„Białoruś bezprawnie zajęła ziemie należącej do Obwodu Wołyńskiego i czerpie wodę z naszych jezior. Straciliśmy sto metrów naszej ziemi!! Deputowana Rady Najwyższej Ukrainy Nadieżda Sawczenko zapowiedziała swój start w najbliższych wyborach prezydenckich, bo jak przekonuje – z pozycji deputowanej nie jest w stanie rozwiązywać problemów zwykłych Ukraińców.
W wywiadzie udzielonym gazecie „Glawkom”, Sawczenko powiedziała min. o roszczeniach terytorialnych wobec Białorusi.
„Mamy duży problem: Nie czuję władzy. Problemy, o których donoszą mi teraz ludzie można rozwiązać wyłącznie z poziomu prezydenta”. Zdaniem deputowanej, demarkacja granicy z Białorusią, rozpoczęta jeszcze przez Kuczmę i Janukowycza została przeprowadzona niesprawiedliwie, ponieważ Ukraina straciła 100 metrów swojej ziemi.
Przypomnijmy, w ostatnich latach na białorusko-ukraińskiej granicy prowadzone są prace demarkacyjne (wytyczenie lini granicy państwowej i oznaczenie specjalnymi znakami granicznymi). Białoruś i Ukraina porozumiały się co do przebiegu linii granicznej, i uzgodniły, że granica białorusko-ukraińska pozostaje na tej samej linii, która została wytyczona po włączeniu „Zachodniej Białorusi” do Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, a Zachodniej Ukrainy – do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.
Tymczasem Komisja Kontroli Granicznej Białorusi wielokrotnie zwracała uwagę, że o ile na etapie prac geodezyjnych wszystko się zgadzało, to gdy przystąpiono do wytyczania granicy wynikły nieporozumienia. W 2016 roku, mieszkańcy Wołynia oskarżyli Białorusinów prowadzących roboty w terenie, że białoruska straż graniczna bez żadnych zezwoleń wjechała za granicę, która przebiega wzdłuż Kanału Żyrowskiego. Miarka się przebrała, gdy na ukraińskim brzegu pojawiły się białoruskie buldożery. Rozwścieczeni mieszkańcy podnieśli larum, zapowiedzieli, że spalą ciężki sprzęt.
Miejscowa ludność z powiatu lubieszowskiego (Wołyń) uznała, że dochodzi do przekłamań, a władze nie bronią interesów narodowych. Kontrowersje wzbudził teren wokół Kanału Żerowskiego, który biegnie wzdłuż granicy, między Obwodami Wołyńskim i Brzeskim. Białorusini twierdzą, że prawdziwym powodem rozwścieczenia miejscowej ludności jest ograniczenie dostępu do wody, potrzebnej do wypłukiwania bursztynu, wydobywanego tam nielegalnie na masową skalę.
Tak więc Nadieżda Sawczenko ubolewa, że nie jest władna by rozwiązać problem wołyńskich akwenów.
„Jeziora Wołynia wysychają, bo nawadniają pola Białorusi. Nie mam takiej władzy, żeby rozwiązać ten problem. Władza, którą posiadam, jest niewystarczająca, by przywrócić porządek w kraju”- powiedziała deputowana.
Prawdopodobnie Sawczenko miała na myśli jeziora Szackie. W 2013 roku strona ukraińska oświadczyła, że grozi im krater chocisławski (kopalnia piasku na Białorusi), z którego czerpał holding „Triple”.
Kresy24.pl/AB
21 komentarzy
xyz
28 lipca 2017 o 12:07A banderowcy jak zwykle do wszystkich z pretensjami terytorialnymi, jakby im w tym banderlandzie ziemi brakowało… Chorzy ludzie. Bieda odbiera im rozum.
Michał Kalinowski
28 lipca 2017 o 12:56Co tam 100 m terytorium? Polsce Litwa jest winna województwo Wileńskie, Białoruś bezprawnie okupuje województwa nowogrodzkie i dawne podlaskie, a Ukraina okupuje aż pięć województw. Przyjdzie czas aby oddać co nie swoje i jeszcze zapła ić za bezprawny zabór.
Darek
30 lipca 2017 o 21:33Najpierw odpowiedz na pytanie czy ludzie ktorych przodkowie mieszkali na danej ziemi od tysięcy lat mogą ją okupować? A następnie zapoznaj sie z historią ze szczególnym uwzględnieniem I Rzeczpospolitej. Aby historia nie powtorzyła się jako farsa MUSIMY czerpać ze starych sprawdzonych wzorców, UNIA Polski z WKL jest jedną z najpiękniejszych kart naszej historii. Wypędzanie ludzi z ziem które zamieszkuja od setek/tysiecy lat to moskiewska specjalność!
ps.Pisząc o Białorusinach per „okupanci” obrażasz moją rodzinę, po babci mam 1/4 białoruskiej krwi. Po wojnie wybrali Polskę, gdyby zostali to być może ojciec ożeniłby się z Białorusinka i miałbym 3/4 bialoruskiej krwi. Wtedy czytając to forum dowiedziałbym się, że w 1/4 Polak jest okupantem! Rozumiesz to czy będzie grał wielkopolaka co IMHO jest gorszym … niż wielkorus?
Maur
31 lipca 2017 o 14:38Znasz skład etniczny Wilna i Wileńszczyzny z 1939 roku?
Lietuvisów było ledwie 1,6%.
Do dzisiaj na Wileńszczyźnie w rejonie (odpowiednik powiatu) Wileńskim 2/3 to Polacy. W Solecznickim 4/5 to Polacy. W samym Wilnie jeszcze ca 20% się uchowało.
Najlepiej zajrzeć do archiwum. Są publikowane coraz nowsze dane. Cała Wileńszczyzna, a więc 2/3 po stronie Białoruskiej i 1/3 po sytronie litewskiej to w zdecydowanej większości Polacy.
Moi przodkowie pochodzą stamtąd. Na 4 rody wszystkie wywowdzą się z Wileńszczyzny. Najmłodszy z rodów to Czerkiesi przybyli na te tereny w 1562 roku. Oni też przeszli na katolicyzm i spolonizowali się na dobre. Każdy z tych rodów ma tam kilka wieków historii. …
józef III
31 lipca 2017 o 18:22bzdury pan plecie
Darek
1 sierpnia 2017 o 19:45Maur i józef III – co w takim razie proponujecie „Wodzu na Wilno!”? Prawda jest taka, że wasze gadanie to woda na młyn ruskich troli. Prawda jest taka, że że nawet Polacy z Wileńszczyzny mieli Litewskich czy Bialoruskich przodków (z mojej rodziny sporo tam pozostalo, czasami nie z własnej woli). Prawda jest taka, że II RP była tworzona w warunkach uniemozliwiajacych koncepcję Piłsudskiego o skrojeniu jej na wzór I RP. Teraz MAMY TAKĄ MOZLIWOSC, a wasze gadanie o „okupantach” może ją znowu zniweczyć. Z takiego obrotu spraw z całą pewnością ucieszy sie moskwa której koncepcja międzymorza jest solą w oku.
Z tego powodu każdego „wielkopolaka” traktuję jako agenta, naprawde jest „wielkorusem”.
SyøTroll
2 sierpnia 2017 o 09:45Według części Rosjan, Polaków i Ukraińców tak.
Ula
28 lipca 2017 o 13:15Az strach sie bac. Ciekawe czego zazada od Polski.
Pewnie oddania ziem do Woclawia, bo wszedzie sa Ukraincy. A Ukraincy tak jak Niemcy (od wiekow- obojetnie gdzie i kiedy sie pojawili uwazaja teren, na ktorym sie osiedlili za niemiecki) chca wszedzie tam gdzie zamieszkaja od razu Ukraine widziec.
Choc, ostatnio czytalam wpis kogos na niemieckiej stronie, ze jego kuzyn Ukrainiec bal bardzo promajdanowy, dopoki jego nie odwiedzil, i nie zobaczyl innych wiadomosci niz te oficjalne na Ukrainie. Teraz po „otrzezwieniu” pomajdanowym jest ( ten kuzyn) w Polsce, pracuje i chce sciagnac rodzine. Z Ukraina nie chce mic nic wspolnego. Moze to jest droga do uswiadamiania Ukraincow? Z banderyzmem walczyc, ale w miare mozliwosci pokazywac nasz punkt widzenia? Kto madry zobaczy prawde.
Jan
28 lipca 2017 o 13:36Z papierosem ??? RAK PŁUC
MMMM
28 lipca 2017 o 20:50To jest właśnie wschodnie myślenie nie ważna gospodarka nie ważna ekonomia aby na mapie kraj był większy 🙂
Cichosz
31 lipca 2017 o 11:05Otóż to. Takie podejscie jest typowe dla państw turańskich.
Basia
29 lipca 2017 o 10:00Bielarusow też będą riezać? Kiedy wreszcie będzie koniec tej banderowskiej swołoczy?
Zenon Zenobiusz
29 lipca 2017 o 10:30To nie jest wschodnie myślenie, to jest prymitywne myślenie.
prawy
29 lipca 2017 o 15:54To jest zmaterializowane myślenie Ojca Narodów, miłego wujka Soso.
„Białoruś i Ukraina porozumiały się co do przebiegu linii granicznej, i uzgodniły, że granica białorusko-ukraińska pozostaje na tej samej linii, która została wytyczona po włączeniu „Zachodniej Białorusi” do Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, a Zachodniej Ukrainy – do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.”
Wujek Soso wiecznie żywy a jego dzieła, też WIECZNE są.
sneik
29 lipca 2017 o 17:50Nie długo debile banderowskie powiedzą że księżyc to ich planeta szumowiny są tylko plemieniem bez historii kultury godności po prostu prymitywne padliny
Japa
30 lipca 2017 o 09:26Płciutko myślą niektórzy. Pewno Nadia zwąchała się z „cziornymi kopatielami” bursztynu. Żaden pieniądz nie śmierdzi, a tym bardziej wielkie pieniądze. Dewastacji przyrody i mafijne metody przy pozyskaniu bursztynu porażają. Kryminalny kształt władzy i sposób myślenia Ukraińców mało ma wspólnego z propaństwowym myśleniem. Dlatego nic nie uratuje Ukrainy w tym kształcie ustrojowym. Wielcy dopilnują całości granic (bez Krymu), a reszta będzie procesem podziału „dzielnicowego”. Z tym, że Polska będzie graniczyć z banderolandem że wszystkimi tego konsekwencjami.
olek
30 lipca 2017 o 16:46ten bolszewicki twór zwany Ukrainą jest w stanie rozpadu.Zachód kasy już nie chce dawać na przeżycie ruskie ograniczają import w miarę uruchamiania u siebie swojej produkcji .Produkcja stali poleciała na łeb ,węgiel trzeba eksportować ,zachód nie chce brać tego co wyprodukują ,młodzi wieją gdzie popadnie.No i zaczyna się robić ciepło w gaciach rządzącym.
SRTHDFGH
30 lipca 2017 o 17:27ruscy zlamali ta babo-chlopa, teraz juz pracuje dla nich i pod nich, smierdzi z daleka od niej agentura
józef III
31 lipca 2017 o 18:26a 300 km (w linii prostej) terytorium RP prawem kaduka przejęte na zasadzie paserstwa po sowietach ?
henrykbujak
5 sierpnia 2017 o 10:44Hopryna.
KAZIUK
2 listopada 2017 o 20:31A jednak pomyliłem się uznając Sawczenko za Joanne d,Arc Ukrainy. To zwykła ćpunka /nikotyna/ i banderówa /100 metrów ziemi dla Ukrainy?. Biedne Ukrainki – które poznałem w Polsce będące na saxach – muszą żyć w zapijaczonym patriarchacie wracając na Ukrainę.