„Wielką zasługą „Wołynia” – być może największą – jest uczciwy rachunek krzywd. Nie ma tu ani całościowego potępienia Ukraińców, ani dziecinnego usprawiedliwiania wszystkich postaw polskich” – pisze Dominik Szczęsny-Kostanecki.
Głównymi oskarżonymi w sądzie nad rzezią wołyńską są: szowinizm (nacjonalizm integralny) oraz wywołane wojną zdziczenie. I chociaż żadna ze stron nie jest od niego wolna, film nie stara się stawiać znaku równości między zbrodniami polskimi i ukraińskimi.
By przekonać Dostojnego Czytelnika, że tak właśnie jest, użyjmy po pierwsze argumentu ilościowego – mordy dokonane przez UPA stanowią czasowo jaką dziesięciokrotność polskiej samoobronny – tej w najgorszym wydaniu, odpowiadającej pięknym za nadobne, tzn. likwidacją ludności cywilnej.
Po drugie sprawa postawiona jest jasno: jakkolwiek II RP miała na sumieniu pewne grzechy wobec ludności ukraińskiej, jak chociażby zamykanie cerkwi, czy szkół dwujęzycznych, to jednak masakrę zaczęli ukraińscy nacjonaliści – za nimi poszło rozbestwione chłopstwo.
Problemem historycznym jest natomiast niedoszacowanie partyzantki sowieckiej. Po 22 czerwca 1941 praktycznie jej nie ma, aczkolwiek przyznać trzeba uczciwie, że pada kilka słów o przebieraniu się czerwonych w barwy OUN-UPA. Może można było ten wątek lepiej wyeksponować ?
Z drugiej strony pytanie, czy wówczas połapałby się w tym wszystkim widz nie-historyk. Jeśli film ma być narodową opowieścią o Wołyniu, nie może być przeintelektualizowany niczym obrazy Ingmara Bergmana. Na sali kinowej musi wytrzymać i gimnazjalista i doktor nauk humanistycznych.
I to – mam wrażenie – się udało. Chociażby dlatego, że dla owego retorycznego gimnazjalisty problemem może być szybkie odróżnienie Ukraińców i Rosjan po języku. W dorosłość wchodzą pokolenia, które nie znają już cyrylicy! Co robi Smarzowski? Dla uproszczenia ubiera Ukraińców w wyszywanki. Uważam to za bardzo sprytne posunięcie.
Olbrzymi plus dodatni – mówiąc klasykiem – za dobór aktorów. A już strzałem w dziesiątkę – i nie mówię tu tylko o „niegdysiejszej” urodzie – był angaż Michaliny Łabacz w roli głównej bohaterki, Zosi Skiby de domo Głowackiej. Jak powiedział mój redakcyjny przyjaciel: „miało się wrażenie, że ta dziewczyna naprawdę przeżyła Wołyń”.
Mogą razić braki montażowe, a nawet – o co nigdy bym Smarzowskiego nie posądzał – pewne dłużyzny. Piotr Skwieciński pisał z kolei o tym, że prezentacja (i to dwukrotna) Niemców w roli wyzwolicieli przed rezunami jest niczym znieważenie narodowego sakramentu… Ale przecież nie takie na tej parszywej wojnie „koalicje” się zdarzały.
W sumie – kawał dobrego kina.
Dominik Szczęsny-Kostanecki
16 komentarzy
Piotr
16 października 2016 o 00:50I tak czeka nas wojna nuklearna z Rosją, dezintegracja UE, zniszczenie Rosji, Ukrainy, Białorusi, a Polsce też nieźle się oberwie.
W Syrii już dochodzi do wymiany ognia między żołnierzami USA i Rosji.
Nawet jeśli do wojny nie dojdzie w najbliższym roku to załamanie systemu w Polsce nastąpi w 2018 roku. To nie żadne proroctwa, ale sucha analiza faktów. Chciałbym wierzyć, że Polska jakoś z tego wyjdzie.
Mówi się też o upadku chrześcijaństwa w setną rocznicę Fatimy.
Film Smarzewskiego jest przeczuciem artysty o zamieszkach i bratobójczych walkach, które mogą wybuchnąć wkrótce w Polsce. Wojna polsko-polska eskaluje, Kaczyńskie podgrzewa, prezydent Duda ani Kościół nie mają autorytetu aby powstrzymać kryzys w podzielonej Polsce.
Trzeba się już tylko modlić.
observer48.
16 października 2016 o 06:48Chyba jednak zbliża się koniec świata, bo jednym z objawów jego rychłego nadejścia się ma być pojawienie się wielu fłszywych proroków.
aleks
16 października 2016 o 08:10W Polsce jezeli coś bedzie to tych zaKODowanych baranów wywala i tyle. Zadnej wojny domowej nie bedzie – za malo jest czerwonych a większość społeczeństwa zobaczyła że rzadzić można inaczej, że mozna zrobic coś dla ludzi.
j-23
16 października 2016 o 04:58krakrakra
MX
16 października 2016 o 08:11Tak, film jest dobry i uczciwy, pokazuje prawdę o tamtych wydarzeniach. I dokładnie dlatego wywołuje złość Ukraińców – bo Ukraińcy prawdy o swoich „bohaterów” z UPA nie akceptują. Im podobałby się tylko obraz zakłamany, wybielający UPA.
Natomiast jeżeli chodzi o „znieważenie narodowego sakramentu” poprzez pokazanie Niemców jako obrońców przed rezunami, to jest to część prawdy historycznej, która jest zamiatana pod dywan w III RP, w imię Doktryny Giedroycia i budowania sztucznej „przyjaźni” z Ukraińcami – na tamtych terenach najgorszymi wrogami Polaków byli nie Niemcy czy Sowieci, ale właśnie UPA.
Ciekawe swoją droga, jak bardzo oburzaliby się Ukraińcy i polskie środowiska pro-ukraińskie, gdyby ktoś nakręcił obronę Przebraża – gdzie tysiące Polaków zostały obronione przez rzezią z rąk UPA przez polską samoobronę…oraz sowiecką partyzantkę, gdzie tą drugą dowodził oficer NKWD.
wnuk rezuna
16 października 2016 o 22:09Obrona Przebraża to naprawdę wspaniały temat do wykorzystania , tym bardziej że to przykład skutecznej obrony przed ludobójczym banderyzmam ….który trzeba również dzisiaj POWSTRZYTMAĆ !!!!!
W dalszym ciągu mamy „psychoanalizy” serwowane w mediach przez ukrainofilów , stawiające Polakom zarzuty ksenofobi , nietolerancji ……
Tymczasem nikt nie chce dostrzec w rosnących statystykach polskiej niechęci do Ukraińców , oczywistej i racjonalnej reakcji na PANDEMIĘ BANDERYZMU na Ukrainie !!!!!!
Na agresywna retorykę , fałszowanie historii , zakłamywanie zbrodni i szantażowanie wręcz rosyjskim zagrożeniem .
Nie chcą dostrzec Ci idioci , że coraz więcej Ukraińców , zwłaszcza młodych , ma już dosyć tego NACJONALISTYCZNEGO RAJU …i wypie…dala masowo za granicę .
Co dziwniejsze , najczęściej do tej ksenofobicznej , nietolerancyjnej , rasistowskiej Polski …..
Co jeszcze bardziej idiotyczne , zdecydowana większość z nich , zakłamuje rzeczywistość i twierdzi ze pomimo szykan , poniżania , lekceważenia , oszukiwania przez Polaków ….CZUJĄ SIĘ W NASZYM KRAJU DOBRZE !!!!! i przede wszystkim BEZPIECZNIE !!!
Osobiście apelowałbyym do Wszystkich Ukraińców , azebyy u siebie na Ukrainie , zrobili sobie taką „drugą Polskę” !!!!
Jak najbardziej UKRAIŃSKĄ i bez banderyzmu …zamiast szukać pracy u „polskich panów” i innych oszustów ..
Chętnie pomożemy !!!!!!!!
polskadogorynogami
16 października 2016 o 09:10Dla mnie każdy kto paktuje z banderowcami i znacznie gorszymi neobaderowcami jest zdrajcą największej miary!!! Zasługującym na najgorsze!!!
Wiecie kto będzie pierwszą ofiarą? PiSiaki!!!
pyton
16 października 2016 o 10:28Ośmiorniczki zaszkodziły czy trzeba Francuzom oddać złoty zegarek za caracale?
Marcin
16 października 2016 o 12:10Smarzowski jest reżyserem, który ma talent do realizowania niezwykle trudnych tematów. W przeciwieństwie do pana Kostaneckiego, ja nie zauważyłem w filmie żadnych dłużyzn i niepotrzebnych scen. Reżyser nie tylko zachował właściwe proporcje, nie tylko zrobił arcydzieło zgodne z prawdą historyczną, ale przede wszystkim przedstawił coś, co jest bardzo trudno przedstawić w filmie czy sztuce teatralnej: rozpad więzi międzyludzkich. Mając świadomość z jakimi trudnościami i wściekłymi atakami spotkał się Smarzowski w czasie realizacji filmu, nie rażą mnie również braki montażowe. Film jest arcydziełem, który powinien reprezentować Polskę na gali oscarowej – niestety ze względu politycznych Akademia nie zobaczy naprawdę genialnego filmu historycznego. A tłumaczenie to tym, że na Zachodzie nie rozumieją polskiej historii zakrawa na śmieszność – nie trzeba znać polskiej historii, aby docenić uniwersalny przekaz tego filmu.
józef III
16 października 2016 o 17:23bardzo słusznie !
poliwiktor
16 października 2016 o 17:05taki dobry film ,tak bardzo wychwalany ,,a czemu nie dostal zadnej nagrody albo wyroznienia? ludzie ,wy cieszycie sie byle czym,,,haha ,,haha
księciunio
16 października 2016 o 20:12poliwiktor Jełopie nic nie potrafisz tylko ,,haha ,,haha ot pislamski komentarz inteligenta.
KastoR
17 października 2016 o 10:09Byłem. Widziałem. Przeżyłem. Szczerze? Po zapowiedziach, spodziewałem się jeszcze bardziej krwawych i brutalnych (czyli bliskich prawdzie) scen. Jednak pomimo tego „zawodu” jestem pełny uznania dla pracy Smarzowskiego. Tego filmu obiektywnie nie da się oskarżyć o anty-ukraińskość. Zostało w nim pokazane całe spektrum zachowań różnych ludzi (w tym dobrych Ukraińców i złych Polaków), przy czym zachowano odpowiednie proporcje oraz dobrze wyważono odpowiedzialność za czyny (widać wyraźnie podział między „incydentalnością”, a systemowymi, masowymi mordami, które obciążają nie tylko jednostki, ale i cały naród – ze względu na instytucjonalne dopuszczenie zbrodni jako legalnego odwetu). Właśnie z tego względu ten film można uznać za dzieło, a nie za film propagandowy. Ukazane są również ponadczasowe i ponadnarodowe problemy (faszyzm), co czyni „Wołyń” utworem uniwersalnym. Po prostu brawo. Do malkontentów – oczywiście można było ukazać działania UPA i Ukraińców w gorszym świetle (bez pogwałcenia prawdy historycznej), jednak wtedy film stałby się miałki, małostkowy i zostałby posądzony o propagandę – przez co szybko by o nim zapomniano (tak jak o problemie który opisuje). A tak, mamy dorobek kulturalny, na który nie będzie wstydu się powołać. Ani dziś, ani jutro.
pozdrawiam
pyra
17 października 2016 o 13:43A pokaz filmu „Wołyń” na Ukrainie został odwołany (http://fakty.interia.pl/swiat/news-ukraina-w-kijowie-odwolano-pokaz-filmu-wolyn,nId,2291770)
Coby nie powiedzieć – za Putina w Rosji „Katyń” był do obejrzenia.
starybear
17 października 2016 o 13:53To jest historia narodów z bardzo trudnego okresu wojennego. Nie wolno o niej zapominać, ale też nie wolno się obrażać.
Jan
18 października 2016 o 22:50Pani Michasia (Michalina Łabacz), ta to ma talent, wschodząca gwiazda. Dzisiaj byłem i jeszcze czegoś takiego nie widziałem. Koniec filmu, napisy a wszyscy siedzą jakby ich zamurowało, niektórzy mają łzy w oczach.