
Lody Häagen-Dazs/User:Gtx5841pl/wikipedia.org/https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/bez zmian
Myślisz, że Häagen-Dazs to luksusowe lody rodem z Danii? Nic bardziej mylnego! Ten „europejsko” brzmiący przysmak powstał… w Nowym Jorku, a stworzył go żydowski chłopak z Grodna, który zaczynał od sprzedaży lodów z ręcznego wózka na ulicach Brooklynu. Tak narodziło się lodowe imperium, które dziś podbija 90 krajów świata – wszystko dzięki sprytnej nazwie, odwadze i odrobinie marketingowej magii.
Mała, niezamożna rodzina żydowska z Grodna. Chłopiec, który przyjechał z matką do Nowego Jorku w 1921 roku, nie znając języka i nie mając nic poza marzeniem. I marka lodów, którą dziś zna cały świat, myśląc, że pochodzi z eleganckiej Kopenhagi. Tak, Häagen-Dazs, synonim luksusu i europejskiego smaku, to tak naprawdę… sprytna amerykańska ściema stworzona przez Rubena i Rozę Matusów, żydowskich emigrantów z Europy Wschodniej.

Zdjęcie ze szkolnego albumu Rosy z wpisem Reubena deklarującego jej miłość, 1935 r. Źródło: generalmills.com
Ruben Matus urodził się w Grodnie w 1912 roku. Gdy jako dziecko trafił do Stanów Zjednoczonych, nie miał pojęcia, że stworzy jeden z najbardziej rozpoznawalnych produktów spożywczych w historii USA. Swoją przygodę z lodami zaczął od sprzedaży cytrynowego sorbetu w dzielnicy Brooklyn. Ale po wojnie, pod presją gigantycznych koncernów i wojny cenowej, zrodził się pomysł na coś innego — lody premium, robione wyłącznie z naturalnych składników, bez chemii, bez oszczędności.
Nie było pieniędzy na marketing. Dlatego uciekli się do sztuczki: wymyślili „obcą” nazwę Häagen-Dazs, która brzmiała egzotycznie i miała być kojarzona z Europą. Nazwa została wymyślona na cześć Danii. Sam Ruben Matus przyznał później, że nazwał swoje gelato „duńskie” jako znak uznania za traktowanie Żydów podczas II wojny światowej. Ruben specjalnie użył litery z umlautem (dwie kropki na górze) – chociaż w języku duńskim nie ma litery „ä” – jak twierdził, przyciągała uwagę. Dodał też na opakowaniach mapę kraju. „Czy to importowane lody?” – pytali ludzie A cena? 75 centów za pintę, gdy konkurencja sprzedawała za 53.

Ruben i Rosa Matus reklamują swoje lody. Źródło: generalmills.com
Pierwsze smaki były proste: wanilia, czekolada, kawa. Ale gdy Matusowie w 1976 roku otwierali pierwszy sklep Häagen-Dazs w Nowym Jorku, ich pomysł eksplodował. Lody stały się symbolem dobrego smaku, a sama marka — marketingowym majstersztykiem. Róża budowała markę, Ruben udoskonalał receptury. W końcu sprzedali imperium za 70 milionów dolarów, ale przez kilka lat doradzali nowym właścicielom.
Dziś Häagen-Dazs to globalna potęga obecna w 90 krajach, a wszystko zaczęło się od chłopca z Grodna i jego dziecięcego marzenia. Na nagrobku Rubena Matusa widnieje napis: „Człowiek, który miał wizję. Dla niego nie było rzeczy niemożliwych.” I patrząc na lodowy świat, który stworzył, trudno się z tym nie zgodzić.
ba za Hrodna.life
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!