z drugiej strony w ten sposób tworzono wrażenie, jakoby zbrodnie były efektem buntu zniewolonej ludności ukraińskiej wobec swoich polskich sąsiadów. Dzięki temu „przykrywano” zorganizowany charakter działań UPA. To dlatego Armia Krajowa do lipca 1943 roku, czyli do kulminacji rzezi, łudziła się, że morderstwa na Polakach mają przejściowy charakter, i że można je powstrzymać za pomocą negocjacji.
Czyli to nie była nienawiść?
Sprawcy po prostu wypełniali rozkazy, nawet jeśli mieli co do nich osobiste wątpliwości. Gdy się czyta dokumenty OUN widać w nich, że jej członkowie mieli świadomość tego, że dokonują rzeczy strasznych. Można też dostrzec, iż członkowie OUN i UPA mieli kłopot z wytłumaczeniem ukraińskiej ludności, dlaczego należy zabijać polskich sąsiadów. Ukraińcy generalnie sympatyzowali z ideą niepodległego państwa, ale jednocześnie z pewnym dystansem odnosili się do antypolskich czystek, których sensu nie dostrzegali.
Dlaczego na Ukrainie gloryfikuje się ludzi OUN i UPA, skoro są oni odpowiedzialni za śmierć ok. 100 tys. polskich mężczyzn, kobiet i dzieci?
Dlatego, że ludzie OUN i UPA zorganizowali wobec Związku Sowieckiego potężny ruch oporu, który trwał aż do początku lat 50. Wołyń i Galicję Wschodnią dotknęły wówczas masowe represje wobec ludności ukraińskiej. Ogarnęły one około 500 tys. Ukraińców, czyli co dziesiątą osobę na zachodzie Ukrainy. Według oficjalnych danych sowieckich, ponad 150 tys. Ukraińców zostało wówczas zabitych. Pamięć o tych niezwykle ciężkich doświadczeniach przetrwała na zachodzie Ukrainy pielęgnowana po cichu z pokolenia na pokolenie.
UPA na sowietyzowanej Ukrainie odgrywała po wojnie podobną rolę jak polscy Żołnierze Wyklęci, czyli nasze antykomunistyczne podziemie niepodległościowe. Dlatego na Ukrainie zaraz po uzyskaniu niepodległości zaczęto pielęgnować legendę UPA, jako formacji walczącej o wolność. Ukraińcom trudno dziś przyjąć do wiadomości, że duża część osób, które z takim poświęceniem walczyły o niepodległą Ukrainę, wcześniej dopuszczała się masowych zbrodni na ludności polskiej.
A czy w dyskusji o ocenę zbrodni wołyńskiej jest jakiś argument strony ukraińskiej, który w Polsce powinno się poważnie rozważać?
Polscy historycy uważnie czytają ukraińskie prace i jeśli odrzucamy wypływające z nich wnioski, to po uważnej lekturze i krytyce argumentów, które za nimi stoją. Sam wielokrotnie cytuję książki wydane przez kolegów ukraińskich, o ile przynoszą nowe ustalenia. Problem raczej tkwi w tym, że na Ukrainie z taką samą pieczołowitością nie są czytane polskie publikacje naukowe. Łatwo zauważyć, że polemika z polskimi twierdzeniami ma często charakter publicystyczny, a nie naukowy. Podam przykład. W archiwach są dziesiątki dokumentów podziemia OUN i UPA, które potwierdzają zorganizowany charakter zbrodni wołyńsko-galicyjskiej, ale ukraińscy badacze w swoich pracach odnoszą się jedynie do niektórych z nich, formułując na tej wątłej podstawie źródłowej daleko idące wnioski.
Pomimo to uważam, że ten polsko-ukraiński konflikt pamięci można rozwiązać. W Polsce z pewnością nie możemy zrezygnować z oczekiwania, by Ukraińcy potępili zbrodnie UPA. Należy się też upominać o to, by Ukraińcy jasno wskazali, bez eufemizmów, że to UPA jest odpowiedzialna za śmierć tysięcy polskich cywilów.
Jednak powinniśmy w Polsce zrozumieć, że koniec końców to sami Ukraińcy muszą ocenić, kim dla nich są członkowie OUN i UPA: zbrodniarzami, bohaterami bez skazy, czy też postaciami tragicznymi. Wcześniej czy później, koledzy ukraińscy staną przed koniecznością odpowiedzi na pytanie, co w historii tej formacji jest ważniejsze: masowe zbrodnie na Polakach czy powojenna pełna poświęcenia walka z Sowietami.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl/Dzieje.pl; rozmawiał Norbert Nowotnik (PAP)
26 komentarzy
polskadogorynogami
10 października 2016 o 10:03Oglądałem parę dni temu na antenie TVP Historia program Nowe Ateny gdzie o mały włos przez Motykę nie wyj__em telewizora przez okno!!! Nie zrobiłem tego chyba tylko przez szacunek dla pani Siemiaszko!!!
Mianowicie Motyka bez przerwy delikatnie i bez przerwy wybielał tych banderowskich zwyrodnialców z punktem kulminacyjnym twierdząc, że nie ma żadnych dowodów na święcenie przez kapłanów katolickich obrządku greckiego narzędzi zbrodni!!! Jak nie ma dowodów to wg. niego takie coś nie miało miejsca!!! Oczywiście dowody są i to liczne naocznych światków!!! Ten człowiek pełnił funkcję w polskim IPN!!!
Marek_N
10 października 2016 o 10:55Na czyj młyn leje wodę film Smarzowskiego „Wołyń”
Od czasów rzymskiego Senatu istnieje formuła „Dziel i rządź”. Wszyscy ją znają, rozumieją jej treść i znaczenie, i… nadal przedłużają „nabierać” się na działania niechlujnych polityków, wykorzystujących tę starożytną zasadę. Francuski filozof Pierre Joseph Prud’hon ironizując na ten temat, mówił: „Divide et impera”, dziel i rządź, i będziesz panował, rozdzielaj, i staniesz bogaty, rozdzielaj, i oszukasz ludzi, i oślepisz ich rozsądek, i naśmiejesz się nad sprawiedliwością”.
Wydarzenia, co odbywają się dziś na terytorium byłego ZSRR i w krajach Układu Warszawskiego, potwierdzają, że w Kremlu doskonale opanowali i aktywnie wykorzystują w polityce zagranicznej tę regułę – „Dziel i rządź”.
Pokazowym wynikiem takiej polityki Kremla są jego sukcesy w sprawie zaostrzenia stosunków między Polską i Ukrainą. W działalności według linii „rozdzielaj” rosyjskie służby specjalne czynią główny nacisk na używanie trudnych, niejednoznacznych, tragicznych wydarzeń polsko-ukraińskiej historii. Tutaj szczególną rolę odgrywa radykalizacja przez pewne nacjonalistyczne i prorosyjskie siły ukraińsko-polskiej dyskusji o Wołyniu w kierunku kształtowania ukrainofobskih tendencji w polskim społeczeństwie. Dziś można mówić o tym, że regres w stosunkach między Polską i Ukrainą stał się oczywisty.
W najbliższym czasie polsko-ukraińskie stosunki czeka wypróbowanie jednym z najbardziej skutecznych sposobów oddziaływania (wpływu) na opinię publiczną – prez kinematografię. W dniu 7 października zaplanowano premierę filmu Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń”, gdzie wznosi się niezwykle delikatny dla Polaków i Ukraińców temat tragicznych wydarzeń na Wołyniu w okresie II wojny światowej. Z dużym prawdopodobieństwem możemy spodziewać się, że ten film będzie wywoływać niejednoznaczną reakcję, zarówno w Polsce jak i na Ukrainie i będzie wykorzystywany trzecią siłą dla zaostrzenia polsko-ukraińskich stosunków.
W związku z tym myśl wpada słynny film „Ogniem i mieczem” Jerzego Hoffmana, w którym daje się uogólniona ocena konfliktu między Polską i Ukrainą. I ona polega na tym, że, podczas gdy Polacy i Ukraińcy walczyli między sobą, osłabiając siebie, na północy urodził się imperium zła, który skorzystał się z ich słabości.
A teraz pojawiają się prowokatorzy i populiści, którzy, w pewnym stopniu, na podstawie swoich własnych wąskich interesów, ale naprawdę grając na stronie tej samej trzeciej siły, wykorzystują bolesne karty historii, zapobiegając poszukiwaniu prawdy i zgody.
Przeciwdziałać temu można i trzeba. Proszę nie dawać prowokatorom możliwości rozgrzać konflikt do takiej miary, kiedy on zacznie żyć swoim życiem i stanie częścią politycznego i medialnego wezwania. Śnieżka jest w stanie wywołać lawinę! Nie bierzcie udziału w dyskusjach, nawet jeśli was prowokują! Niech tym problemem zajmują się ci, którzy mają na tyle wiedzy, taktu, wpływu i główne, pragnienia, żeby go rozwiązać.
polskadogorynogami
10 października 2016 o 11:09Olewam (red.) takie opinie, żeby nie napisać dosadniej!!!!
To co my Polacy mamy trzeci raz zamordować kresowiaków odmawiając im godnego upamiętnienia w polskiej kulturze aby tylko nie urazić pomazańców banderowskich zwyrodnialców. Logika pokrętna godna tej codziennej spływającej z Czerskiej, tym razem jednak spłodzona jak się wydaje przez baranka z (red.) na taka opinię jak ta wyżej!
To co my Polacy mamy trzeci raz zamordować kresowiaków odmawiając im godnego upamiętnienia w polskiej kulturze aby tylko nie urazić pomazańców banderowskich zwyrodnialców. Logika pokrętna godna tej codziennej spływającej z Czerskiej, tym razem jednak spłodzona jak się wydaje przez baranka z (red.) na taką opinię jak ta wyżej!
To co my Polacy mamy trzeci raz zamordować kresowiaków odmawiając im godnego upamiętnienia w polskiej kulturze aby tylko nie urazić pomazańców banderowskich zwyrodnialców. Logika pokrętna godna tej codziennej spływającej z Czerskiej, tym razem jednak spłodzona jak się wydaje przez baranka z Sakiewiczowego stada !
tagore
10 października 2016 o 12:42To politycy ukraińscy wybrali już dawno temu kształt stosunków politycznych i gospodarczych pomiędzy Polską i Ukrainą.
Film „Wołyń” ani deklaracje Macierewicza nic tu nie zmienią.
Barnaba
11 października 2016 o 13:31Ukraińcy już dokonali wyboru. Po pierwsze okupują Małopolskę wschodnią, którą otrzymali od ciemiężyciela naszego narodu Stalina i samym tym faktem już są w konflikcie z nami. Po drugie wybrali na bohaterów tych, którzy mordowali Polaków. Skoro czczą takich ludzi i okupują fragment Polski to nie mogą być do nas przychylnie nastawieni. Proste.
Tadeusz
10 października 2016 o 12:01Żadne kłamstwa nigdy na trwale nie zjednoczą narody, lecz PRAWDA choć gorzka i bolesna, w przyszłości połączy zwaśnione narody!
SyøTroll
10 października 2016 o 12:26Prawda powinna zjednoczyć wszystkie cztery (rosyjski, polski, ukraiński i białoruski) zwaśnione narody, pomimo występowania niechęci wśród przedstawicieli ich władz. Moim zdaniem jest to niezbędne dla zachowania pokoju w naszym regionie.
Maur
10 października 2016 o 18:59Prawda powinna zjednoczyć wszystkie cztery (rosyjski, polski, ukraiński i białoruski) zwaśnione narody,
=========================================
Jesteśmy na zbyt odległych poziomach mentalnych by to kiedykolwiek miało szansę na realizację. Dzielą nas morza krwi…
Tadeusz
11 października 2016 o 08:28Rosja z tej układanki odpada. Moskale nie rozumieją wolnosci i nigdy jej nie mieli, bo ich państwo jest zbudowane na własności nad czlowiekiem.
MiraS
10 października 2016 o 12:31Trudnych , niejednoznacznych…itd . co za pierdy. Nareszcie dzięki szerokiemu upublicznieniu wiadomo z kim mamy do czynienia. Poprzednie mordy sprzed buntu chmielnickiego były zapominane dzięki jeszcze większym zbrodniom popełnianym przez dzikie mongolskie hordy i ich najazdy. Zasadą było wiadomą – kto przetrwa gospodarując na rusi , podolu i bracławszczyżnie 5 lat staje się zamożnym. Dlatego mniej ważne staje się historyczne podejście do tematu , co wnioski wynikające z tych faktów. To już się stało, ci ludzie zagrzebani lecz nie pochowani leżą tam i czekają na chrześcijański pochówek. A stać może się dobrze lub żle w przyszłości. Dobrze jeśli zrozumiecie że na wschodzie nie przyjaciół Polaków, żle jeśli zaufacie podstępnym zdrajcom przebaczając im.
fanjan
10 października 2016 o 12:50Jeśli przetrwają w tej formie to raczej nie możliwe porozumienie jest Rosja ma tak duży wpływ na Ukrainę że nie wypuści ich z jej wpływu Dla tego część ukrainy będzie należała do Rosji czesc do Węgier i Słowacji i Rusinów zostaje to co kiedyś należało do Polski taki jest podział ukrainy i to nie jest moja wizja tylko rzeczywistość ktora dzieję na naszych oczach Dlatego wroga będziemy mieli za miedzą który nienawidzi wszystko co polskie
ron
10 października 2016 o 13:11„Nie bierzcie udziału w dyskusjach
Niech tym problemem zajmują się ci, którzy mają na tyle wiedzy, taktu, wpływu i główne, pragnienia, żeby go rozwiązać.”
No i my dążymy do tego żeby każdy Polak miał jak najwięcej wiedzy, taktu i wszystkiego co potrzeba do „rozwikłania” tego konfliktu – i niech się wypowiada na ten temat – tak wygląda egalitaryzm i pluralizm, każdy ma mieć swoje zdanie.
A przemilczania już nie będzie, i żaden „mędrzec” na wysokim stołku nie będzie zwykłym ludziom narzucał swojej „prawdy objawionej” (nawet niezależnie od tego czy faktycznie może być ruskim albo niemieckim agentem wpływu – to mały kamyczek do ukraińskiego ogródka) . Ludzie muszą wiedzieć, znać prawdę i się z nią zmierzyć, jeśli nie chcą być traktowani jak bydło bez własnego zdania ani głosu.
Chowanie głowy w piasek to nie jest oznaka odwagi ani dojrzałości.
„Poznajcie prawdę a prawda was wyzwoli” od nienawiści.
Dlatego bez obaw, my wam Ukraińcom żadnej krzywdy robić nie będziemy, niezależnie jak potoczy się wasza wewnętrzna debata historyczna, wielkiej miłości i tak nie będzie, raczej coś pomiędzy sympatią a obojętnością.
cherrish
10 października 2016 o 13:59Te słowa „Nie bierzcie udziału w dyskusjach…” ja odebrałem jak apel do ukraińskich studentów, skuteczny jak widać, zresztą oni sami dobrze wiedzą co maja robić. Prz tematach „niewygodnych” milczą jak grób.
ukrop
10 października 2016 o 17:26Oglądałem film Dobry jest Moim zdaniem należy to obejrzeć i dyskutować Ja to mówię ukrop A znam ten temat doborze Pozdrawiam
ukrop
10 października 2016 o 17:28Dodam że temat znam z książek i też z opowiadań różnych ludzi
Tedy
10 października 2016 o 17:42czy ten profesor to idi..a? Według pana profesora ,jak Merkel sie przestraszy ruskich,to powinna zjednoczyć Niemcy pod sztandarem nazistowskim,i gloryfikować ludobujców z wafen ss i gestapo,bo oni walczyli z ruskimi . przecież to debilizm.nasze wladze zamiast w odpowiedni sposub zareagować na odradzający sie faszyzm na ukrainie,pomagamy im.tragedia.kto rządzi tym krajem.żal
Mysz
10 października 2016 o 19:27nierozumie pewnych ludzi,np.ktos mi ukradl rower,ja wiem ze mi ukradli,sąsiad wie ze mi ukradli,sąsiad rosjanin mówi że mi ukradli,a sąsiad ukrainiec co ukradl mówi że to nie on ukradł,a jak mówie że to on to jestem ruskim trolem.weście sie ludzie ogarnijcie.trzeba nazywac rzeczy po imieniu,a nie wybielac zbrodnie,bo to jest (red.) narodu.a my naród dumny,ale w kazdym narodzie znajdzie sie konfident i zdrajca.wiec walcie sie wszyscy popierający faszystow ukrainskich.
Tedy
11 października 2016 o 11:49po co nam islamscy imigranci jak mamy nazisowskich ukrainców
Tedy
11 października 2016 o 12:30panowie,interesy niektórych państw mogą sie pokrywać,interes państwa jest najważniejszy.wedlug niektorych rusofobuf,jak by Polska miala zyskac 1zl,albo jej gospodarka miala upasc,to by wybrali upadek panstwa.[Marek N].otórz to nie są Polacy,to parchy i wrzody na zdrowym Polskim ciele narodu.
gegroza
11 października 2016 o 19:44Dobrze gada – zna sie na tym
Mysz
11 października 2016 o 20:37etam nazistowskich,po prostu faszist,ss galizien,oun -b ,upa ,heroje upa(red.).
Nawojka
11 października 2016 o 22:36Dziękuje profesorowi za wiedzę.Zawsze z ciekawością czytam wywiady z Panem. Z pewnością sięgnę po nowe opracowania.
Radek
12 października 2016 o 15:13Pamięć o rodakach z Wołynia musi być utrzymywana i pielęgnowana. Najbardziej bolesne jest to, że nasi rodacy z Wołynia zginęli w okrutny sposób, poniekąd zdradzeni przez swoich sąsiadów. Bo mieszkali wśród fałszywych przyjaciół, osamotnieni i przy beznadziejnym braku możliwości odwołania się do jakichkolwiek organów
( zastanawiający jest brak zaistnienia większego oporu i walki ze strony oddziałów AK, choć w pojedynczych przypadkach były organizowane systemy obrony, można by to uzasadniać mniejszą liczebnością Polaków w regionie).
Niezrozumiałe i niepojęte jest okrucieństwo zbrodni, jej charakter. To, że mogły one zostać zaplanowane wcześniej, świadczy moim zdaniem o niskim poziomie kultury członków bojówek faszystowskich, a także ówczesnych chłopów ukraińskich. Nie zgodzę się z przyczyną, jako by tragedia wybuchła wskutek poczucia krzywdy ze strony Polaków, bo jaką krzywdę mieliby wyrządzić ludzie egzystujący na tym samym poziomie społecznym? Nie zgodzę się do końca z panem Motyką, że tylko OUN miał w swoich planach okrucieństwo. Można by wobec powyższego przyjąć, że to raczej zazdrość chłopów ukraińskich, a nie poczucie krzywdy wywołała taki stan, zazdrość o lepsze gospodarowanie. Przykładem mogą być fotografie zabudowań, a dowodem grabieżczy charakter zbrodni, chłopi ukraińscy plądrowali miejsca zbrodni. Posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że to również nieumiejętność efektywnego gospodarowania i brak wiedzy o właściwym zastosowaniu narzędzi gospodarskich, posunęła chłopów ukraińskich do przyjęcia poleceń OUN i okrucieństwa. Bo przecież właśnie tych narzędzi użyto do straszliwej zbrodni. Taki charakter zbrodni znany był już wśród „czerni” w XVII wieku. Jest przerażający. To zapewne o czymś świadczy. Na tle tamtych wydarzeń nieprzyjemne są zachowania obecnych władz Ukrainy, które uchwalają niepodległościowe działania faszystowskich bojówek za właściwe. Organizacja, która dopuściła się ludobójstwa ze szczególnym okrucieństwem na Polakach, ale również na Żydach, Rosjanach, a także swoich rodakach Ukraińcach jest w obecnej Ukrainie postrzegana jako zasłużona w walce o niepodległość, a jej założyciel i naczelnik gloryfikowany. To też o czymś świadczy. O kulturze historycznej, mentalności narodu (Ukraina Wschodnia odrzuciła uchwały o banderowcach), a może o jej braku. Bo jakaż to wywalczana niepodległość, która miałaby być oparta o ludobójstwo ze szczególnym okrucieństwem? Jaka to państwowość, oparta o działalność organizacji, która w swoim programie od początku miała faszystowskie idee? Odpowiedź nasuwa się sama i jest oczywista.Takie postępowanie jest nie do przyjęcia, a nawet należy je napiętnować. Zadziwiające, że faszystowska organizacja, współpracująca przed wojną z hitlerowskim wywiadem, popełniająca podczas wojny zbrodnie u boku hitlerowców, w końcu zaś dokonująca straszliwych zbrodni wobec innych narodowości i mordująca także swoich rodaków jest podstawą do budowania niezależności państwowej Ukrainy. Nie można tego bagatelizować, chociażby przez wzgląd na pamięć o tragicznie zmarłych Polakach.
Najważniejsze jest aby czcić pamięć o tragicznie zmarłych Polakach z Wołynia i Kresów i z wielkiego szacunku dla nich, ganić oficjalnie przyjmowane uchwał rządu ukraińskiego o rzekomych zasługach OUN – UPA, a także okazywać sprzeciw wobec manifestowania tej organizacji.
Pamięci Polaków z Wołynia.
credo
12 października 2016 o 22:26ukraińcy to są ryzuny,zbrodniarze,osobniki bez sumienia-nie mozna udawać że nic się nie stało-zginęło z ich łap w okrutny sposób od 137tys.do 200tys.Polaków od niemowlat do starców(to nie byli żołnierze)byli gorsi od nkwd,od hitlerowców,w ich mysleniu nic sie nie zmieniło,nadal nienawidzą Polaków nie przyznają się do LUDOBÓJSTWA na ludnosci polskiej-nadal gloryfikują swoich bandziorów banderowców-fałszywa nacja pcha się do Polski dla korzyści,nie chcemy ich tu!jak mamy ich tolerować?za to co zrobili ich przodkowie?z morderców zrobili bohaterów i nadal tak myślą,im nie mozna ufać,już ich jest za dużo w Polsce,czują się jak u siebie,żądają zwrotu lubelszczyzny,przemyskiego-nie można im dać nawet palca!deport!na cudzej ziemi,na kresach które splamili polską krwią nie zbudują swojego państwa,nigdy!zło do nich powraca-zero litości,pomocy mordercom i barbarzyńcom-fałszywa nacja bez Boga
credo
12 października 2016 o 22:28fakty mówią same za siebie-polecam dla przypomnienia film dokumentalny https://www.youtube.com/watch?v=6YARNGRv8VQ
krzysztof m
18 lipca 2017 o 23:18TEN CZŁOWIEK OD LAT WSPIERAŁ UKRAIŃCÓW I FAŁSZOWAŁ
HISTORIĘ,ROZMOWA Z TYM CZŁOWIEKIEM TO PONIŻENIE DLA KAŻDEJ
ISTOTY LUDZKIEJ KTÓRA Z NIM PODEJMUJE DIALOG.