O tym, że zwierzęta są naszymi „braćmi mniejszymi” mówił już 800 lat temu św. Franciszek. Naukę tę wziął sobie do serca ksiądz Władysław Zawalniuk z Mińska.
Władysław Zawalniuk, pełniący posługę w jednym z najsłynniejszych kościołów stolicy Białorusi, zainstalował na jej dachu liczne ule.
Podobne rozwiązania, łączące, jak mówią, przyjemne z pożytecznym, zostały wykorzystane w wielu miastach na Zachodzie, np. w Londynie, Paryżu, Dublinie, czy Nowym Jorku.
A teraz zapraszamy do obejrzenia min-galerii zdjęć:
Marian
2 komentarzy
ojtam
11 sierpnia 2017 o 06:45yup
pszczoly ciezko pracuja i sa regularnie okradane oops
Japa
13 sierpnia 2017 o 12:10Żeby tak Rydzyk udostępnił pszczołom „uczelnię”? Żeby tak „żacy” , w tym i Misiewicz zajęli się pszczelarstwem. Gdyby dobry przykład wzięli biskupi i proboszcze? Oj, Polska byłaby potęgą. Nie mieli by czasu na mącenie ludziom we łbach. Żyli by ze sprzedaży miodku i nie okradali budżetu. Poza tym roje wściekłych pszczół skutecznie broniły by dostępu do przybytków indoktrynacji.