
Collage / AI
Rosyjskie dowództwo znalazło nowy świetny sposób utylizacji własnych żołnierzy.
Rosyjscy generałowie już kilka razy meldowali Putinowi, że “teraz już ostatecznie zdobyli Kupiańsk” – ostatnio nawet po wizycie tam Wołodymyra Zełenskiego. Tymczasem Ukraińcy odbili już prawie całe miasto, odrzucili Rosjan za rzekę Oskoł, a tych, którzy nie zdążyli uciec – okrążyli i wytłukli.
Rosyjskie dowództwo ima się więc coraz bardziej desperackich i szaleńczych sposobów, by zachować swoje stołki. W tym celu znowu zagoniło żołnierzy do nieużywanej rury gazowej biegnącej przez Oskoł do Kupiańska.
Kiedyś taki sam manewr Rosjanie przeprowadzili w Sudży w obwodzie kurskim, nie osiągając prawie nic z wojskowego punktu widzenia, ale okupując to dużymi stratami wśród żołnierzy – część śmiertelnie zatruła się chemicznymi oparami w rurze, reszta została inwalidami.
Rosyjska propaganda była jednak zachwycona tym “błyskotliwym pomysłem” i od tej pory dowództwo pcha swoje wojsko niemal do każdej starej rury, która mu się nawinie. Rosjanie próbowali już pełznąć rurami także do Pokrowska, tyle że kanalizacyjnymi. Z podobnym skutkiem.
Problem polega na tym, że rura do Kupiańska jest dawno “spalona”. Rosjanie próbowali nią przełazić już wcześniej i przypłacili to życiem, a mimo to nadal z uporem maniaka lezą dalej. Do rury wpychane są całe plutony, a u jej wylotu w Kupiańsku spokojnie czekają Ukraińcy z karabinami maszynowymi i granatnikami i koszą każdego, kto wyściubi ze środka nos.
Nie wraca nikt – donosi The Economist. “Pchają tu pluton za plutonem i natracili już w tej rurze z tysiąc ludzi” – dziwi się Igor Rajkow, jeden z dowódców ukraińskiej 13 Brygady “Chartia” w przerwie między likwidacją kolejnych rosyjskich grup.
Przypomnijmy, że szef rosyjskiego Sztabu Generalnego, Walerij Gierasimow oficjalnie zameldował Putinowi o zdobyciu Kupiańska 20 listopada. Wtedy nawet rosyjscy z-blogerzy zarzucili mu kłamstwo. Jednak tydzień później sam Putin ogłosił to publicznie zapewniając, że “miasto jest już całkowicie w naszych rękach”, a 2 grudnia “zapraszał” tam zagranicznych dziennikarzy.
Tymczasem Kupiańsk jest nadal niemal w całości w rękach ukraińskich, a 12 grudnia Wołodymyr Zełenski złożył tam roboczą wizytę. Mimo to 17 grudnia rosyjski minister obrony Andriej Biełousow znów zameldował Putinowi, że “zgrupowanie Zachód zdobyło Kupiańsk”.
Ale przecież rosyjskie dowództwo i sam Putin już niejeden raz od początku wojny udowodnili, że są w stanie spokojnie funkcjonować w jakiejś kompletnie alternatywnej rzeczywistości, bez żadnego związku z realnymi faktami.
Ciekawe jednak, ile jeszcze razy zwykli Rosjanie zechcą słuchać informacji, że “znowu zdobyliśmy Kupiańsk”. Choć prawdopodobnie dawno już tego nie słuchają. Oderwany od rzeczywistości Putin nadal święcie wierzy, że jego wierny lud z wypiekami czeka na jego sukcesy militarne, a tymczasem ten lud ma to już dawno gdzieś i skupia się tylko na jednym – żeby samemu tam nie trafić.
Zobacz także: Rozbili cały pułk! Błyskawiczna operacja. “Jest wielu jeńców” (WIDEO).
KAS










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!