Niezwykle popularna w Rosji polska aktorka Barbara Brylska znalazła się na celowniku Kremla. Za skrytykowanie Władimira Putina, a pewnie i za odmowę występu na okupowanym Krymie dostała zakaz wjazdu do Rosji. Problem w tym, że na Brylską czekają w Rosji miliony telewidzów – film, w którym gra ona główną rolę jest wyświetlany w Sylwestra od niepamiętnych czasów.
W Polsce znamy Barbarę Brylską z wielu wspaniałych ról, ale najwięcej osób pamięta ją chyba jako narzeczoną Michała Wołodyjowskiego – Krzysię, czy Ingę ze „Stawki większej niż życie”.
W byłym ZSRR publiczność szalała natomiast na jej punkcie za główną rolę w filmie „Ironia losu” (w Polsce znany jako „Szczęśliwego Nowego Roku”), który radziecka, a później rosyjska telewizja nieodmiennie pokazywała co roku w noc sylwestrową.
Stało się to tak silną i nieodłączną częścią rosyjskiej tradycji, jak wyświetlany u nas co roku w Święta „Kevin sam w domu”, tylko pomnożony co najmniej przez 10. Wiele wskazuje jednak, że w tym roku ta tradycja się zakończy. Barbara Brylska podpadła Putinowi.
Chodzi o występ polskiej aktorki w jednym ukraińskich talk-show, w którym ostro skrytykowała rosyjskiego prezydenta i jego agresywną politykę w Donbasie i na Krymie. „Bardzo lubiłam Putina, bardzo. Cieszył moje serce. To, co robi obecnie… Chyba tak już jest w życiu, że wygrywają silniejsi. Putin nie ma racji, tego jestem pewna. Słyszysz mnie Wołodia? Należy Ci się manto!” – oświadczyła Brylska.
W ubiegłym roku aktorka odmówiła też występu w rosyjskim festiwalu na Krymie. „Odmówiłam uczestnictwa w festiwalu filmowym w Sewastopolu, który miał miejsce po aneksji Krymu. Obiecywano mi złote góry i wszystko, czego tylko zapragnę. Trzeba było tylko przyjechać” – opowiada Barbara Brylska.
„Powiedziałam: Nigdy! Oni na to: pani się myli. A to dlatego, że my mamy rację, a pani kieruje się propagandą. Stwierdziłam: mamy swoją propagandę, a wy swoją. Mam rodzinę, przyjaciół i powinnam się z nimi liczyć. Usłyszałam na to: pani nie wie, co jest prawdą! Odpowiedziałam tylko: A więc umrę w nieświadomości!” – mówi ironicznie aktorka.
Wydany przez rosyjskie władze zakaz wjazdu pewnie i tak niespecjalnie dotknie Barbarę Brylską, która kiedyś bywała w Rosji często, ale teraz z powodu wojny w Donbasie – już nie.
„Rzadko bywam w Rosji. Proponują mi takie wynagrodzenie, że nigdy się na to nie zgodzę. Powiedziałam im: wybaczcie, ale jestem za stara, żeby jechać za takie pieniądze. Na co oni: Ale jesteśmy teraz biedni! Odpowiadam: A więc zwróćcie się z tym do Putina! To nie moja wina, że jesteście biedni” – ujawnia Barbara Brylska.
Kresy24.pl
6 komentarzy
Z.Kozanecki
11 sierpnia 2015 o 16:15Brawo Basiu ! Nie zeszmaciłaś się jak Sagal,
czy Dupardie (przekręcone specjalnie).
Polacy mogą być z Ciebie dumni. 🙂
Kocur
12 sierpnia 2015 o 02:34Popieram postawę, a zakaz wjazdu do sojuza, niech sobie w …. buty wsadzą.
jank
12 sierpnia 2015 o 13:45Lepiej późno niż wcale. Ja pamiętam takie jej całkiem niedawne wystąpienia -> http://wpolityce.pl/polityka/106900-barbara-brylska-do-lawrowa-o-tych-co-nie-kochaja-rosjan-nienawidze-ich-naprawde
Giza
12 sierpnia 2015 o 20:51Dobrze ,że zmądrzała. Lepiej późno niż wcale.
Mela
13 sierpnia 2015 o 18:29Ale powiedziała, że proponowali jej za mało. Więc gdyby dali więcej, to by pojechała. Poroszenko płaci więcej, ot co!
jubus
15 sierpnia 2015 o 20:40Brawo pani Barbaro. A ja myślałem, że Sowiety kompletnie sprały pani mózg. Przepraszam i życzę dużo zdrowia i pomyślności.