Redakcje polskich mediów na Wschodzie są w krytycznej sytuacji. 24 września przedstawiciele ponad 30 redakcji z Białorusi, Ukrainy i Litwy uczestniczących w konferencji „Polskie media na Wschodzie” zorganizowanej w Senacie zaapelowali o zmianę zasad finansowania i powrót do poziomu finansowania sprzed 2011 roku.
Wydawcy, dziennikarze gazet i portali internetowych poinformowali wczoraj w Senacie o powołaniu Federacji Mediów Polskich na Wschodzie.
Po przesunięciu środków budżetowych na wspieranie Polonii i Polaków za granicą z Senatu do MSZ środowiska na Wschodzie zaczęły borykać się z ogromnymi problemami. Wprowadzenie trybu rocznych konkursów doprowadziło do sytuacji, w której wydawcy nie znają swojej najbliższej przyszłości. Duża część mediów albo w ogóle nie otrzymała finansowania od MSZ albo otrzymała je okrojonym zakresie. Skutkiem czego wiele redakcji upadło, a wiele z musiało ograniczyć działalność – zwalniano dziennikarzy, zmniejszano nakład, objętość i zasięg oddziaływania. – Możemy się jeszcze dużo razy zbierać na takich konferencjach, ale sytuacja jest krytyczna. Po niej muszą nastąpić pozytywne i natychmiastowe konsekwencje – mówił Robert Mickiewicz, prezes Zrzeszenia Mediów Polskich na Litwie.
Federacja ma być partnerem dla MSZ. Chce też, by polska dyplomacja uznała polskie media na Wschodzie za jeden ze składników polityki zagranicznej, szczególnie w zakresie walki o zachowanie polskiej tożsamości narodowej. Postuluje też, by ich wspieranie przez państwo zostało wpisane do priorytetów polityki MSZ.
Liderzy polskich organizacji proponują pełną jawność konkursów i weryfikacji podmiotów ubiegających się o dotacje.
Politycy opozycji i dziennikarze mówili wprost o konieczności zmian mechanizmu finansowania.
– Wchodzimy w drugi rok realizacji tego pomysłu i należy to jakoś podsumować. Może należy się poważnie zastanowić, by powrócić do systemu poprzedniego. Zastrzeżenia dotyczyły wielu kwestii, ale faktem jest, że całe środowisko Polonii i Polaków na Wschodzie było przeciwko tym zmianom – podkreślał Adam Lipiński (PiS), szef sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą.
Przypomniał, że zmiany wprowadzone w życie w połowie 2012 r. doprowadziły do zawieszenia lub likwidacji działalności wielu z nich. – Wcześniej finansowano 90 tytułów, teraz jest ich 45 – przypomniał poseł. A bez gwarancji wieloletniego finansowania trudno je prowadzić i skłaniać ludzi do współpracy.
Wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapewniała jednak, że wszystko jest na dobrej drodze, a tylko w tym roku media uzyskały wsparcie w wysokości 4 mln złotych.
– Dodatkowo finansowanie mediów przekazywane było również przez placówki dyplomatyczne, z czego 600 tys. zł otrzymały media na Wschodzie. Było to 80 tytułów i tam przypada 80 proc. środków przeznaczanych przez MSZ na media polonijne – mówiła. W ocenie wiceminister, nowa formuła finansowania prowadzi do konsolidacji mediów i podwyższenia ich wartości edytorskiej.
MSZ rozważa jednak wprowadzenie dwuletnich cykli kwalifikacji projektów. Te zapewnienia nie przekonały jednak przedstawicieli polskich gazet.
Zygmunt Klonowski, wydawca „Kuriera Wileńskiego”, oświadczył, że obecna polityka państwa polskiego w tej dziedzinie jest niejasna.
– Wiedzą, jakie media te mają znaczenie, ale postępują tak jak teraz. „Kurier Wileński” nie wyżyje ze środków, które otrzymał w poprzednim roku. Jeśli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle. W sowieckich czasach w statystykach było dobrze, ale był głód. Dlaczego jest tak, że dziś nie możemy wyżyć ze środków, które dostajemy? – pytał Klonowski.
„Kurier Wileński” dostał w tym roku o 25 proc. mniejszą dotację, co spowoduje redukcje w zespole redakcyjnym.
Mirosław Rowicki, wydawca „Kuriera Galicyjskiego”, odczytał wczoraj wspólne oświadczenie, jakie wystosowały do polskich władz i instytucji państwowych media polskie z dawnych Kresów RP.
„Wszystkie polskie redakcje na wschodzie przeżywały mniejsze lub większe trudności. Niektóre redakcje zostały zmuszone do znacznego zmniejszenia swojej działalności. Zwalniano dziennikarzy, ograniczano nakład, objętość, kontent i zasięg oddziaływania. Niektóre tytuły uległy likwidacji, a ich zespoły redakcyjne uległy rozproszeniu. Problem pogłębiało poczucie braku chęci realnego i merytorycznego dialogu z naszymi środowiskami ze strony MSZ. Skutkiem tego było zachwianie bezwzględnego do tej pory zaufania do struktur państwa polskiego” – piszą wydawcy i redaktorzy polskich mediów na Litwie, Łotwie, Białorusi i Ukrainie.
Romuald Łanczkowski, wicedyrektor Biura Analiz i Dokumentacji Kancelarii Senatu, przyznał, że stary system finansowania nie narażał nikogo na uznanie go za agenta obcego państwa. Tak dzieje się np. na terenie Rosji czy Białorusi.
Ryszard Stankiewicz, redaktor naczelny „Polaka na Łotwie”, rok 2012 nazwał tragicznym.
– Środki dostaliśmy na początku grudnia, dokładnie przed Wigilią – mówił Stankiewicz. Jak się okazuje, w tym roku sytuacja jest podobna, a pismo jest wydawane dzięki pomocy Fundacji Wolność i Demokracja.
Irena Waluś, redaktor naczelny „Magazynu Polskiego” przyznała, że nakład pism zmniejszył się trzykrotnie. Problemem okazuje się również wycofanie się przez MSZ, a dokładnie przez konsulat polski w Grodnie, z transportu drukowanych w Polsce gazet na Białoruś, by tam były one dystrybuowane. – MSZ po prostu nam odmówiło dystrybucji gazet, motywując to względami politycznymi.
Główne postulaty Federacji Mediów Polskich na Wschodzie;
Uznanie przez MSZ, że polskie media na Wschodzie są istotnym składnikiem polskiej polityki zagranicznej, odgrywającym szczególnie ważną rolę w zakresie walki o zachowanie polskiej tożsamości narodowej;
W związku z ważną misją pełnioną przez polskie media na Wschodzie, przedstawioną w punkcie nr 1, oczekujemy wpisania „Wspierania mediów” do priorytetów MSZ;
Przywrócenie finansowania mediów polskich na Wschodzie do poziomu co najmniej kwoty 5,5 mln zł;
Wprowadzenie, wzorem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP, minimum trzyletniego systemu finansowana polskich mediów na Wschodzie dającego redakcjom tych mediów poczucie stabilności w realizacji ich strategicznych działań i misji;
Zapewnienie pełnej przejrzystości oraz jawności ogłaszanych konkursów poprzez możliwość pełnego wglądu w oceny wniosków przez komisję konkursową;
Oczekujemy starannej weryfikacji, na podstawie ściśle określonych kryteriów, startujących w konkursach polskich NGO’s zajmujących się wspieraniem polskich mediów na Wschodzie, ze szczególnym uwzględnieniem ich kompetencji i doświadczenia w tej dziedzinie.
3 komentarzy
podlaskie
25 września 2013 o 10:35O własne media i własne interesy Polacy muszą się ubiegać w tym Państwie, obywatelami którego oni są. Prawnie działające organizacje w tych krajach dzisiaj są martwe i nic nie mogą zdziałać, bo nie nie są dofinansowane ze strony polskiej. Jednak prawnie tylko one są tam uznawane i czy nam się to podoba czy nie, należy się skupiać wokół właściwych organizacji, eliminując tych, którzy się albo zaprzedają albo upatrują w rozwoju polskości własne interesy.
x
25 września 2013 o 11:14Powinniście przyjechac do Warszawy i uzyskać poparcie u opozycji. Pan Sikorski niz nie zrobi, to trzeba na nim wymusić.
pff
26 września 2013 o 18:28Nie bardzo rozumiem. Zmniejszył się nakład, bo zmniejszyła się dotacja? W gospodarce rynkowej zwiększa się nakład, gdy jest większy popyt, a to skutkuje większymi wpływami. Może gazety są źle zarządzane? Skoro trzeba było zmniejszyć nakład, znaczy to, że się nie sprzedawał, a to oznacza, że dotacje w sposób sztuczny wpływają na jego zwiększenie.