Były prezydent Rosji, a obecnie zastępca szefa tamtejszej Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew, bardzo nerwowo zareagował na wiadomość o przekazaniu przez Polskę czołgów Leopard Ukrainie, a także na spotkanie we Lwowie prezydentów państw tzw. „Trójkąta Lubelskiego” (Polski, Litwy, Ukrainy) — Andrzeja Dudy i Gitanasa Nausedy i Wołodymyra Zełenskiego.
O czołgach Miedwiediew powiedział, że to „żelazo”, które wkrótce stanie się „zardzewiałym złomem”, i nie uratuje „sztucznej” Ukrainy, która, jak widzi z Moskwy, „rozpada się”.
O spotkaniu przywódców trzech sprzymierzonych krajów powiedział tak:
„Trzech nieszczęśników z Warszawy, Wilna i Kijowa, cierpiących z powodu ambicji imperialnych i cierpiących na nękające ich bóle fantomowe spowodowane przez historię, zebrało się we Lwowie. I modlą się, jak się okazało, o czołgi. „Leopardy” to wszelkiego rodzaju zmodernizowane przez naszych wrogów T-72, o których mówiłem wczoraj, jakiś nizlikwidowany angielski odpowiednik” – powiedział Miedwiediew.
Wysoki (tylko rangą) kremlowski urzędnik wyraził także przekonanie, że celem spotkania była chęć „odpowiedniego ułożenia zachodnich regionów ukraińskich dla nowych (byłych) właścicieli”, mając oczywiście na celu Polaków, których państwem był Lwów do 1939 roku.
Jednocześnie kremlowski urzędnik, który przez ostatni rok dobrze przystosował się do roli błazeńskiego blogera, jest niejako pewien, że Lwów ponownie zmieni nazwę na Lemberg. Chociaż Lemberg to wcale nie polska nazwa, tylko niemiecka. Po polsku Lwów to Lwów.
oprac. ba za rbc.ru
2 komentarzy
Kocur
12 stycznia 2023 o 09:48Panie niedźwiedź, pan się na rozumy pozamieniał, hmm, nie wiem z kim, bo nawet miś ma więcej oleju w głowie niż pan.
Richard
12 stycznia 2023 o 13:12Jaki z niego pan? Taki pan na wiosce w Polsce na łańcuchu przy budzie stoi. Miedwiediew to pajac, putlera podpaska.