
Screeny z nagrania
Niewystarczające zabezpieczenie hydro-zasobów w Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej – analiza przypadku z komentarzem naukowym. Stan wody: ubyło czterech.
W rosyjskich mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym rosyjscy żołnierze piją brudną wodę z leśnej kałuży. Coś pić muszą, a dostaw pitnej wody na wielu odcinkach frontu nie ma już od dawna z powodu odcięcia rosyjskich tras zaopatrzenia przez ukraińskie drony i artylerię.
“Staramy się przeżyć jak możemy. A potem się policzymy” – napisał w komentarzu autor nagrania i nie ma chyba na myśli “policzenia się” z Ukraińcami, tylko raczej z własnymi dowódcami i władzą.
Tyle, że mogą do tego rozliczenia nie doczekać. W brudnej kałuży roi się od bakterii, także z odchodów zwierząt i gnijących roślin, pierwotniaków, wirusów jelitowych, w niektórych regionach – także zanieczyszczeń chemicznych i nie wiadomo, czego jeszcze.
Skutek: w najlepszym przypadku ostra biegunka z wymiotami i gorączką. A często także: zapalenie wątroby, czerwonka, kampylobakterioza, leptospiroza, inwazje pasożytnicze. Takie zatrucie może być śmiertelne, albo poważnie uszkodzić nerki lub jelita.
O zdolności bojowej takiego zatrutego “plutonu biegunki” nie ma mowy, konieczna jest hospitalizacja, ale oczywiście rosyjscy żołnierze nie mogą na nią liczyć. “Nie po to tu jesteście, żebyśmy was leczyli. Macie walczyć” – słyszą często rosyjscy szeregowcy od swoich oficerów.
Jednak pragnienie jest silniejsze i człowiek musi się w końcu napić, nawet mając świadomość, co będzie potem i że być może podpisuje w ten sposób na siebie wyrok. A dokładnie w tym samym czasie Putin wręcza na Kremlu medale swoim “bohaterom” i zapewnia, że “specjalna operacja wojskowa idzie ściśle zgodnie z planem”.
Zobacz także: Bitwa o miasto: czyszczą ich do zera! “Nowa, zaskakująca taktyka”.
KAS










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!