Stalinowscy oprawcy potrzebowali tylko jednej nocy by unicestwić białoruską elitą. 80 lat temu, z 29 na 30 października strzałem w tył głowę NKWD pozbawiło życia 102 przedstawicieli białoruskiej inteligencji, profesorów, naukowców, ministrów, pisarzy i poetów. Narodowość i wyznawane poglądy polityczne nie miały znaczenia.
Cel stalinowskich oprawców był tylko jeden: wyniszczyć elity kontrolowanych przez siebie narodów, by zdławić wolę i zdolność narodów do stawienia oporu. W sumie sowieci represjonowali około 600 tys. mieszkańców Białorusi. Około 200 tysięcy zamordowali. Wśród nich byli Polacy, Żydzi i Rosjanie.
Po raz pierwszy na podmińskim uroczysku Kuropaty, z inicjatywy lidera opozycyjnego „Młodego Frontu” Zmiciera Daszkiewicza zorganizowano „Noc rozstrzelonych poetów”.
W tym miejscu trzeba przypomnieć, że jeszcze w lutym br. opozycjonista wraz z przyjaciółmi bronił uroczyska przed buldożerami, które wjechały do strefy chronionej – obok miejsca pochówku ofiar NKWD miało powstać kolejne centrum biznesowe.
Mimo trzaskającego mrozu, ataków ze strony nieznanych sprawców, kolejnych grzywien nakładanych na obrońców, a nawet perspektywy odsiadki, działaczom „Młodego Frontu” wspinanych przez mieszkańców pobliskich osiedli udało się udaremnić profanację tego świętego miejsca. Odbili je.
A wczoraj pomimo deszczu, na Kuropaty przybyło około 100 osób, wokół krzyży zapłonęły znicze. Pojawił się pisarz Władimir Orłow, Andriej Chadanowicz i Uładzimir Niekalajeu, biznesmen Paweł Beregowicz, bracia Anatolij Iwaszczenko i Oleg Misulo.
Korpus dyplomatyczny reprezentował polski ambasador Konrad Pawlik. Z oddali słychać było gitary i śpiew, non stop czytano poezję rozstrzelanych poetów.
Z kolei lider Białoruskiego Kongresu Narodowego uczcił ofiary stalinowskiej czystki mitingiem pod budynkiem ideowej spadkobierczyni NKWD – KGB. 80 lat temu w tym budynku mieszczącym areszt wewnętrzny NKWD (tzw. „amerykanka”) dokonywano egzekucji.
Wzdłuż głównego stołecznego prospektu ustawił się łańcuch ludzi, potomków pomordowanych. Trzymali w rękach świece i zdjęcia ofiar. Jak na razie nie ma żadnych doniesień o zatrzymaniach pikietujących.
Kresy24.pl/svaboda.org/nn.by/AB
7 komentarzy
apud
30 października 2017 o 11:27Czy ktos mi moze wyjasnic dlaczego ostatnio jest taka moda uzywac slowa Sowieci ? Bez sensu jest uzywac rosyjskiego slowa w spolszczonej formie, szczegolnie, jesli ma to pokazac Rosjan w negatywnym swietle?
mapa
30 października 2017 o 11:56A jakiego zatem słowa powinno się używać?
apud
30 października 2017 o 14:59Bardziej pasuje Rada, Partia, Towarzysze, Rzad, Komunisci itd.
Slowem Sowieci mozna okreslic wszystkich obywateli ZSRR. Wtedy nie ma sensu mowic o walce Sowietow z Bialorusinami. Dodatkowo biorac pod uwage jego pejoratywny wydzwiek, mozemy obrazic nim Bialorusinow czy Ukraincow, a nawet Rosjan (bo jak wiadomo Rosjanie rowniez byli ofiarami Komunistow), ktorych akurat chcemy pokazac w pozytywnym swietle.
Oficjalna nazwa kraju byla ZSRR. Jest to sensowne, doslowne i wierne tlumaczenie. Przede wszystkim dlatego, ze w jezyku polskim jest slowo Rada, a nie ma slowa Sowiet (takie slowo wystepuje w rosyjskim). Anglicy przetlumaczyli bezmyslnie CCCP na USSR, wiec nie podazajmy ich tropem tylko szanujmy jezyk polski.
kocki
31 października 2017 o 07:45kto jest soviety…wspomnienia z Kresow…” bo nagle pojawiło się wielu nowych funkcjonariuszy cywilnych i mundurowych NKWD. Zachowanie się tych zagadkowych gości nie wróżyło nic dobrego, bo spotykanych na ulicy przechodniów o europejskiej prezencji, obrzucali oni złym i nienawistnym spojrzeniem, a nawiązywali kontakt informacyjny, wyłącznie z osobami o wyraźnych cechach semickich. Domyślaliśmy się celu najazdu, nie obiecywał on przyjemnych następstw. Na wnioski wypływające z obiegowej prawdy że: „Przyjaciel naszego wroga jest naszym nieprzyjacielem” – było już za późno. Niebawem zostaliśmy zaskoczeni brutalną akcją wysiedlenia Polaków na Syberię! Była ona podjęta po cichu, nocną porą. Na podstawie uprzednio przygotowanych wykazów, w atmosferze terroru wyprowadzano z domów, określone osoby i ich rodziny, przewożono je na stację i ładowano do specjalnie podstawionych wagonów. Tym niezwykłym działaniem, wymuszonym jakoby rzekomym zagrożeniem ustroju „dobrodziejstw” ludzi pracy – zastały objęte rodziny wojskowe, policyjne, urzędnicze, leśniczowie i gajowi z rodzinami, osadnicy wojskowi, kolejarze i inteligencja jak przemysłowcy, kupcy i rzemieślnicy – jednak z wykluczeniem narodowości żydowskiej. przez delegatów wybranych przez kolektywy robotnicze i chłopskie tych obszarów. Delegatem na taki zjazd przyłączeniowy z rejonu Rokitna, była wyznaczona Żydówka Muszka Szuster.”””????
…bardzo zaskakujące, że Polacy nie szanują prawdziwej historii!!!!
TW Julita
5 listopada 2017 o 18:14Ja zawsze mówię Sowieci, sowiecki. Nigdy nie używam przymiotnika „radziecki”. Oto dlaczego:
1. W II RP i na emigracji zawsze mówiono „sowiecki”, tylko w syfiastym PRL-u używano terminu „radziecki”.
2. Żaden miłośnik „Kraju Rad” nie powie nigdy „sowiecki”, tylko „radziecki”.
3. Dzisiaj słowo „radziecki” używa GW, Polityka, Przegląd. Jednym słowem – komuchy i inne ścierwo.
tagore
30 października 2017 o 14:09Przykład Białorusi i Ukrainy udawadnia empirycznie jak skuteczna była Moskiewska polityka tworzenia sowieckiego człowieka.
józef III
30 października 2017 o 19:42te tragiczne ofiary to ci, którzy w komunizm uwierzyli ; większość była ideowymi komunistami