Ukraina zaczęła przygotowywać swoich obywateli na wstrząs, jakim będzie dla nich film „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego. W telewizji zaczynają pojawiać się programy „edukacyjne”.
„Odtajniona historia. Wołyń. Co doprowadziło do polsko-ukraińskiego konfliktu” – to jeden z takich programów. Został wyemitowany na antenie „Pierwszy kanał”.
„O tym w czasach sowieckiej Ukrainy nie mówiono. Trwa gorący spór historyków co do przyczyn, chronologii wydarzeń, liczby ofiar oraz tego, jakich słów użyć dla ich określenia. Na ile różnią się polski i ukraiński punkt widzenia. Kto ponosi winę za to, że do tych wydarzeń doszło?” – czytamy w opisie programu, który został wyemitowany 16 października. Jego zapis trafił również na YouTube (załączamy go pod tekstem).
Do rozmowy na temat Wołynia zaproszono trzech historyków ukraińskich, z którymi zmierzył jeden polski. Z prof. Jurijem Szapowałem z Narodowej Akademii Nauk Ukrainy, Iwanem Partiliakiem z Kijowskiego Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki i szefem ukraińskiego IPN Wołodymyrem Wiatrowiczem polemizował historyk i politolog dr Łukasz Adamski.
Polecamy obejrzenie tego materiału. Rozmowa toczy się wprawdzie w języku ukraińskim, ale nawet nieznający go będą w stanie dużo z dyskusji zrozumieć i wiele wniosków z niej wyciągnąć.
Jedno wydaje się niemal pewne i widać to już nawet po reakcji ukraińskich historyków w załączonym materiale. Ukraiński IPN kierowany przez demagogicznego, nieprofesjonalnego i arogancko wymachującego rękami Wołodymyra Wiatrowycza, który ma koncepcję tworzenia nowoczesnej tożsamości ukraińskiej w oparciu o etos nieskazitelnych OUN i UPA, raczej nie przebije się z taką interpretacją do świadomości Ukraińców.
Jak słychać tu i ówdzie, na Ukrainie już rozpoczęła się dyskusja, czy oddanie polityki historycznej w ręce Wiatrowycza było dobrym pomysłem. Po obejrzeniu tego telewizyjnego programu wydaje się, że rację może mieć poseł Michał Dworczyk, który mówi, że kiedy obejrzą film „Wołyń”, co niebawem nastąpi, również wielu Ukraińców zacznie sobie zadawać takie pytania i odwróci się od działań na rzecz gloryfikacji zbrodniczych organizacji, odpowiedzialnych za ludobójstwo dokonane m.in. na Polakach i Żydach.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl
21 komentarzy
Putler
20 października 2016 o 12:26Gazeta Wyborcza – hahahaah. Czy ktoś jeszcze traktuje ten brukowiec poważnie ?
jaro
17 lutego 2017 o 15:31Michnik ,Komorowski,ubecy i kodomici !
Marcin
20 października 2016 o 13:07Już pierwsze zdania wypowiedziane przez redaktora tego programu o tym, że „trwa gorący spór historyków co do przyczyn, chronologii wydarzeń, liczby ofiar oraz tego, jakich słów użyć dla ich określenia” są nieprawdziwe. Problemów z określeniem przyczyn, chronologii, liczby ofiar i nazwania działań UPA ludobójstwem nie mają naukowcy z Polski, USA, Czech, Słowacji, Węgier, Wielkiej Brytanii i Rosji. Problem ten mają jedynie Ukraińcy. Problemem jest to, że większość naukowców ukraińskich nie uwzględnia istniejącego stanu badań. Na palcach jednej ręki można policzyć tych historyków, którzy zapoznają się z najnowszymi badaniami prowadzonymi w różnych ośrodkach naukowych Europy i świata nie mówiąc już o korzystaniu ze źródeł znajdujących się w archiwach polskich, niemieckich i sowieckich. Poziom badań historycznych na Ukrainie, dotyczący nie tylko spraw Wołynia przypomina do złudzenia stan badań w czasach sowieckich, czy w przypadku Polski PRL, a mianowicie korzystania tylko ze źródeł polskich przy niewielkim lub żadnym uwzględnieniu najnowszych badań w zagranicznych ośrodkach naukowych. Niestety strona polska na różnego rodzaju seminariach polsko-ukraińskich nie wskazuje badaczom ukraińskim, że wiedza, którą reprezentują jest w dużej mierze nieaktualna, tylko na siłę szukają punktów stycznych. To bez sensu, bo to tak jakby na panelu historycznym polsko-rosyjskim nie dyskutować w oparciu o źródła i badania o zbrodniach sowieckich na Polakach, tylko szukać wspólnych ustaleń. Problem nie leży w samym Wjatrowyczu, bo nikt z poważnych badaczy, w tym na Ukrainie nie bierze na poważnie jego bajkopisarstwa. Problemem nie jest też gloryfikacja UPA, bo to robią ukraińskie władze państwowe. Problemem jest to, że Wjatrowycz próbuje fałszować i niszczyć istniejące dokumenty i w tym sensie jest zagrożeniem, nie dla polsko-ukraińskiej dyskusji, tylko dla samej Ukrainy. To co Redakcja szumnie nazywa przygotowywaniem Ukraińców na Wołyń jest de facto cenzurą prewencyjną polegającą na wyjaśnianiu Ukraińcom, że jest to film o wojnie polsko-ukraińskiej, tragicznym konflikcie itd. Nie ma tu nawet słowa o popełnieniu jakiejkolwiek zbrodni i o to chodzi w całym tym przygotowywaniu. Rozmowa w programie nie jest dyskusją – jest powtarzaniem ciągle tych samych argumentów, obalonych dawno przez badaczy polskich, amerykańskich itd. na podstawie wnikliwych badań historycznych, nie swoistego „widzi mi się”. A że są historycy na Ukrainie, którzy podważają działalność Wjatrowycza jest tylko potwierdzeniem, że jego warsztat naukowy jest tak mierny.
peter
20 października 2016 o 14:13http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14103376,Prof__Davies_o_rzezi_wolynskiej__Ludobojstwo_to_kwestia.html
Tu masz poglady Prof Davies
Marcin
20 października 2016 o 16:34Akurat opinia profesora Daviesa jest tutaj mało znacząca, bo nie prowadził on żadnych badań dotyczących Wołynia w latach okupacji. Opinia, którą wyraził nie jest opinią badacza, tylko jego prywatną.
krystyn
25 października 2016 o 00:32Oni mają histeryków, a nie historyków.
Jan
20 października 2016 o 13:33Tytul tegoz art.sugeruje ze tylko Wiatrowycz ma odrębne zdanie od reszty „swiadomego społeczeństwa ukraińskiego” – nic bardziej mylnego.
Ktos go na te „stanowisko wsadzil”,ktoś dal mu pozwolenie na zakłamywanie historii i wreszcie ktoś oplaca tegoz „patriotę” ku poklaskowi ukraińskiej gawiedzi.A ta coraz bardziej wierzy ze UPA to „zastępy aniolow” skrzywdzonych przez Polakow i z tad ta Wolynska Rzez.Coraz to smieszniej brzmi ale i ciekawe tez do jakiego to zidyiocenia dojda polskie władze we wlazeniu im w………….
voy
20 października 2016 o 13:41nie rób z Ukraińców półgłówków jak zobaczą „Wołyń” to przynajmniej sobie zadadzą pytania czy film jest aż tak wielka mistyfikacją czy po prostu wielkie kłamstwo o tych wydarzeniach wciska im pro-upowiec Wiatrowycz
Marcin
20 października 2016 o 13:57Żeby tak było należałoby po prostu puścić film, a nie na niego przygotowywać. Jak widz ukraiński ma zadać sobie jakiekolwiek pytanie, skoro ukraińscy dziennikarze, historycy i politycy wyjaśniają im w jaki sposób mają odbierać ten film jeśli go nie daj Boże zobaczą?
Jarema
20 października 2016 o 14:07Rację jednak mają ci, którzy domagają się twardo jednoznacznego potępienia ludobójstwa dokonanego przez UPA na Wołyniu! To zaczyna przynosić pozytywne rezultaty po początkowym zgrzycie. Wszyscy ci, którzy obawiali się o dobre relacje polsko – ukraińskie i godzili się dlatego na przemilczanie Wołynia mylili się. Więcej odpowiadają oni za rozpanoszenie się kultu UPA na Ukrainie. Taki program to mam nadzieję zapowiedz zmiana linii historycznej Ukrainy. To najlepsza podstawa pojednania, a ono jest najlepsze, co może się przytrafić Polsce i Ukrainie.
krystyn
25 października 2016 o 00:39Zmiana linii historycznej UPAiny nastąpi kiedy się im kontrakt na tranzyt gazu z Rosji skończy. Powrócą wtedy pod skrzydła gospodarcze matuszki Rosji jak to robili już kiedyś. I skończy się u nich kult banderowców. A Polska zostanie z UPAńcami w Przemyślu jak z ręką w nocniku.
aleks
20 października 2016 o 16:25Ukraińcy muszą sobie uświadomić, że są dostepne dokumenty w USA,Niemczech, Izraelu i innych krajach które wyrażne mówią o tym co się wtedy stało . Cały świat zobaczy ten film i zaczną sie pytania i wyjaśnienia.
Będzie obciach, jak wszyscy sie dowiedzą komu stawiacie pomniki na Ukrainie!!!!!!
pinokio
20 października 2016 o 19:03na Ukrainie do dzisiaj nic się nie zmieniło jak Ukrainiec kapnie się ze jesteś polakiem to ci inaczej nie powie jak PAN
Barnaba
20 października 2016 o 21:15Czy ktoś słyszał o zarządzeniu Wiatrowycza o niszczeniu starodruków z biblioteki Ossolińskich we Lwowie, które nie wspominają nic o Ukrainie? Ponoć utworzył do tego specjalną komisję weryfikacyjną, która czyta wszystkie starodruki i typuje te do zniszczenia. Z niepotwierdzonych źródeł słyszałem że tak się dzieje. Polska jest w posiadaniu testamentu Ossolińskiego, który zapisuje narodowi polskiemu tą bibliotekę i możemy ją w każdej chwili zażądać. No i ponoć on wymyślił, że jak dojdzie do sądu to będzie trzymał się linii że ta biblioteka jest ich, bo powstała na terenie, który dziś jest częścią państwa ukraińskiego i i jest zbiorem dzieł wyłącznie o Ukrainie. Jeżeli to prawda i zarządził niszczenie zabytkowych starodruków to Wiatrowycz jest królem barbarzyńców. Brak słów.
HHG
20 października 2016 o 21:20Przy okazji tematu biblioteki polecam: http://kresy24.pl/zdrada-grabiez-nie-oddamy-to-wszystko-ukrainskie-wokol-archiwum-ossolineum-we-lwowie-wybuchl-skandal/
krystyn
25 października 2016 o 00:40Po tej dziczy mongolsko tatarskiej można się tego spodziewać.
wnuk rezuna
21 października 2016 o 00:05Obejrzałem „dyskusję” …typowe ukraińskie pie…dy
Nikt nie odważył się wyjść poza utarte ukraińskie stereotypy , wbijane do świadomości przez banderowską propagandę od lat .
Już sam tytuł audycji , sugerujący jakiś konflikt ukraińsko-polski określa sposób myślenia i kierunek „argumentacji” .
Ukraińcy nie zaprzeczając wprost ,grzecznie i solidarnie wykazując troskę i zrozumienie , usiłowali rozmywać i deprecjonować polskie fobie i przejaskrawienia .
Podstawowe ich argumenty , znane od lat sprowadzały się do podważania ilości polskich ofiar . Twierdzili ze Siemaszkowie po prostu odjęli liczbę ludnościi polskiej przed wojną , od tej pozostałej po wojnie , a różnicą chcą obciążyć Ukraińców . Wyszło że winni są Niemcy i Sowieci . Sugerowano że relacje pojedynczych brutalnych mordów , zawładnęły świadomością powszechną Polaków , stąd doszukiwanie się zorganizowanej akcji antypolskiej , gdy w rzeczywistości winni są …..Niemcy i Sowieci . Bez entuzjazmu odnosili się nasi „ukraińscy przyjaciele” do pomysłu ekshumacji szczątków i weryfikacji rzeczywiście pomordowanych .
„Dyskutanci” z daleka obchodzili jakąkolwiek odpowiedzialność UPA za te zbrodnie , aby nie popełnić jakiegoś świetokradztwa na pamięci bohaterskiej armii Bandery i przypadkiem nie zwichnąć sobie osobistej kariery , czy zródła utrzymania .
Parafrazując ……na Ukrainie bez zmian …przed nami długa i trudna droga do świadomości , umysłów i serc ..naszych ukraińskich „przyjaciół”
krystyn
25 października 2016 o 00:43Przyjaciół? Oni tacy przyjaciele do których umysłów trafi dopiero trzy gramy ołowiu.
tabant02
21 października 2016 o 07:26Czy ktos to przetlumaczy?
Pafnucy
24 października 2016 o 19:55Podobno Wiatrowycz powołał już jakąś komisję tłumaczy i mają to „przetłumaczyć” dla Polaków. Z Polski ma być Kowal i Wóycicki. A tak serio to nie ma potrzeby tego tłumaczyć. UPAińscy „naukowcy” mają beton zamiast mózgu. Poczytaj sobie wywiady z profesorem Partaczem lub publikacje profesora. Ręce opadają do samej ziemi. Wspólne ustalenia polskich i upaińskich historyków to kpina i farsa.
SyøTroll
25 października 2016 o 11:15Wiatrowicz jest im potrzebny żeby wykazać dlaczego trzeba zwalczyć pro-rosyjskość (i inne nacjonalizmy regionalne pro-rumuńsko-mołdawski i pro-węgierski) tak jak zwalczono pro-polskość, i dlaczego trzeba prowadzić wojnę domową w Donbasie do ostatecznego zwycięstwa. Jego zwolennikom chodzi o stworzenie jednolitego homogenicznego narodu w oparciu o nacjonalizm wschodnio-galicyjski, z przedstawicieli dotychczasowych mniejszości etnicznych.